Skoda Superb z dieslem pod maską to od lat symbol auta, które wielu widziałoby w swoim garażu. Od niedawna możemy cieszyć się nową odsłoną tego modelu. Jaki jest nowy Superb?
Nie znam się na historii Czech, ale z tego co pamiętam odwiedzając Pragę byłem na jakimś zamku, więc zapewne mieszkał tam król. Bez wątpienia w gamie Skody takim wieloletnim władcą jest Superb, który na rynku mimo upływu czasu radzi sobie świetnie. Jeżdżąc tym modelem w nowej wersji stwierdzam, że taki stan rzeczy może jeszcze potrwać.
Co zmieniło się w karoserii?
Nadwozie Superba nie zmieniło się kolosalnie, ale modyfikacje widać już na pierwszy rzut oka. Reflektory oraz grill stały się węższe, a wiele blach zyskało więcej krągłości. Dzięki temu auto wydaje się być szerokie i niskie. Co ciekawe, zmiany w karoserii poprawiły aerodynamikę auta (współczynnik oporu powietrza wynosi ledwie 0,21), a auto wygląda nadal normalnie.
Z tyłu na klapie elektrycznie otwieranego bagażnika pojawił się spory napis z nazwą marki oraz również lekko zmienione reflektory. Jako, że mamy do czynienia z wersją L&K nie brakuje tutaj chromu – znajdziemy go na listwach na klapie czy wokół osłony chłodnicy. W jego kolorze pojawiły się też felgi o bardziej klasycznym wzorze.
Szokować może trochę czerwony kolor lakieru, ale oczywiście wraz z odświeżeniem modelu pojawiły się nowe opcje barw.
Nowe wnętrze Superba
Ekstrawagancka konfiguracja pojawiła się również w środku auta, ponieważ do czerwonej karoserii wybrano brązowy środek. Lubię taką koniakową barwę, więc wraz oświetleniem ambientowym biegnącym przez całą kabinę, plastik o fakturze drewna i sporej połaci czarnego plastiku wnętrze Superba wyglądało dobrze. Sam projekt jest świeży, ponieważ mamy nowy duży ekran centralny, wyczyszczony tunel centralny (wybierak automatu trafił za kierownicę) oraz osobny panel do obsługi klimatyzacji z tradycyjnymi lecz klikalnymi pokrętłami.
To nowość w środku wykorzystana po raz pierwszy właśnie w Superbie i Kodiaqu. Zatrzymam się przy niej na chwilę, ponieważ dzięki zastosowaniu malutkich wyświetlaczy w środku pokręteł mamy rozwiązanie znane z grupy Land Rover. Za pomocą kliknięcia zewnętrznych pokręteł możemy zwiększyć temperaturą lub włączyć ogrzewanie/wentylację fotela. Środkowe kółko natomiast jest konfigurowalne, więc można tam sterować siłą nawiewu, jego kierunkiem czy nawet głośnością audio (ogólnie można sobie spersonalizować 4 funkcje).
Jedynie, to co pięknie wygląda mogłoby być lepiej wykonane. Fakt, że w wielu miejscach jest miękko, a skóra okala sporą część kabiny, ale łączenia plastików jak na topowy model lekko do poprawy.
Cześć Laura!
Wracając do systemu jest on sporej wielkości, z ładnymi grafiki i ogólnie skopiowany jest z modeli VW. Ma trochę inne kolory i ikony, ale prezentuje wszystko w uporządkowany i przystępny sposób. Na pokładzie znalazła się oczywiście nawigacja, sterowanie audio (Canton), łączność z telefonem czy inne opcje do obsługi auta. System się nie zwiesza i działa bez wyraźnych opóźnień. Ważnym elementem jest również asystent głosowy, który Czesi nazwali Laurą, więc można sobie z nią pogadać. Nie jest jednak tak rozbudowany jak u konkurencji i działa na skończonej liczbie możliwości (temperatura, navi i inne).
Duży wyświetlacz i spora ilość połyskującego plastiku to pożywka na brud i palcowanie. Skoda znalazła na to sposób i w schowku w dzielonym podłokietniku ukryła czyścik w formie prostopadłościanu. Dużo szybciej go znaleźć i używać niż szmatkę – to kolejna część funkcji Simply Clever (poza tym całą listę można odczytać z QRcodu w bagażniku).
I tak jak się domyślacie – w drzwiach pojawiły się parasolki!
Rodzina się zmieści w zupełności
Mimo, że Superb urósł o 4 centymetry, to nie zmienił się jego rozstaw osi (nadal to 284 cm). Nie zmienia to jednak faktu, że to nadal jedna z największych kabin pasażerskich na rynku, a z tyłu spokojnie można założyć nogę na nogę. Pomimo braku okna dachowego Superb daje na tyle przestrzeni, że niezależnie od zajętego miejsca człowiekowi jest wygodnie. Oczywiście tylny rząd może liczyć na trzystrefową klimę, szereg portów USB, a w podłokietniku pojawił się sprytny uchwyt na smartfon.
Większe wymiary (4,91 m) odbiły się pozytywnie w bagażniku. Pojemność zwiększyła się o 20 litrów do ogromnych 645 litrów. Kufer Superba rozpieszcza wielkością, a dzięki otwieranej klapie z szybą i prostym sposobie składania tylnej kanapy (wajchy z boku ścian) w razie potrzeby może stać się jeszcze większy. Transport mebli lub agd nie powinien stanowić problemu.
150 KM w dieslu – całkiem ok!
Można sobie pomyśleć, że 150 koni mechanicznych w takiej limuzynie to trochę mało, ale to tylko teoria. W rzeczywistości okazuje się, że takie stado w zupełności wystarcza. Prędkość maksymalna to 225 km/h, a sprint do setki zajmuje ciut ponad 9 sekund. Po prostu siedmiobiegowe DSG oraz 360 Nm dobrze współpracują z kierowcą i nieźle ciągną to auto do przodu.
Oczywiście jak widać już po osiągach nie jest to sportowy samochód, ale dynamiki odmówić mu nie mogę. Wraz z większym załadunkiem te aspiracje maleją, ale jest to raczej zrozumiałe. W gamie jest jeszcze wersja 4×4 ze 193-konnym dieslem pod maską.
Jak jeździ nowa Skoda Superb?
Biorąc pod uwagę powyższy akapit nie pozostaje mi napisać coś innego niż – dobrze! Na wygodnym fotelu z włączonym masażem, odpowiednią muzyką i temperaturą można podróżować bez końca. 66-litrowy bak pozwala na zasięg ponad 1000 km, ponieważ w trasie auto zużywa 6-7 l przy dynamicznej jeździe.
A nawet na autostradzie w samochodzie jest cicho i komfortowo, ponieważ nie ma co narzekać na hałas czy wyciszenie. Dobrze Superb odnajduje się też w mieście, ale trzeba pamiętać o jego wymiarach, ale tu pomoże kamera cofania, czujniki parkowania czy automatyczny asystent, który jest w stanie zapamiętać ścieżkę do naszego miejsca.
Ważnym elementem dobrej jazdy tej Skody jest progresywny układ kierowniczy oraz system DCC wpływający na twardość zawieszenia. W prosty sposób możemy wybrać interesujący nas tryb jazdy, który zmienia charakterystykę prowadzenia. Jest też opcja indywidualna, gdzie wszystkie opcje możemy dostosować do siebie (proste suwaki i włączniki).
Na pokładzie nie brakuje też wielu systemów bezpieczeństwa, ale po cichu powiem wam, że jednym klawiszem na kierownicy możecie je powyłączać – podziękujecie mi później…
A ile to kosztuje?
Ceny tego w sumie topowego modelu czeskiej marki rozpoczynają się od 150 tysięcy złotych. To naprawdę atrakcyjna kwota jak za tak duży samochód. To jednak 150-konny benzyniak z miękką hybrydą. Diesel wymaga wysupłania 167 tysięcy złotych, a nasz egzemplarz L&K z czerwonym kolorem dobił do ceny 220 tysięcy złotych. Na końcu konfiguratora znalazł się diesel 4×4 z rachunkiem na 233 tysięcy złotych.
Jeśli marzą wam się wersje ekologiczne to musicie wybrać nadwozie combi, bo tam dostępny jest wariant plug-in (204 KM) od 239 tysięcy złotych.
Skoda Superb – opinie
Peuntując, uważam, że zmiany Superbowi wyszły na dobre. Nie wariowano ze sprawdzonym nadwoziem, a wnętrze wygląda teraz dużo świeżej. Nadal Skoda rządzi pod względem rozwiązań ułatwiających użytkowanie auta oraz w kwestiach przestronności kabiny. Nawet zmniejszenie gamy silnikowej nie jest tu kłopotem, bo już bazowe opcje się sprawdzają.
Dlatego też brawa dla Czechów za dobre wprowadzenie nowego modelu.
Konrad Stopa
Zdjęcia Skoda Superb 150 KM TDI:
Dane techniczne Skoda Superb 150 KM TDI:
Silnik: R4, turbodiesel
Pojemność: 1968 cm³
Moc: 150 KM
Maksymalny moment obrotowy: 360 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna 7b
Napęd: na przód
0-100 km/h: 9,2 s
V-max: 225 km/h
Zbiornik paliwa: 66 l
Cena: od 150 tysięcy złotych – nasz egzemplarz 220 tysięcy złotych