Z Renault Clio V generacji mieliśmy już do czynienia wiele razy, jednak do tej pory nie udało nam się dosiąść wersji LPG, aż do teraz. Zważywszy na obecne ceny benzyny i oleju napędowego – LPG wydaje się być idealnym zamiennikiem, ale czy Clio ma coś więcej do zaproponowania? Sprawdźmy!
Clio jako auto reprezentujące segment B zdecydowanie wydoroślało pod względem wizualnym, ale również pewności prowadzenia, wygody i wszechstronności stając się autem niemalże kompaktowym. Jednak te zmiany zawdzięczamy wprowadzonej w 2019 piątej odsłony Clio. Od samego początku auto było oferowane z fabryczną instalacją gazową landi renzo. W parku prasowym jednak wersji LPG zdecydowanie brakowało, aż w końcu jest, pojawiła się! Clio na błękitne paliwo! Podsumujmy najważniejsze rzeczy czym wyróżnia się Clio V generacji.
Mimo, że auto nie jest nowe na rynku, a w sumie od niego zaczęła się ewolucja marki w nowe trendy stylistyczne, auto nie odstaje od dzisiejszego wzornictwa motoryzacyjnego. Zdecydowanie przemodelowany przód z charakterystycznymi lampami LED, nomen omen świetnie oświetlające drogę przed nami, wciąż wygląda dobrze. Tył to już kosmetyczne, acz zauważalne zmiany. Efekt? Auto jest wciąż świeże i dumnie rozpycha się o przestrzeń na rynku!
Wnętrze Clio V
Wnętrze w porównaniu z zewnętrzną aparycją modelu zmieniła się jeszcze bardziej. Środek zyskał całkowicie nowy koncept deski z nowym systemem info rozrywki. W zasadzie to te zmiany były najbardziej potrzebne po nudnym środku „4-ki”. W zmianie infotainment-u upatruje już zmianę ratującą życie kierowcy. Moim zdaniem to było najbardziej potrzebne i jest – jak działa? Grafika jest nowoczesna i przyjemna. Menu jest nieco rozbudowane i jak to zwykle bywa przy takich systemach zabiera to trochę czasu aż się przeklikamy. Prędkość reakcji na polecenie jest dobra, acz sporadycznie system może się przyciąć.
Samo wnętrze jest ergonomiczne, nawet przestronne jak na gabaryty auta, a użyte materiały znośne. Dlaczego znośne? Ja nie do końca jestem zadowolony z plastików boczków drzwiowych – są wykonane z twardego plastiku, skrzypieć może nie skrzypią, ale są nieprzyjemne i mają tendencję do wyginania/uginania się. Niestety w Clio problem leży w detalach. Nie jestem zadowolony ze sposobu spasowania elementów, np bagażnika gdzie efekt przypomina raczej jakość znaną z Dacii, a jednak Renault powinno odstawać w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Podłoga jest wykonana z taniej i obskurnej dykty pokrytej materiałem dywanopodobnym.
Instalacja LPG
Samo LPG na pokładzie jest rozmieszczone niemal perfekcyjnie! Z zewnątrz auto nie można odróżnić od wersji diesla czy benzynowych. Korek wlewu gazu znajduje się pod klapką, dokładnie tam gdzie wlewamy benzynę. Butla gazowa umieszczona jest we wnęce koła zapasowego w bagażniku auta. Sam zbiornik ma pojemność 32 litrów. Niewiele, ale przy symbolicznym spalaniu starcza na naprawdę długo. Zainstalowanie „podtlenku LPG” spowodowało konieczność zmniejszenia zbiornika benzyny z 42 litrów do 39 litrów. I znów – przy jeszcze mniejszym spalaniu starczy na bardzo długo.
Bebechy instalacji pod maską ukryto wyśmienicie. Dla średnio zorientowanych w temacie technologi czy LPG, elementy instalacji są skrzętnie ukryte, a pod maską panuje generalnie porządek! Brak jest również plastikowej pokrywy silnika.
W drogę!
Clio standardowo odpala się na benzynie, jednak w letnie dni lub nie wystudzone do końca auto wskakuje na zasilanie LPG niemal z marszu. Prawdę powiedziawszy aby rozpoznać czy auto śmiga na LPG czy bezołowiowej 95-tce trzeba spojrzeć na przełącznik gazu z lewej strony kierownicy lub spojrzeć na zasięg na zegarach. Tak – LPG ma swoje odrębne wskazania, wtedy gdy właśnie na nim jedziemy. To jest może nie nowość, bo spotykane jest w autach koncernu od jakiegoś czasu, ale na pewno dodatek na duży plus. I tak cały 32-litrowy zbiornik LPG opróżni się po około 400 km, a to wszystko przy średnim spalaniu 6 litrów. Warunki pomiaru to dość dynamiczna trasa, ale nie autostradowa. Średnia prędkość 115 km/h.
Faktycznie – przy wyczerpaniu się LPG, przy automatycznym przełączaniu się na benzynę autem może szarpnąć. Prawdę powiedziawszy taki scenariusz się powtarza kilka razy, bowiem przy naprawdę „oparach” LPG w baku, instalacja mimo wszystko wraca na gaz, aby po kolejnych 25 kilometrach znów szarpnąć i załączyć benzynę. Teraz już zostańmy przy benzynie. To na tym paliwie, przy mojej stopie, czyli warunkach bardzo podobnych do wspomnianych wcześniej, Clio V przy 1.0TCe wciąga około 4.5 litra na 100km. Przy tak rewelacyjnym spalaniu cały bak wystarczy na okolice 820km. Z oboma zatankowanymi zbiornikami, łącznie jesteśmy w stanie dojechać z Warszawy do Zakopanego i wrócić… zapewne jeszcze zostanie. Łącznie 1200km jest realnym zasięgiem duetu LPG oraz benzyny.
Co do samej kultury pracy trzy cylindrowej jednostki 1.0TCe to oczywiście zmagać się będziemy z typowymi bolączkami tego typu konstrukcji. Pod względem akustycznym oczywiście dźwięk przypomina wycie wściekłego odkurzacza, ale poza tym na postoju czy nawet podczas jazdy mam subiektywne wrażenie, że buda nieco bardziej drga. Prawdę powiedziawszy mi to nie przeszkadzało, ale nauczyłem się, że nieco wyższe trzymanie obrotów minimalizuje takie doznania.
Podsumowanie
Clio V generacji to bardzo udana konstrukcja, która zdecydowanie dojrzała. Atrakcyjne stylistycznie nadwozie oraz wnętrze nie jest pozbawione drobnych zgrzytów, które na co dzień może nie bolą jakoś bardzo, ale w kwestii materiałów, szczególnie plastików boczków przydało by się nieco więcej finezji. Pod względem trio czyli silnika, skrzyni oraz instalacji gazowej nie mam nic do zarzucenia. Instalacja LPG znacząco redukuje wydatki przy dystrybutorze, jednocześnie sama nie powoduje prawie żadnych zauważalnych zmian w porównaniu do jazdy tylko na zasilaniu benzynowym. No może poza jednym – auto na błękitnym paliwie jest silniejsze aż o 10KM. Mocno rozważam zakup Clio V generacji, właśnie w takiej konfiguracji, tylko z nieco bardziej atrakcyjnym kolorze.
Tekst i zdjęcia: Bartek Kowalczyk
Renault Clio 1.0 TCe LPG – zdjęcia:
Renault Clio V LPG 1.0 TCe – dane techniczne:
Silnik: R3, turbo benzyna
Pojemność: 999 cm³
Moc: 100 KM przy obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 160 (17 – LPG) Nm przy 2750 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, sześciostopniowa
Cena: od 67 900zł brutto, egzemplarz testowy około 92 000 zł brutto