Skoda Rapid nie jest typowym autem budżetowym. Nie jest też typowym kompaktem. Po tygodniu jazdy, w tym zaliczonym wypadzie do Trójmiasta na trzy dni, bardzo polubiłem to auto. Międzyklasowa Czeszka niczego nie udaje, ale czy to jedyny jej atut?
Nie lubię kłamać, więc i tym razem nie skłamię – nie czekałem specjalnie na test Rapida. Co prawda nigdy wcześniej nie jeździłem czeskim odpowiednikiem Toledo (hiszpańskim sedanem zdarzyło mi się nieraz), ale sami rozumiecie – są ciekawsze auta. Tym lepiej czuję się więc z faktem, że bardzo mi się Rapid spodobał. Zdziwieni?
Dla niewymagających
Zacznijmy od tego, że mój serdeczny przyjaciel szukał kilka miesięcy temu auta. Pytał mnie, co ma kupić. Wiedziałem, że nie przywiązuje on do czterech kółek specjalnej uwagi – samochód musi jeździć, być praktyczny i się w miarę możliwości nie psuć. Doradziłem mu Fiata Tipo, Dacie Logan albo właśnie… Skodę Rapid. Po długich poszukiwaniach rozwiązań finansowych, przejażdżką każdym z moich pomysłów i głębokim zastanowieniu wybrał Rapida 1.0 95 KM z podstawowym wyposażeniem (dodatkowo czujniki cofania i tempomat). I jest bardzo zadowolony.
Kluczyki do Rapida odebrałem we wtorek rano. Tego dnia standardowo – praca – dojazd i powrót, zakupy. Razem kilkanaście kilometrów, ale od razu polubiłem to auto. Po pierwsze za bardzo wygodne siedzenia i intuicyjność – w zasadzie od razu poczułem się w nim, jakbym go znał od dawna. A po drugie za nienarzucający się dźwięk silnika, kulturę pracy (jak na trzycylindrówkę) no i spalanie. W mieście 7,2 litra na krótkiej trasie, w korkach. Wow!
Das tschechisch auto!
To jednak w trasie Rapid najbardziej mnie zaskoczył, a pokonałem nim bez mała 800 kilometrów – po wszystkich rodzajach dróg w Polsce. Pierwsza rzecz, jaka mi się rzuciła w… kręgosłup to fakt, że po czterech godzinach jazdy ciągiem wysiadłem ze Skody zrelaksowany, nieobolały i w sumie mógłbym po wypiciu kawy od razu wracać.
Kolejna kwestia to zużycie paliwa – z ośmiuset kilometrowej trasy (część po autostradach i drogach szybkiego ruchu) wróciłem ze średnim spalaniem 6,4 l/100 km, a mógłbym spokojnie je o ponad litr zmniejszyć (jechałem cały czas w górnej granicy przepisów, tylko momentami lekko je naginając).
W dalszym ciągu nie tylko nie wkurzał, ale nawet minimalnie nie zdenerwował mnie silnik. Było wręcz przeciwnie. Ta jednostka świetnie spisuje się w tej budzie – jest elastyczna, dynamiczna i tak naprawdę w pełni wystarczająca. Tak, to tylko 95 koni mechanicznych, ale radzi sobie z tym autem nie gorzej niż 120 koni w doładowanym Tipo. Nie bez znaczenia jest tutaj zestopniowanie 5-biegowej skrzyni. Biegi są tak rozplanowane, że na 4 można spokojnie jechać 90 km/h. 5 pełni tutaj rolę nadbiegu lub ekobiegu. Wspominając przekładnię nie można też pominąć precyzji prowadzenia dźwigni między biegami. Nic nie haczy, kolejne przełożenia wchodzą płynnie.
Kolejna kwestia to prowadzenie. Oczywiście większość kompaktów prowadzi się pewniej, ale jak na międzyklasowca, w dodatku z budżetowym rodowodem, Rapid jest nadzwyczaj stabilny, ma nieprzewspomagany układ kierowniczy i dobrze przekazuje kierowcy to, co dzieje się pod kołami. Zawieszenie jest dość sprężyste i komfortowe, ale daleko mu do tapczanu. Prędkość autostradowa lub szybsze wejście w łuk to sytuacje, w których Skoda zachowuje się bardzo przewidywalnie. Jak na tego typu auto naprawdę szacun!
Twarde, ale zwarte
Plastiki oczywiście. Kokpit Rapida nie powala stylizacją, ale ciężko coś mu zarzucić. Plastiki raczej nie uginają się pod naciskiem palca, ale są za to bardzo dobrze spasowane. Nic nie trzeszczy, a na budziku testowanego auta było ponad 24 tysiące kilometrów, przy czym do 17 tysięcy kilometrów było ono eksploatowane przez jedną z większych redakcji – odbywało test długodystansowy.
Przejrzystość deski rozdzielczej to z kolei ogromny atut Rapida. Wszystko jest pod ręką, niczego nie trzeba szukać. Ekran infomediów ma już swoje lata, ale sprawdza się wyśmienicie. Klimatyzacja – tutaj automatyczna, jednostrefowa – ma swój osobny panel obsługi. Gdyby tylko była wydajna… Na zewnątrz 24 stopnie Celsjusza, a żeby schłodzić wnętrze auta trzeba ustawić 18 stopni. Nie wiem czy nie lepiej – tym bardziej, że taniej – pozostać tutaj przy manualnym rozwiązaniu.
Dużo miejsca, ale wąsko
Skoda Rapid to auto o ogromnych możliwościach przewozowych – biorąc pod uwagę wielkość, więc czterosoobowa rodzina i bagaże na wakacje na pewno się do niego zmieszczą. Bagażnik jest bowiem ustawny i ma aż 415 litrów pojemności. Niestety piątej osoby na pokład raczej nie zabierzemy. Międzyklasowa Skoda jest bowiem bardzo wąska – w zasadzie to pod względem szerokości lekko wydłużona Fabia. Cóż, ten typ tak ma.
Podsumowanie
Rapid 1.0 95 KM – polecam! Dobre auto w dobrej cenie, tylko moim zdaniem nie warto szaleć z cennikiem. Wersja, którą testowałem miała na pokładzie lepsze audio, ksenony, 6,5 calowy wyświetlacz z nawigacją, kamerę cofania, wspomnianą już automatyczną klimę, tempomat i 16-calowe felgi, co podniosło jej cenę do ponad 70 tys. zł.
Gdybym kupował Rapida, wybrałbym wersję do maksymalnie 55 tys. zł, czyli ten silnik z jakimiś sensownym pakietem, bądź dwoma. Obecnie w salonach Skoda prowadzi akcję promocyjną. Jeśli kupować, to tylko teraz. Dla kogoś, kto po prostu szuka auta do jazdy bez ekstrawagancji nie ma chyba na rynku lepszej propozycji!
Adam Gieras, fot. Adam Gieras Fotomotografia
Wygląd: | [usr 7] |
Wnętrze: | [usr 6] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 9] |
Przyspieszenie: | [usr 7] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 8] |
Wyposażenie: | [usr 7] |
Cena/jakość: | [usr 9] |
Ogółem: | [usr 7.6 text=”false” img=”06_red.png”] (76/100) |
Dane Techniczne
Silnik: turbobenzyna, R3
Pojemność: 999 cm³
Moc: 95 KM przy 5000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 160 Nm przy 1600-3500 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, pięciobiegowa
V-max: 187 km/h
0-100 km/h: 11 s
Cena: od 48 500 zł (promocje w salonach) za wersję Active