Można powiedzieć, że samochód ze zdjęć jest lekko egzotyczny. Pewnie nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale w środku ten Renault Trafic zachwyci niejednego Polaka w pewnym wieku. To po prostu mobilny warsztat, który czeka na wyruszenie w trasę.
Zdarzyło wam się kiedyś trafić na program o danej grupie zawodowej? Nawet w polskich stacjach można zobaczyć jak pracują kolejarze, złomiarze, kierowcy czy policjanci. Kiedyś w TVN Turbo trafiłem jednak na program o mobilnych mechanikach, którzy nie byli typowo pomocą drogową z lawetą, ponieważ naprawiali daną usterkę na miejscu, a nie dopiero w warsztacie. Po co o tym mówię? To właśnie oni zakochaliby się w testowanym aucie ze zdjęć.
Renault Trafic z zabudową warsztatową
Jakiś czas temu na naszym blogu mogliśmy poczytać o podobnym samochodzie. Bartek jeździł już całkiem bliźniaczym autem przygotowanym przez firmę MobilCar pełną ciekawych skarbów na pace.
On jednak do dyspozycji miał wersję brygadową z większą kabiną pasażerską. Mój egzemplarz natomiast więcej przestrzeni oferował na pace, chociaż wyposażenie było podobne, więc szczególarzy zapraszam do tamtego testu. Ja opowiem trochę o tym aucie, jak o przygodzie, bo dla mnie to zdecydowanie był samochód egzotyczny. Ferrari i Lamborghini już jeździłem, a takim warsztatem na 4 kółkach jeszcze nie.
Co można mieć w aucie?
I tak o to dzięki dodatkowemu wyposażeniu na pace tego samochodu znalazły się naprawdę ciekawe skarby. Półki, pasy, uchwyty, specjalne oświetlenie czy odporna podłoga to standard. W tym Traficu będziecie mogli:
- Stanąć wyprostowani, o ile nie jesteście siatkarzami
- Być pedantami chowając swoje narzędzia i śrubki do jednego z miliona pojemników, koszy, szuflad, walizek. I to wszystko w taki sposób, że nie wypadnie na pierwszym zakręcie.
- Użyć drewnianego blatu do naprawienia uszkodzonej części lub do poskładania jego elementów
- Skorzystać z imadła – tak, nie pomyliłem się – gdy śrubokręt lub kombinerki nie dadzą rady
- Wejść bocznymi przesuwnymi drzwiami, a wyjść tylnymi
Oczywiście to tylko kilka możliwości jakie daje wam Trafic, ale naprawdę znalazłem tam sporo fajnych niuansów, które można też z auta wynieść, więc przydadzą się także prawdziwemu fachmanowi również poza samochodem.
Zabudowa ogranicza możliwości transportowe
Niestety w tym Traficu jest coś za coś. Ta świetna zabudowa niestety zabiera miejsce i przestrzeń do wykorzystania transportowego. Trafic w wersji MobilCar ciężko nazwać autem dostawczym, bo niestety nie przewieziemy nim za wiele.
Ewentualnie mogą to być wąskie, a wysokie przedmioty – np. meble. Ja wykorzystałem to Renault do przewiezienia komody. Plus, że nie trzeba było jej rozkładać, a pasy pozwoliły ją solidnie ustawić, dzięki czemu wszystko przewiozłem bezpiecznie i bez większych problemów.
A jak za kierownicą?
Samochody użytkowe powoli dobijają do tych osobowych i powiem Wam szczerze, że listwa dekorująca deskę rozdzielczą w Traficu pozytywnie mnie zaskoczyła. Naprawdę bez słowa ściemy widziałbym ją choćby w Megane. Wracając jednak do kabiny pasażerskiej, to znajdziemy tam 3 miejsca, chociaż to środkowe nie należy do najwygodniejszych.
Poza tym masa rożnych schowków oraz dotykowy ekran systemu infomedialnego. Niestety działa on z ogromnym opóźnieniem, ale radio, nawigację czy łączność z telefonem (Bluetooth lub AndroidAuto/CarPlay) tam znajdziecie.
Z ciekawostek we wnętrzu w daszku pasażera pojawiło się wielkie lusterko, które pomoże wam zobaczyć martwe pole, jak dobrze je ułożycie.
Jazda busem
Swojskie przysłowie mówi, że „bus musi latać” i tutaj ma to pełne odzwierciedlenie. Renault Traficiem w tej specyfikacji można naprawdę sporo pojeździć. Zasięg tego samochodu to około 1000-1200 kilometrów, a spalanie waha się między 7-9 litrami ropy. A przypomnę, że to podwyższona wersja blaszaka z bagażnikiem dachowy, więc aerodynamika nie ma tu łatwo.
Pod maską pojawił się niezawodny 2-litrowy turbodiesel o mocy 170 KM. Jednostka ta dzięki 380 NM zapewnia temu pojazdowi wystarczającą dynamikę. Sześciobiegowy manual pasuje do tego zestawu, a auto do prędkości miejskich jest naprawdę szybkie (jak na busa oczywiście).
Niestety jazda takim kawałkiem blachy nie jest najłatwiejsza. Trzeba pamiętać o gabarytach auta, które są ogromne nie tylko przy manewrowaniu, ale także na autostradzie, bo boczne podmuchy wiatru dają o sobie znać.
Zepnie się w excelu?
Biorąc pod uwagę kwoty netto wygląda to nawet atrakcyjnie. Kwestia zabudowy MobilCar wymaga zakupu czystego Renault Trafic (w tym przypadku L2H2) za około 80-90 tysięcy złotych i oddanie go w ręce warsztatowych specjalistów. Ci za swoją wiedzę i materiały zainkasują kolejne 35-40 tysięcy złotych, ale wszystko zrobione jest naprawdę genialnie. Nie ma fuszerki i wszystko działa tak, jak powinno, a to w biznesie czasem wartuje więcej niż niejedna złotówka.
I tak, mogę nazwać kilkudniowe spotkanie z opisywanym Traficiem jako przygoda. Zabrałem go w trasę i jeździłem w mieście. Jak z każdym egzotykiem nie każde otoczenie było dla niego idealne, ale myślę, że w jakiś sposób was zaciekawiłem i pokazałem robocze auto w innym świetle.
Konrad Stopa
Galeria Renault Trafic warsztatowy:
Renault Trafic Warsztatowy MobilCar – dane techniczne:
Silnik: R4, turbodiesel
Pojemność: 1997cm³
Moc: 170 KM przy 3500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 380 Nm przy 1500 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, sześciobiegowa
Cena: furgon od 86 000 netto, zabudowa od 35 000 zł netto