Odnosząc sukces, bardzo trudno jest go kontynuować. Można spocząć na laurach, można trafić w ślepą uliczkę i wtedy się nie uda. Skoda zaryzykowała. Stworzyła nową Octavie zrywając z wizerunkiem poprzednika.
Większość z nas pamięta jakim sukcesem były wszystkie poprzednie generacje Skody Octavii. Druga i trzecia generacja modelu wciąż jest bardzo atrakcyjnym egzemplarzem, co ma odzwierciedlenie w popycie na rynku wtórnym. Nadszedł jednak czas na zmiany. Wysiłek włożony w projekt nowej Octavii musiał być ogromny. W końcu nie łatwo jest stworzyć całkowicie nowe auto, które momentalnie ma zająć miejsce poprzednika, a przy tym zachować dobre wyniki sprzedaży. W Skodzie się udało.
Design przekonuje
Dynamiczna linia nadwozia, wyraziste dodatki, jak choćby czarny spojler na klapie bagażnika, czy czarna dokładka pod przednim zderzakiem sprawiają, że to auto może się podobać. Wspomniane elementy wraz z dużymi felgami ze stopów lekkich oraz czarną obudową lusterek bocznych ciekawie kontrastują z krwisto czerwonym lakierem. Nazwa marki i modelu została przedstawiona przez czarne litery. Niby drobiazg, a naprawdę dobrze wygląda. Gdy dodamy do tego sporą, lakierowaną na czarno atrapę chłodnicy, wyraźne przetłoczenia na masce i ścięte lampy przednie, to można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z wersją RS. Przetłoczenia to element charakterystyczny nowej Octavii. Znajdziemy je także ciągnące wzdłuż nadwozia przy drzwiach bocznych oraz na tylnym zderzaku. Wszystko jest jednak spójne i tworzy elegancką całość.

Wnętrze – bez zmian
Przytoczone słowa odnoszące się do braku zmian w nowej Octavii to duże uproszczenie. Oczywiście mamy tutaj całkiem nową deskę rozdzielczą. Jest nowoczesna, a przy tym funkcjonalna. Chociaż moda na dotykowe ekrany wkroczyła również do kompaktowej Skody, to nie zapomniano o fizycznych przyciskach. To spore ułatwienie, które docenimy podczas codziennych podróży. Mamy wygodne fotele, które wraz z zintegrowanymi zagłówkami oraz wyraźnymi boczkami świetnie trzymają ciała pasażerów podczas dynamicznej jazdy. Jest też solidnie wyglądająca, obszyta skórą kierownica, która na wzór aut sportowych jest spłaszczona u dołu. Rozmieszczenie przycisków jest typowe dla Skody. Sama zmiana wzoru deski rozdzielczej i podążanie za modą na dotykowe ekrany nie wpłynęła negatywnie na funkcjonalność i intuicyjność obsługi. W Skodzie w dalszym stoi to na bardzo wysokim poziomie.

Słowa pochwały należą się za przestronność kabiny. Zarówno z przodu jak i z tyłu miejsca nie brakuje. Przestronność to jeden z atutów Octavii i element, którym do tej pory górowała nad konkurencją. W najnowszym wcieleniu tego modelu to nie uległo zmianie. W dalszym ciągu jest to model, który oferuje znacznie więcej miejsca niż bliźniacze konstrukcje typu Volkswagen Golf czy Seat Leon. Uzupełnieniem całości jest ogromny bagażnik. 600 litrów pojemności to chyba rekord w tej klasie samochodów. Zaznaczam, że mamy tu do czynienia z wersją liftback, a nie kombi. Tego typu nadwozie ma też swoje zalety. Z zewnątrz wygląda jak elegancka limuzyna zachowując przy tym korzyści, które ma nadwozie hatchback. Dostęp do kufra Skody jest więc łatwy. Negatywnie zaskakuje jedynie ciut za wysoki próg załadunku, ale widocznie nie można mieć wszystkiego. Te drobne braki rekompensują nam haczyki na torby oraz wygodne półeczki po obu stronach przestrzeni bagażowej. Rozwiązanie Skody pozwala nam zachować porządek w przepastnym bagażniku Octavii.




Precz z ekologią
Skoda z najnowszą Octavią udowadnia, że nie wszystko co nie jest hybrydą lub elektrykiem jest złe. Nie zmusza też klienta do wyboru samochodu z silnikiem, który poddano silnemu downsizingowi. Pod maską znajdziemy tu jednostkę o pojemności 2 litrów. Oczywiście z uwagi na jej moc (190KM) wspomagana jest przez turbosprężarkę. Całość połączona ze skrzynią DSG o 7 przełożeniach sprawdza się znakomicie i opiera się modzie na bycie ekologicznym. 190 KM, 320 Nm przy 1500-4100 obr/min i automatyczna skrzynia biegów gwarantują wiele radości z jazdy. Skodą da się jechać płynnie, a gdy zajdzie taka potrzeba to drzemiące pod maską konie mechaniczne szybko budzą się do życia. Średnie zużycie paliwa podczas tygodniowego i w dodatku bardzo intensywnego testu nie przekroczyło 6 l na 100 km. W tym przypadku Skoda daje jasny sygnał – gdzie jest sens posiadania hybrydy skoro spali ona zaledwie 1-1,5 l mniej benzyny na każde 100 km, a przy tym na starcie jest o wiele droższa?



Jeździ jak po sznurku
W końcu nazwa wersji – Sportline zobowiązuje. Trakcja na mokrym – nie ma problemu, napęd na cztery koła spisuje się niezawodnie. Zawieszenie stanowi niezły kompromis między sportem, a komfortem. Skoda Octavia standardowo wyposażona jest w usportowione, regulowane zawieszenie, które świetnie współgra z dosyć bezpośrednim układem kierowniczym, którego wspomaganie zostało odpowiednio wyważone. Podczas jazdy autostradą denerwuje adaptacyjny tempomat, który bardzo agresywnie spowalnia samochód podczas jazdy. Zmiana jego ustawień niewiele zmienia. Odstęp od poprzedzającego nas pojazdu jest zdecydowanie za duży. Denerwuje też konieczność każdorazowego wyłączenia asystenta pasa ruchu, który aktywuje się po każdym uruchomieniu silnika. By wyłączyć tą funkcję należy skorzystać z ekranu dotykowego multimediów, co też nie jest intuicyjnym rozwiązaniem. Jednak po kilku próbach nie wymaga już to dużo naszej uwagi.


Tanio to już było…
I nie dotyczy to tylko marki Skoda. Wszystkie marki bardzo mocno wywindowały swoje ceny. Faktem jest, że otrzymujemy coraz lepiej wyposażone i coraz bardziej bezpieczne auta. Nie tłumaczy to jednak aż tak wysoko wycenionych samochodów. Skoda Octavia Sportline z silnikiem 2.0 TSI kosztuje od 153 700 złotych, a gdy dodamy wszystkie elementy, które znajdowały się na pokładzie testowanego egzemplarza cena zbliży się do astronomicznych 190 000 złotych. To bardzo dużo. W zamian otrzymujemy naprawdę fajne, szybkie, komfortowe a zarazem sportowe rodzinne auto, któremu niewiele możemy zarzucić.

Podsumowanie
Skoda Octavia IV to bardzo dobre auto. Oferuje wszystko co niezbędne a nawet o wiele więcej. Potrafi dawać przyjemność z jazdy, a przy tym nie odbija się to negatywnie na ilości pieniędzy w naszej kieszeni. Czy jest samochodem idealnym? Dla wielu osób pewnie tak. W końcu umiejętnie łączy ze sobą funkcję reprezentacyjnej limuzyny z pierwiastkiem sportowego zacięcia. Jak w każdym modelu, tu również zdarzyły się pewne niedociągnięcia. To nie rzutuje jednak negatywnie na wizerunku modelu. Octavia IV w wersji Sportline jest bardzo ciekawą propozycją w gamie kompaktów.
Tekst i zdjęcia: Paweł Oblizajek
Zdjęcia Skoda Octavia Sportline:

































Dane techniczne Skoda Octavia IV Sportline:
Silnik: 2.0 turbo benzyna
Moc: 190 KM
Moment obr.: 320 Nm
Skrzynia biegów: 7-stopniowa automatyczna
Napęd: 4×4
0-100 km/h: 6,8 s
Prędkość maksymalna: 239 km/h
Cena: od 153 000 złotych