Renault Symbioz to świeży model francuskiej marki, który w hybrydowej technologii ma zastąpić Scenica, który znowu stał się elektryczny. Oczywiście nie jest minivanem, a ciut większym samochodem od Captura.
Nazwa tego auta jest zupełną nowością, ale sądzę, że jest na tyle jasna, że nie ma co jej tłumaczyć. Proces symbiozy większość z nas przerabiała w szkole. A to czy to ma być połączenie między samochodem, a kierowcą czy połączenie pomiędzy różnymi segmentami każdy może tłumaczyć inaczej.
Uwielbiam ten kolor lakieru
Nie da się ukryć, że Symbioz to wizualnie niemal kopia innych modeli marki. Z przodu mamy do czynienia ze znaną kombinacją podwójnych świateł z charakterystycznym kształtem reflektorów do jazdy dziennej oraz niewielkiego grillu, którego część, jako kontynuacja myśli designerów wytłoczona jest na zderzaku.
Profil auta podkreśla wiele załamań, a na tle karoserii wyróżniają się spore felgi. Z tyłu samochodu przoduje spory napis nazwy modelu oraz wąskie reflektory. Oczywiście na karoserii pojawiły się odświeżone logotypy francuskiego producenta.
Moim zdaniem najlepszy jest jednak kolor tego samochodu. Trochę niebieski, a trochę zielony lakier idealnie skomponował się ze śnieżnym otoczeniem. Ogólnie wzór projektowania nowych modeli Renault przypadł mi do gustu i mimo, że takiego Symbioza ciężko odróżnić od Captura, to są to nadal bardzo ładne samochody.
Ze smartfonem za pan brat
Wnętrze Symbioza jak na francuskie auto jest bardzo uporządkowane. Za kierownicą znalazł się spory wyświetlacz z wieloma motywami i ciekawymi grafikami. Nie on jednak gra pierwsze skrzypce, a drugi pionowy ekran dotykowy z niewielką szufladą przycisków do klimatyzacji pod spodem. To bardzo wygodne rozwiązanie, które upraszcza obsługę.
Drugim plusem tego systemu multimedialnego jest jego silnik oparty na technologii Google. Dzięki temu każdy użytkownik smartfona z tym systemem poradzi sobie z użytkowaniem Symbioza. To też ukłon w stronę konsumentów, ponieważ mamy od razu takie cuda jak Mapy Google, Asystenta czy szereg innych aplikacji. Oczywiście nadal swój telefon do samochodu podłączyć można przez: BT lub androidauto/carplay przez kabel lub bezprzewodowo.
Sam projekt deski rozdzielczej tego Renault tożsamy jest z resztą gamy modelowej francuskiego producenta. W środku nie spodziewałbym się też materiałów z najwyższej półki. Są poprawne, gdzieniegdzie miękkie, a gdzie indziej twarde – nie zabrakło zarówno plastików, jak i tapicerki lub skóry.
Przestronnie w środku
To, co może przekonać rodziny do tego modelu, to całkiem pojemna kabina pasażerska. Miejsca nie brakuje zarówno na przednim, jak i tylnym rzędzie siedzeń. Warto dodać, że tylna kanapa przesuwa się o 16 cm, tak więc można powiększyć bagażnik lub miejsce na nogi. Przestronności dodaje spora powierzchnia szyb oraz ogromne okno dachowe, które ma tryb zaciemniania szyby (bez roletek i innych takich).
W kufrze mieści się zatem od 492 litrów do 624 litrów przy rozłożonych wszystkich siedzeniach. Bagażnik jest więc pojemny, a dostępu do niego skrywa elektrycznie otwierana klapa bagażnika.
Plusy i minusy Renault Symbioz – obejrzyjcie film
Hybryda ma sens
W tym aucie do napędu służy połączenie silnika benzynowego o pojemności 1,6 litra bez turbodoładowania oraz silnika elektrycznego. Uzupełnieniem zestawu jest mała bateria (1,2 kWh). Razem układ tej pełnej hybrydy ma 145 KM oraz 205 Nm. Może wartości te, podobnie jak osiągi (170 km/h i 10,6 s do setki), nie przewracają w głowie, ale taki system jest bardzo sensowny.
Samochód sam decyduje kiedy korzystać ze zgromadzonego prądu, a dzięki rekuperacji dość dobrze dostarcza energii, by uzupełnić jej ubytki. Odwdzięcza się to bardzo atrakcyjnym spalaniem, ponieważ to kompaktowe nadwozie w trasie potrzebuje jedynie 5-6 litrów na 100 kilometrów. Co ważne, wartości te zbytnio nie wzrastają na autostradzie lub w mieście, gdzie potrzeba max 7 litrów/100 km.
Jak jeździ Renault Symbioz?
Wiemy już, że robi to dość ekonomicznie, ale poza tym wygodnie i bardzo poprawnie. Samochód, jak na francuskie auto przystało, dba o komfort podróży, ale nie jest tak miękkie jak choćby modele Citroena. Dzięki temu samochód prowadzi się przyjemnie, a 6-biegowy automat pomaga w bezproblemowej jeździe. Podobnie jak czujniki parkowania oraz asystenci jazdy (których można pozbyć się podwójnym przyciskiem po lewej stronie kierownicy, w tym systemu ISA).
Zapraszamy na nasz kanał Youtube
Nie liczyłbym jednak na kamerę cofania, bo jest słabej jakości i nie warto jej ufać. Ponadto parę zastrzeżeń mam do wyciszenia wnętrza. Mocne podmuchy wiatru są słyszalne w kabinie, a im wyższa prędkość tym hałas docierający do środka staje się bardziej irytujący.
Wybór jest jeden, a ile kosztuje?
Ciekawym faktem na temat modelu Symbioz jest sytuacja w cenniku i konfiguratorze tego modelu. Otóż to auto w Polsce dostępne jest tylko z tym jednym, omawianym przeze mnie, napędem pełnej hybrydy. Nie jesteśmy w stanie wybrać innej jednostki czy mocy.
Jedyne na co mamy wpływ decydując się na ten model to poziom wyposażenia. Jest ich aktualnie 4: evolution, techno, esprit Alpine oraz Iconic. Najtańsza i najmniej wyposażona opcja kosztuje od 128 900 złotych, a najdroższa rozpoczyna się ceną 151 900 złotych. Egzemplarz ze zdjęć to wersja z najwyższej półki, więc cena z dodatkami śmiało przekroczyła barierę 150 tysięcy złotych
Jasno trzeba powiedzieć, że Renault Symbioz nie jest najpopularniejszym produktem francuskiej marki i pewnie nic tego nie zmieni, chociaż auto ma naprawdę sporo plusów, które do siebie przekonuje. Jest tak dobry jak Captur, a oferuje więcej, także mnie przekonał. No i jeszcze ten kolor…
Konrad Stopa
Zdjęcia Renault Symbioz E-tech Full Hybrid 145 KM:
Dane techniczne Renault Symbioz E-tech Full Hybrid 145 KM:
Silnik: R4, benzynowy – hybryda
Pojemność: 1598 cm3
Moc: 145 KM
Maksymalny moment obrotowy: 205 Nm
0 – 100 km/h: 10,6 s
Prędkość maksymalna: 170 km/h
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-stopniowa
Cena: od 129 000 złotych