Ceny nowych samochodów potrafią zakrawać o absurd. Są jednak jeszcze takie modele, których cenniki nie odleciały w kosmos. Jednym z nich z pewnością jest Skoda Scala.
Scala jest nam dobrze znanym modelem. Choć nie tak dawno temu ogłoszono jej lifting, to my zajmiemy się jeszcze wersją sprzed zapowiadanych zmian. Czy warto jeszcze interesować się tym modelem?

Odmiana Monte Carlo dodaje trochę charakteru
Testowana przez nas Scala występuje w specjalnej i w zasadzie topowej wersji jaką jest Monte Carlo. Dostała ona kilka indywidualnych wyróżników na zewnątrz w postaci emblematów i paru innych detali pokrytych błyszcząca czernią. Są tu też specjalne wzory felg czy dodatkowe oznaczenia modelu na błotnikach. Niby nic wielkiego, ale pozwala w jakiś tam sposób wyróżnić się z gąszczu miliona innych Skód na ulicy.
Pomimo kilku lat na karku ogólna bryła samochodu starzeje się dosyć dobrze. Nie ma w niej nic porywającego, ale ciężko też powiedzieć o niej, żeby była brzydka. Jest po prostu poprawnie, tak żeby przypodobać się jak największej ilości klientów.

Wnętrze jest typowe dla Skody
Wnętrze również nie szokuje swym designem. Linie są proste bez zbędnych udziwnień. Widać, że celem była forma, dzięki czemu dostajemy praktyczną i uporządkowaną konsolę. Wersja Monte Carlo charakteryzuje się ciekawymi fotelami ze zintegrowanymi zagłówkami o nieco mocniej rozbudowanych oparciach bocznych. Pomimo wyższych boczków ich eksploatacja na co dzień nie sprawia większych problemów, wsiada się do nich wygodnie i bez zbędnej gimnastyki. Są tu też czerwone akcenty i emblematy przypominające nam o tym w jakiej wersji siedzimy.
Na szczycie deski rozdzielczej znajdziemy mniejszy ekran dotykowy o przekątnej 8 cali (opcjonalnie może mieć on 9 cali). Niewątpliwym plusem są tutaj fizyczne pokrętła – jednym sterujemy głośnością, a drugie może pomóc w obsłudze systemu. Całość działa sprawnie, choć próżno szukać tu fikuśnych grafik czy animacji. Jest tutaj także osobny panel do sterowania klimatyzacją, jednak jego funkcjonalność jest dosyć uboga. Jeśli chcecie zmienić chociażby siłę dmuchania to trzeba to zrobić z poziomu ekranu dotykowego. Przyznaję, że jestem fanem analogowych zegarów, a te w Scali Monte Carlo dostały nieco inny wygląd niż w innych wersjach. Za nic w świecie nie dopłacałbym 2 200 zł za wirtualny kokpit.
Materiały użyte do wykończenia wnętrza są poprawne. Tam, gdzie ma być miękko jest miękko, cała reszta jest zwyczajnie twarda. Narzekać nie można na jakość montażu – ta jest jak w VAG-ach sprzed kilku lat, czyli solidna. Klasycznie już dla czeskiej marki przestronność kabiny jest zaskakująca. Miejsca jest znacznie więcej niż można byłoby się spodziewać. Bagażnik ma 467 litrów. Jego kształty są regularne, a podwójna podłoga jest opcją za 650 zł. Wydaje mi się, że jest ona warta dopłacenia.

Solidny układ napędowy
Lista jednostek, które mogą pracować pod maską Scali jest dosyć ograniczona. Możemy wybrać pomiędzy dwoma silnikami spalinowymi – 1.0 TSI oraz 1.5 TSI. Nam do testu przypadła ta większa i mocniejsza, czterocylindrowa jednostka napędowa generująca 150 KM i 250 Nm momentu obrotowego. Wszystko to zostało spięte z manualną, 6–biegową skrzynią biegów.
Silnik ten jest odpowiednią jednostką do tego samochodu. Sprawdza się nie tylko w mieście, ale także i na trasie. Mocy nie brakuje w praktycznie każdych warunkach. Wrażenia na Scali nie robią także dodatkowe kilogramy w postaci pasażerów i ich bagażu – Skoda znosi to bardzo dzielnie. Manualna przekładnia nie sprawia większych problemów podczas codziennej eksploatacji. Jest całkiem precyzyjna, jednak drogi prowadzenia lewarka są długie. Mimo to nie ma problemu z trafieniem w konkretne przełożenie.

Zawieszenie jest sprężyste i całkiem sprawnie radzi sobie z wybieraniem wszelkiego rodzaju nierówności. Na pokładzie Scali nie znajdziemy adaptacyjnego zawieszenia, co według mnie jest tylko plusem. To co dostajemy jest wystarczająco sztywne by utrzymać nadwozie w ryzach podczas pokonywania zakrętów czy też szybszej jazdy po autostradzie i odpowiednio komfortowe by zapewnić przyjemność użytkowania w mieście. Układ kierowniczy jest typowy dla aut z grupy Volkswagena. Delikatnie sztuczny i martwy, jednak daje nam wystarczająco dużo poczucia i informacji zwrotnych ze strony przedniej osi.
Silnik 1.5 TSI mogę pochwalić nie tylko za kulturę pracy, ale także za naprawdę umiarkowane zużycie paliwa. W mieście Scala potrzebowała około 7-8 litrów. Jazda autostradami oznacza zużycie paliwa na podobnym poziomie, a zredukowanie prędkości do 120 km/h pozwala obniżyć spalanie do poziomu 6 litrów.

Cennik Scali jest bardzo atrakcyjny
Zacznijmy od podstawy, czyli wersji Active wraz z 95 – konną jednostką 1.0 TSI, za którą trzeba zapłacić 80 800 zł. Silnik 1.5 TSI dostępny jest od drugiego poziomu wyposażenia Ambition i wymaga wyłożenia 97 800 zł. Za dodatkowe 4 500 zł można dorzucić tu jeszcze automatyczną, 7 – biegową przekładnię DSG.
Odmiana Monte Carlo wraz z mocniejszą jednostką 1.5 TSI jest warta w podstawie 111 750 zł. Testowany egzemplarz ma naprawdę skromną listę dodatków, bo dołożono tu w zasadzie czerwony lakier Velvet za 4 500 zł, system bezkluczykowego uruchamiania pojazdu za 900 zł, system SmartLink do bezprzewodowej obsługi Apple CarPlay i w zasadzie to wszystko. Cała reszta to standard w tej wersji wyposażenia, co sprawia, że ostateczna cena testowanego egzemplarza zamyka się kwotą na poziomie 117 400 zł.

Biorąc pod uwagę, ile za te pieniądze dostajemy samochodu i jak praktycznym środkiem transportu jest Scala, to uważam, że jest to bardzo dobra cena. Osobiście dorzuciłbym tu jeszcze kamerę cofania za 1 600 zł, tempomat za 800 zł i pakiet wygodnej podróży zawierający w sobie podwójną podłogę bagażnika, podłokietnik z tyłu i dodatkową siatkę do odgrodzenia przestrzeni bagażowej za 1 450 zł. Niemniej jednak, pomimo kilku lat na karku Scala to wciąż ciekawa i warta rozważenia opcja dla osób szukających poprawnego samochodu.
Jakub Głąb
Zdjęcia Skoda Scala Monte Carlo:



















Dane techniczne Skoda Scala Monte Carlo:
Silnik: R4, benzynowy, turbodoładowany
Skrzynia biegów: manualna, 6-biegowa
Pojemność: 1498 cm3
Moc: 150KM
Moment obrotowy: 250 Nm
0 – 100 km/h: 8.1 s
Prędkość maksymalna: 221 km/h
Cena: 80 800 zł (podstawa), 117 400 zł (testowana)








Komentarze 2