Site icon Motopodprad.pl

Test: Seat Leon Kombi FR 1.5 eTSI – miękki przedstawiciel segmentu C

Seat Leon kombi 26

Seat Leon kombi 26

Jeżdżąc ostatnio Seatem Leonem w hatchbacku stwierdziłem, że jest on trochę zachowawczy wizualnie. Tym razem do testu wybrałem więc wersję kombi z pakietem wizualnym FR.

Przekonać miała mnie wersja pod Sportstourer z systemem miękkiej hybrydy na pokładzie. Mówiąc wprost to nowy pomysł Volkswagena na radzenie sobie z wyśrubowanymi normami emisji spali. Motor 1.5 eTsi o mocy 150 KM stał się bazową jednostką gamy modelowej. Teoretycznie powinien pasować do każdego auta z grupy VW.

1.5 eTSI 150 KM            

Motor ten zastąpił silnik o podobnej pojemności i mocy 150 KM, który pojawiał się w wielu testowanych przez nas autach. Pasował do każdego modelu, a w tych mniejszych samochodach stanowił nie lada gratkę. Niestety nowatorski układ mild-hybrid spowodował, że motor musi dźwigać większą masę tego „ekologicznego” rozwiązania. Na szczęście nie wpływa to mocno na same odczucia z jazdy (1,4 tony).

Auto nie pojedzie jednak na samym prądzie, a pod podłogą nie znajdziemy żadnych akumulatorów, lecz turbosprężarka i reszta konwencjonalnej inżynierii działa w odpowiednim zakresie. Najlepiej świadczą o tym same osiągi samochodu. Pierwsza setka na elektronicznym wyświetlaczu (znak czasów zastąpił analogowe zegary, które Seat miał akurat piękne) pojawia się po czasie 8,7 sekundy. V-max tego auta to prędkość 221 km/h. Dość dobrze jak na rodzinne kombi.

Seat Leon? Jedźmy!

By osiągnąć pełną moc tego samochodu wystarczy rozkręcić silnik do 5000 obrotów. Nie powinno to być trudne, ponieważ automatyczna skrzynia biegów DSG7 zadba o to, by odpowiednio wspomóc kierowcę. Gdyby to było mało, oczywiście posiada sportowy wariant, a za kierownicą znajdziemy łopatki. Wiemy jednak, że ważniejszy od mocy jest maksymalny moment obrotowy. W tym przypadku jest to przeciętne 250 Nm. Na szczęście osiągane już nisko (1500 RPM), więc auto „ciągnie” od dołu.

Nie jest to poziom Cupry lub bratniego RS6, ale nasz egzemplarz z napędem tylko na przód rozsądnie radził sobie z wymogami zanieczyszczania środowiska oraz z potrzebami kierowcy. Zwłaszcza, że na pokładzie znalazła się możliwość wyboru trybów jazdy. I tak wymagający właściciel mógł dobrać odpowiednie zmienne pod siebie lub wybrać jeden z gotowych trybów: np.: sportowy, albo ekonomiczny. Elektronika robiła już resztę: inna praca wspomagania układu kierowniczego, skrzyni biegów, a nawet poziom tłumienia w zawieszeniu modyfikują trochę odczucia z jazdy.

Mówiąc szczerze, nie korzystam za często z tego udogodnienia, bo nie każdy producent dba, by takie charakterystyki się od siebie znacząco różniły. Na szczęście w Seacie było to zauważalne. Szkoda jednak, że wspomniana opcja została zakopana w dużym dotykowym wyświetlaczu. Kiedyś konkretny przycisk znajdował się na kierownicy lub konsoli centralnej. Te czasy jednak minęły.

Nowoczesne wnętrze Seata Leona

Wspomniany ekran jest dosyć spory i przejął obsługę prawie wszystkich funkcji samochodu. Na konsoli centralnej został tylko niewielki joystick od skrzyni biegów i przycisk hamulca ręcznego. Do tego złącza mini USB-C. Jestem fanem nowoczesnej techniki, ale chyba tuż za wcześnie na taką rewolucję. Owszem wygląda to nieźle i uporządkowanie, ale trochę zmienia obraz tego elementu samochodu. Na ekranie wybierzemy więc dokąd chcemy jechać, co i skąd słuchać, jaką temperaturę ma mieć klimatyzacja, a nawet fakt dogrzania foteli lub kolor oświetlenia wnętrza.

Jest jednak parę elementów, które charakteryzują Seata od lat. Otóż wspomniana konsola i deska rozdzielcza zwrócona jest ku kierowcy pokazując, kto jest najważniejszy dla tego producenta. Podkreśla to też niezła kierownica. Jej wieniec pewnie leży w dłoniach, a skóra i spłaszczenie u dołu ma wspomagać prowadzenie.

Wizualnie w naszym egzemplarzu dominował surowy charakter wersji FR. Pomarańczowe przeszycia na ciemnej tapicerce dobrze komponowały się z imitacją aluminium we wnętrzu. Całość podkreśla ambient, który z przodu ciągnął się od lewych, do prawych drzwi przez szczyt deski rozdzielczej. Niestety materiały są w większości twardawe, ale może to kosztem trwałości.  

Czy Leon Kombi grzeszy przestronnością?

Kupując kombi bardziej interesuje nas jednak tylna część auta niż to co dzieje się na przednich fotelach. Tylna kanapa Leona nie pozwoli na montaż 3 fotelików, bo auto nie jest zbyt szerokie, ale spokojnie zmieści trójkę pociech. Duży otwór drzwiowy oraz rozstaw osi pozwala się tam rozsiąść. Nikt nie powinien mieć problemu z miejscem na nogi lub głowę.

W kufrze pojawiło się za to ogromne 620 litrów. Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu był a to niedościgniony litraż z Hondy Civic kombi, która szokowała wielkością bagażnika, ale teraz nie jest już produkowana. Jak widać rekordy nie zawsze podążają za słupkami sprzedaży. Na szczęście w Leonie bagażnik jest spory. Niski próg załadunku i dodatkowe schowki, siatki i haczyki pozwalają uporządkować przyszły nieład w tej części samochodu.

Seat Leon Sportstourer – wygląd

Muszę przyznać, że Seat z pakietem wizualnym FR wygląda lepiej niż ostatnio testowana wersja Xcellence. W szarym lakierze na sporych kołach z kilkoma modyfikacjami w zderzakach samochód, zwłaszcza po zmroku robi wrażenie. Dodając agresywne reflektory z dynamicznymi kierunkowskazami (ale to robiło kiedyś szpan w Audi) i mocno ściętą maskę może się wielu naprawdę spodobać.

Ja nadal uważam jednak, że MK3 była bardziej atrakcyjna. Może muszę po prostu poczekać na odmianę Cupra? Tak czy siak – czekam.

Ceny Seata Leona Kombi

Patrząc na oficjalną stronę Seata marka zachęca nam sloganem, że najtańszy egzemplarz Leona Sportstourer dostaniemy za 574 zł miesięcznie. Trochę irytuje mnie takie marketingowe podejście, ale nie będę was nim męczył. W gotówce jest to minimum 77 900 złotych. By być bardziej ekologicznym trzeba przeznaczyć na ten cel i Leona z eTSI minimum 101 500 za rocznik 2020 lub 114 500 zł za nówkę. To oczywiście nie koniec konfiguratora. Z pewnymi dodatkami (asystenci bezpieczeństwa, kamery cofania lub asystent parkowania) to już kwota prawie 130 tysięcy PLN.

Opinia na temat Seata Leona

Oceniając nowych przedstawicieli VAG nadal uważam, że Seat Leon się wyróżnia. Nie mówię, że jest najlepszy i wyprzedza konkurencję o kilometry, ale naprawdę to ciekawe auto. Owszem, naszpikowane elektroniką, ale przecież wszystko jest dla ludzi. Gdyby tylko producent go tak nie wykastrował wizualnie byłoby idealnie.

Konrad Stopa

Ocena Seat Leon Sportstourer

Wygląd:[usr 7]
Wnętrze:[usr 7]
Silnik:[usr 7]
Skrzynia:[usr 8]
Przyspieszenie:[usr 7]
Jazda:[usr 7]
Zawieszenie:[usr 8]
Komfort:[usr 8]
Wyposażenie:[usr 9]
Cena/jakość:[usr 8]
Ogółem:[usr 7.6 text=”false” img=”06_red.png”] (76/100)

Dane techniczne:

Silnik spalinowy: R4, turbobenzynowy, (mild-hybrid)
Moc łączna: 150 KM
Moment obr.: 250 Nm
Skrzynia biegów: 7-biegowa, automatyczna
Napęd: przedni
0-100 km/h: 8,7 s
Prędkość maksymalna: 221 km/h
Cena: ok. 130 tysięcy złotych

Exit mobile version