Site icon Motopodprad.pl

Test: Samsung A52 5g – warty swojej ceny

Technologia 5G straszy w Internecie od dawna, a memowy świat nie daje zapomnieć o teoriach spiskowych. Na szczęście Samsung A52 z dopiskiem 5G oznacza coś pozytywnego. To droższa i lepsza wersja tego modelu, za którą moim zdaniem warto dopłacić.

Zaczynając od końca od razu przyznam się, że daleki jestem od stwierdzenia, że prawie 2000 złotych za nowy telefon, to średnia półka i przeciętny wydatek. Samsung swoje A52 wycenia na około 1599 złotych, a wersję 5G na 1899 złotych. Różnica więc do przeżycia, a moim zdaniem warto ją dopłacić. Sprawdźcie dlaczego!

Świetny ekran

Droższa wersja posiada ekran 6,5-calowy SUPER AMOLED o rozdzielczości 1080 p i odświeżaniu 120 Hz (tańsza odmiana ma 90 Hz), który świetnie pokazuje głębie kolorów, jest jasny i niesamowicie dobrze radzi sobie z czernią (dowiedz się co to jest Hz). Na tym wyświetlaczu bardzo dobrze ogląda się zdjęcia, filmy, a przy porównaniu z innymi podobnymi cenowo smartfonami widać znaczącą różnicę. Animacje wyświetlają się w końcu 120 klatek na sekundę.

Darmowe Sprawdzenie VIN

Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu

W ekranie został ukryty również czytnik linii papilarnych, który działa w miarę szybko, ale czasem ma problem z odczytaniem danego palca. Oczywiście odblokowanie twarzą również jest dostępne, a przednia kamera to małe oczko w dużym ekranie.

Mocniejszy procesor

Nie będę bawić się w speca od elektroniki, bo nawet ta w motoryzacji nie zawsze mnie jara, ale Samsung A52 posiada mocniejszy procesor. Snapdragon 750 G (720 G w zwykłym A52) działa naprawdę szybko i przez długi czas nie sprawia żadnych problemów popularnym aplikacjom, grom i codziennemu użytkowaniu.

Nie grzeje się, a 4500 mAH bateria wystarcza spokojnie na dzień lub nawet dwa.

Duże tak za szereg aparatów

Nie da się ukryć, że smartfony powoli zastępują nam aparaty fotograficzne. W końcu zawsze mamy go ze sobą i znajdzie się chwila, którą warto uchwycić. Znów nie będę bawić się w speca, ale naprawdę zdjęcia w serii A52 wychodzą nadzwyczajnie dobrze. Zestaw 4 aparatów, na który składa się główny obiektyw (64 Mpix z przysłoną f1/8 oraz optyczną stabilizacją obrazu), 12 Mpix aparat szerokokątny, trzeci do makro (5 Mpix) oraz podobny do łapania głębi. Brakuje jedynie teleobiektywu.

Dzięki temu zdjęcia w dzień z dobrym oświetleniem wychodzą naprawdę genialnie, a oprogramowanie Samsunga nieźle automatycznie poprawia te fotki (zwłaszcza elementy nieba, wody lub drzew albo trawy).

Co ciekawe, Samsung A52 5G radzi sobie również w nocy. Tryb nocny i auto znacznie podbija jasność i wyłapuje sporo światła dzięki czemu zdjęcia są wyraźnie, bez szumów i nadają się do publikacji bez obróbki i wstydu.

Czy są jakieś wady w Samsungu A52 5G?

Jedynie do czego można się przyczepić to zdjęcia o dużym przybliżeniu (powyżej 4x), które są trochę niewyraźne i trzeba naprawdę mieć stabilną rękę. Druga rzecz to aparat szerokokątny, który trochę przekłamuje kolory względem tego głównego, ale mimo to i tak miło mnie zaskoczył.

Najgorzej współpracowało mi się z obiektywem i trybem makro. Teoretycznie obiekty w odległości od 3-5 cm miały wychodzić niesamowicie dokładnie, ale tak naprawdę działo się to raz na kilkanaście zdjęć. Nie tak to chyba miało wyglądać.

Koreańczycy zadbali też o rozrywkową stronę smartfona. Dodano do aparatu tryb rozrywka, który ma różne filtry, dodatki do zdjęć oraz rozbudowaną funkcję przedniej kamery. A to wszystko we współpracy ze Snapchatem.

To co jeszcze mnie zaskoczyło to brak ładowania indukcyjnego. Szkoda, ale za to mamy tzw. fast charging, więc do pełna spokojnie naładuje odpowiednim zestawem (dołączony ze smartfonem) w niecałe 2 godziny.

Samsung A52 5G jest całkiem ładny

Z praktycznego punktu widzenia mogę stwierdzić, że ten Samsung pewnie leży w dłoni, a dzięki małym ramkom jest naprawdę atrakcyjny i ładny. Odporne szkło i responsywny ekran nie powinien sprawiać problemów.

Zaskakiwać może jedynie tył aparatu, który jest tak jakby plastikowy. W neonowym kolorze zwraca na siebie uwagę chociaż jest dziwne w dotyku. Z drugiej jednak strony nie rysuje się, nie łamie, a sam smartfon jest lekki. Problemem może być wystająca wyspa z aparatami, ale sieć pokazuje, że nawet po upadku nie powinno być z nią problemów.

Ja bym brał!

Podsumowując w żołnierskich Samsung A52 5g zainteresował mnie jeszcze przed testem, a samo użytkowanie tego telefonu tylko potwierdziło moją ciekawość. Co więcej, możliwe, że niedługo zagości w mojej kieszeni, więc to chyba najlepsza rekomendacja.

Konrad Stopa

Exit mobile version