Moc 190 koni mechanicznych to w sumie dość sporo jak na miejskiego SUV’a. Jak zatem sprawuje się Skoda Karoq Sportline z dwulitrowym silnikiem benzynowym i automatem DSG?
Moda na suvy i crossovery trwa w najlepsze. Co chwilę powstają nowe modele, ale producenci dbają też, żeby ich obecne samochody zaciekawiały klientów. Stąd też szeroki wachlarz wyposażenia i gama jednostek w takim Karoqu.
Ona lubi pomarańcze
Odmiana Sportline w nadwozie spokojnej Skody Karoq wprowadza trochę szaleństwa. Już sam pomarańczowy lakier z 18-calowymi kołami może zwrócić na siebie uwagę, a to jeszcze nie koniec. Na pewno ciężko będzie założyć na nie łańcuchy śniegowe. Dodatkowo zmodyfikowano trochę zderzaki, a na całym aucie pojawiły się czarne, połyskujące elementy (lusterka i grill na przykład). Nieźle jak na miejskie auto, które spokojnie posłuży również za samochód rodzinny. W takiej konfiguracji Skoda się wyróżnia i łatwo znaleźć ją na parkingu.
Osobiście nie do końca byłem fanem plastikowych nakładek na felgi, ale pewnie w jakiś sposób poprawiają aerodynamikę.
Ciekawe czy uwierzycie, że ten 4,4-metrowy model jest z nami już od 2017 roku…
Ergonomia po nowemu
W środku Skody Karoq widać niemiecką precyzję i wzorową ergonomię. Na szczęście w tym modelu nie pojawił się jeszcze świeży system multimedialny, a starsze rozwiązanie, które nadal jest nowoczesne, a dużo łatwiej się go obsługuje. Do tego na desce rozdzielczej pozostawiono klasyczny panel sterowania klimatyzacją, więc każdy obsłuży samochód bez zbędnego problemu.
Za kierownicą pojawiły się wirtualne zegary, więc kierowca może korzystać na przykład z nawigacji nie odrywając wzroku od przedniej szyby.
Mimo, że projekt deski jest raczej spokojny i składa się z ciemnych plastików to na plus muszę zaliczyć dobrze leżącą w dłoniach kierownicę oraz kubełkowe fotele, które jednocześnie były bardzo wygodne.
Praktyczność zawsze w cenie
Czeska marka od zawsze kojarzy mi się z doskonałą ergonomią i sporą ilością miejsca w kabinie pasażerskiej. Karoq potwierdza to wrażenie mimo, że bagażnik nie jest największy (chociaż 521 litrów to niemało), a i samo auto też jest kompaktowych rozmiarów. Pomimo tego w aucie spokojnie będzie podróżować 5 dorosłych osób, bo tylna kanapa nie jest mała.
W aucie nie brakuje też praktycznych rozwiązań. W końcu filozofia Simply Clever w Skodzie rozwijana jest od lat, a szereg udogodnień stale się powiększa. W samochodzie nie zabrakło wielu haczyków i siatek w bagażniku, czy skrobaczki w klapce od wlewu paliwa.
Wspomnę jeszcze o fakcie, że ten Karoq był nieźle wyposażony, więc panoramiczne okno dachowe, niezłe audio lub trzystrefowa klimatyzacja dbała o wszystkich pasażerów. Co więcej, tylna kanapa była nawet podgrzewana.
Tak powinien jeździć samochód
Tak jak pisałem na początku, 190 KM przy 1,5-tonowym aucie to niezły wynik. Biorąc pod uwagę, że maksymalny moment obrotowy (320 NM) był dostępny już od 1500 RPM samochód nieźle się rozpędzał. W końcu 7-biegowe DSG dobrze wyręcza kierowcę, a ma jeszcze opcjonalnie tryb sportowy. Dodając do tego napęd 4×4, Karoq potrafił do setki rozpędzić się w 7 sekund. Jego prędkość maksymalna to 221 km/h, więc jazda autostradowa nie sprawia mu żadnego problemu.
Nasz egzemplarz wyposażony był w adaptacyjne zawieszenie i pakiet off-road, więc taka Skoda stała się jednocześnie bardzo uniwersalna. Z opcją trybów jazdy mogła być bardzo komfortowym kompanem, a w trybach sportowych bardziej sztywna na zakrętach. Taki zestaw sprawia, że charakter samochodu w zależności od wybranej opcji znacznie się zmienia, więc w zależności od potrzeby możemy wybrać dany tryb i cieszyć się z bardziej precyzyjnego prowadzenia lub bardziej miękkich nastawów zawieszenia.
Oczywiście szereg systemów bezpieczeństwa oraz asystentów jazdy sprawia, że Skoda pomaga kierowcy na każdym kroku. Od jazdy autostradowej (aktywny tempomat i asystent pasa ruchu) po jazdę terenową (asystent zjazdu czy auto-hold).
Karoq, a kwestie ekonomiczne
Czytając o kolejnych dodatkach domyślacie się pewnie, że pomarańczowy egzemplarz ze zdjęć stoi na końcu cennika tego modelu. Dlatego też jego cena przekracza nawet 170 tysięcy złotych. Na drugim biegunie z trzycylindrowym benzyniakiem o małej mocy pojawia się kwota około 117 tysięcy złotych. Karoqa nie dostaniecie w wersji hybrydowej lub elektrycznej. Jest jeszcze odmiana diesla, więc konserwatyści powinni być zadowoleni.
Jeśli chodzi jednak o spalanie, to prezentowany Karoq nie stanowi najbardziej ekologicznej odmiany. Spalanie tego modelu to średnie 7-9 litrów w zależności od drogi, po której się poruszamy. W mieście i na autostradzie jesteśmy bliżej 9 litrów, więc 55-litrowy bak wystarcza średnio na 600-700 kilometrów.
Słowo podsumowania
Za kierownicą Skody Karoq spędziłem spokojnie ponad 1200 kilometrów i muszę jednoznacznie stwierdzić, że to dobry kompan podróży. Nie powiem, mógłby być bardziej ekonomiczny, ale w takiej specyfikacji nigdy nie brakowało mu mocy. I to niezależnie czy podróżowałem sam, czy zapakowany pod dach. A to dobra wróżba dla auta całej rodziny, przed którym stoi naprawdę dużo wymagań.
Sądzę, że Skoda Karoq spokojnie sobie z nimi poradzi, a przy tym w tym kolorze nie wygląda jak każdy inny SUV na parkingu!
Konrad Stopa
Zdjęcia Skoda Karoq Sportline:
Dane techniczne Skoda Karoq Sportline:
Silnik: benzynowy, 4–cylindrowy
Pojemność: 1984 cm3
Moc: 190 KM
Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm
0 – 100 km/h: 7 s
Prędkość maksymalna: 221 km/h
Skrzynia biegów: 7-biegowa, automatyczna
Cena: około 171 tysięcy złotych