Site icon Motopodprad.pl

Test: Skoda Octavia RS 2.0TDI 4×4 (184KM) – czeski kurak z pazurkami

Skoda Octavia RS 3 e1481984716243

Skoda Octavia RS 3 e1481984716243

Gdy tylko dowiedziałem się, że dostanę do testu Skodę Octavię RS przyjąłem to ze spokojem. Muszę przyznać, że nie należę do zagorzałych fanów tej marki. Pewnie jesteście ciekawi, czy możliwa jest zmiana opinii na temat czeskiej myśli technicznej u skodo-sceptyka? 

Egzemplarz, który widnieje na fotografiach, to Octavia RS z silnikiem o pojemności 2.0 litrów i oznaczeniu TDI, legitymującym się mocą 184 KM (135kW), połączonym ze skrzynią DSG i sprzęgłem Haldex V generacji. Różni się on od swojego seryjnego brata nie tylko wnętrzem, wykończeniem czy sylwetką, ale przede wszystkim napędem na cztery koła oraz wyższą mocą silnika.

Zewnętrzny wygląd RS to pokazanie lekkiego pazura, zaczynając od nieco agresywniejszego frontu z dużymi wlotami powietrza, kończąc na podwójnym wydechu z tyłu (niestety jeden z nich to atrapa…). Idealnie wkomponowana w przedni zderzak kamera oraz czujniki parkowania, kratki w formie plasterków miodu i zdecydowanie rysowane załamania podkreślone są dodatkowo podciągniętym „hokejem”.

Bok auta to charakterystyczne, ostre linie przeciągnięte przez całą jego długość i lusterka o prostych, lecz dynamicznych kształtach. Tył auta wita nas delikatnym spoilerem wkomponowanym w klapę bagażnika z oznaczeniami RS i 4×4, a tuż obok jej otwarcia jest ukryta kamera cofania. Całość tworzy zwartą, jednolitą stylistycznie, choć również (i być może taki właśnie był zamiar) dosyć zachowawczą bryłę.

Minusem Octavii jest na pewno ciężka klapa bagażnika (mogła by być osadzona na silniejszych siłownikach). Być może usprawiedliwieniem na masywność tejże klapy jest pojemność bagażnika, która wynosi aż 590 litrów, a po jej otwarciu mamy do niego łatwy dostęp. Również maska przy podnoszeniu do najlżejszych nie należy – tu niestety w ogóle nie pomyślano o siłownikach, ponieważ do jej podtrzymania służy jedynie tzw. badyl. Jak w każdej Skodzie przy zamykaniu drzwi trzeba nimi troszkę mocniej trzasnąć, choć to już naprawdę drobiazg.

Wnętrze Skody pozytywnie zaskakuje, między innymi półkubłami w czarnej, obszytej czerwoną nitką, skórze ze zintegrowanymi zagłówkami i tłoczonym oznaczeniem RS, które bardzo dobrze trzymają nasze cztery litery na swoim miejscu, nawet podczas fundrivingu. Dosyć dynamiczne linie deski oraz odpowiednio wyprofilowana kierownica obszyta perforowaną skórą dla lepszego chwytu, a za nią kryjące się magiczne łopatki +\- (szkoda, że nie są ciut większe) przypominają nam, że mamy do czynienia z autem o sportowym zacięciu.

Dużym plusem są przejrzyste zegary oraz intuicyjny w obsłudze komputer pokładowy. Boczki drzwi zostały obite miękką skórą – choć przy przyciśnięciu czujemy bezpośrednio pod nią plastik, to tak naprawdę podczas jazdy nie odczuwa się tego wcale. We wnętrzu pojawiają się również wstawki a’la carbon, do których byłem początkowo sceptycznie nastawiony, a które okazały się dosyć ładnie wkomponowane i wyprofilowane, wprowadzając nieco różnorodności w czarne wnętrze Skody. Tak naprawdę to oczywiście plastik o takiej fakturze.

Dobra, skończmy to pisanie o wyglądzie i linii auta, a przejdźmy do najlepszej części w tym samochodzie, czyli napędu i wrażeń z jazdy, oraz jak tak naprawdę daje sobie Octavia radę w warunkach drogowych.

Skoda z motorem 2.0 TDI nie posiada dużej mocy, bo to tylko 184 KM, ale potrafi zaskoczyć! Choćby przyspieszeniem, które wynosi 7.3 sekundy do 100 km/h, a granica to 224 km/h. Producent zadbał o to, byśmy mieli do wyboru różne tryby jazdy: sport, normal, eco, individual. Każdy tryb kryje za sobą coś innego (i nie mam tu na myśli spalania, bo to zależy głównie od stylu jazdy – waha się od 7 litrów do 13 litrów na 100 km).

Dla przykładu tryb normalny to „luźniejsza” kierownica, wolniejsza reakcja auta na gaz – nawet ujdzie, choć nie lubię w automacie tej chwili, gdy dajesz w piec a auto zaczyna się zastanawiać, lecz to jednak w domyśle tryb do spokojnej jazdy. Najbardziej przypadł mi do gustu tryb „sport”, ponieważ po pierwsze: dźwięk w środku (niestety wspomagany emulatorem z głośników), po drugie: układ kierowniczy, który staje się sztywniejszy i pozwala nam bardzo dobrze panować nad autem i po trzecie: łopatki za kierownicą, choć małe, nieźle się w trybie sportowym sprawdzają.

Sprzęgło Haldex V załącza nam 4×4 dopiero w poślizgu, więc nie mamy tu do czynienia ze stałym napędem na cztery kola, ale za to jego czas reakcji jest błyskawiczny. Auto dobrze sobie radzi w przypadku gwałtowniejszych manewrów, jak i przy wyższych prędkościach. W momentach dynamicznej jazdy odzywa się napęd 4×4 i system kontroli trakcji, który pomoże nam w ekstremalnych sytuacjach. Regulowane zawieszenie, wiadomo poprawiło by tutaj przyczepność w zakrętach lub komfort prowadzenia auta, ale znacznie podwyższyłoby cenę. Nie można mieć wszystkiego.

Muszę jednak przyznać, że Skoda zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie właśnie tym, że napęd załącza się błyskawicznie podczas szybko pokonywanych zakrętów lub innych dynamicznych manewrów. Początkowo poczujemy jak masa auta chce wyciągnąć nas do przodu, a jednak już po chwili napęd na 4 buty pozwala pociągnąć auto na właściwy tor. Przy nieco żwawszej jeździe od razu daje o sobie znać napinacz pasów, a jeśli wykonujemy slalom między innymi pojazdami czujniki wykrywające zbliżającą się kolizję nieco wariują – być może ich czułość, przynajmniej dla mnie, jest zbyt duża.

Skoda wyposażona jest w system Park Assistance i choć nigdy nie byłem skłonny ufać tego typu wynalazkom, to postanowiłem go przetestować. Przy próbie parkowania „na kopertę” radzi sobie dość dobrze, pod warunkiem że jest naprawdę wystarczająco dużo miejsca (tylko, że wtedy to poradzimy sobie sami co nie?). Natomiast przy parkowaniu prostopadłym zupełnie nie bierze pod uwagę, że być może któryś pasażer chciałby wysiąść z prawej strony auta (staje tak blisko, że właściwie niemożliwe jest otwarcie drzwi), od strony kierowcy pozostawia za to bardzo dużo przestrzeni.

Na pewno świetnym rozwiązaniem w testowanym egzemplarzu zimową porą jest zdalne ogrzewanie (tzw. Webasto) – ułatwia i uprzyjemnia życie chociażby eliminując czas spędzany na skrobanie szyb w mroźne poranki – ogromny plus dla Skody.

Czy kupiłbym Skodę Octavię RS? Poważnie bym się nad tym zastanowił. Pomimo mankamentów, które być może tylko mi w jakimś stopniu przeszkadzają, to jednak muszę przyznać, że Skoda mnie do siebie przekonała. Jest to komfortowe auto z charakterem, które pozwala na przyjemną i płynną jazdę po drodze w każdych warunkach. Skoda Octavia RS być może w przyszłości jeszcze pokaże innym autom z oznaczeniami „sport”, że jest ich godnym rywalem.

A ile ona kosztuje? No niestety, jak to często w testowych autach bywa, cena jest spora. Bazowo Octavia RS z TDI to wydatek około 130 tysięcy złotych. Po kilku wizualnych i elektronicznych dodatkach cena samochodu wzrasta do granicy 175 tysięcy złotych. Trochę sporo jak za Octavię…nawet sportową…

Tomasz Jaruga

 

Wygląd: [usr 7]
Wnętrze: [usr 7]
Silnik: [usr 8]
Skrzynia: [usr 9]
Przyspieszenie: [usr 9]
Jazda: [usr 8]
Zawieszenie: [usr 6]
Komfort: [usr 7]
Wyposażenie: [usr 8]
Cena/jakość: [usr 8]
Ogółem: [usr 7.7 text=”false” img=”06_red.png”] (77/100)
Skoda Octavia RS 3 e1481984716243

Dane Techniczne:

Silnik: R4, TDI
Pojemność: 1969 cm3
Moc: 184  KM KM/4500-5000 obr./min.
Moment: 380 Nm/ 1750 –32500 obr./min.
Skrzynia biegów: automatyczna, sześciobiegowa
0-100 km/h: 7,6 s.
Prędkość max.: 228 km/h
Napęd: 4×4
Cena ok: od 129 690 zł, egzemplarz testowy: ok 175000

Exit mobile version