Ekologia i ekonomia odmieniane są obecnie przez wszystkie przypadki, jednak w świecie motoryzacji na dobre zagościły gdy ceny paliw skoczyły do skandalicznych wartości. Remedium na to powinny stanowić elektryki, hybrydy, jednak ceny prądu również rosną i rosnąć będą. A może by takie Clio V z LPG kupić?
Prawdę powiedziawszy powoli zaczynam się rozglądać za nowym autem, a od kiedy Clio V generacji ujrzało światło dzienne przebojem wdarło się na moją „wish list”. W porównaniu do Clio IV auto zdecydowanie zyskało na dojrzałości, a mimo, że od go live upłynęło już blisko 3 lata auto wciąż prezentuje się zacnie i świeżo. Linia boczna może nie jest jakaś mega nowoczesna, ale odkrycie czegoś wyszukanego w segmencie B może być już jednak trudne.

Obecna generacja zyskała przyjemną i nowoczesna aparycję przodu, zbieżną z linią produktową Renault obecnych czasów – czyli przednie światła w kształcie litery C oraz atrakcyjna stylistycznie linię przodu! Reszta czyli tył, progi oraz kształt detali to już ewolucyjne podejście do zmian. Szczególnie na plus zapisać należy ciekawe wzory felg oraz tył auta – światła wykonane w technologii LED dodają Clio animuszu w nocy, ale to też spójne z podejściem francuskiego producenta.

Czym w takim razie różni się wersja LPG w porównaniu do benzynowego czy „dieslowego” napędu? Absolutnie niczym! Korek wstydu ukryty został pod klapką gdzie tradycyjnie wlewa się benzynę.
Wnętrze Clio
Wnętrze Clio najnowszej generacji zyskało chyba najbardziej! Deska, kierownica, zegary czy wyświetlacz inforozrywki są z pewnością atutami tego modelu. Mi przeszkadzało najbardziej wrażenie tanio-plastikowych boczków drzwiowych oraz plastików tunelu centralnego. Są może dobrze spasowane, nie powodując wrażenia strzelających świerszczy, ale tu przydałoby się nieco więcej finezji. Takie podejście jestem w stanie zrozumieć w Dacii, ale Renault z flagowym modelem zasługiwałoby na nieco więcej.

Po czym wewnątrz można poznać, że to Clio ma gaz? Po wyświetlaczu poziomu Lpg w zbiorniku na zegarach auta oraz obskurnym przełączniku LPG. Z całą pewnością element trąci już myszką, świat idzie na przód, więc pewnie cywilizacja zawitać powinna i tutaj.
Butla oraz kufer
Skoro dotknęliśmy już tematu LPG to zbiornik gazu umieszczony jest w bagażniku, w miejscu koła zapasowego. Fabryczna instalacja, a w zasadzie butla mieści maksymalnie 32 litry LPG a to wszystko pod osłoną wykonaną z wątpliwej jakości materiałów. Właśnie w Clio chodzi o mankamenty, które psują bardzo dobry efekt całości. „Podłoga” bagażnika to miękka sklejko-podobna płyta pokryta dywanowym obiciem. Całość się wygina a po wrzuceniu bagażu podłoga zdaje się odkształcać. I znów – w Dacii do zaakceptowania, w Clio nie do przyjęcia, przynajmniej dla mnie! Sam kufer jest obiecujących rozmiarów. Oferuje 391 litrów to co można uznać godny wynik, nawet lepszy niż u konkurencji.

Co może denerwować to wysoki próg załadunku oraz sam przycisk otwierania kufra, który został umieszczony nad tablicą rejestracyjną – a to prosta recepta na brudne ręce!
Miejsce i przestronność w Clio
Z racji segmentu i limitowanego miejsca w nadwoziu Clio można by narzekać na brak miejsca dla pasażerów tylnego rzędu siedzeń. Ja do szczególnie rosłych nie należy (182cm), więc zabierając dwoje pasażerów, z moim ustawieniem foteli, nie słyszałem specjalnych narzekań. Oczywiście dłuższa podróż czy już komplet pasażerów na pewno zmieni odbiór auta czyniąc podróż średnio komfortową.

O instalacji słów kilka
Fabryczna instalacja w Clio to współpraca Renault i Landi Lorenzo. Mariaż byłby zbyt oczywisty, jednak w tym przypadku Renault zapewnia, że silnik 1.0 Tce został specjalnie przygotowany pod instalację gazową. Głowica poddana została terapii, dzięki czemu użyte materiały mają zagwarantować wytrzymanie zwiększonego obciążenia podzespołów, za sprawą właśnie LPG. Sama instalacja to nie jest bezczelna wariacja szalonego magika, jaką niekiedy oglądałem po naszych krajowych „gazownikach”. Pod maska panuje ład i porządek, a części instalacji są skrzętnie poukrywane. W poszukiwaniu komputera czy wtryskiwaczy należy dobrze wytężyć wzrok a więc żółtodziób w kwestach błękitnego paliwa odejdzie raczej bez znalezienia przyczyn całego gazowego zamieszania.

A jak LPG współpracuje w tym silniku?
Długi czas obawiałem się aut na gaz! Miałem w pamięci tę wątpliwą przygodę gdy autem znajomego, jadąc na gazie miotało jak łodzią podczas sztormu. Niezapomniane przeżycie, ale od pewnego czasu na przekór biorę na testy pojazdy zasilane błękitnym paliwem i powiem szczerze – jeśli można to zrobić w salonie – warto zdecydować się na fabryczną instalację!

Jednak o wiele ważniejsze jest to jak Clio jeździ na gazie. Auto na gazie jest mocniejsze o 10 KM oraz 10Nm – czyli jest to przyrost o ponad 10% względem bazowych 90KM. Czy wyraźnie widać tę różnicę – nie koniecznie! Mimo, że auto na papierze nie robi absolutnie żadnego wrażenia, tak ja jestem zadowolony z dynamiki Clio. W szybkiej trasie Gierkówką nie byłem w żadnym razie zawalidrogą , dynamikę jak na te gabaryty uważam za całkiem dobrą.
Ekonomia
Wszystko to w akompaniamencie bardzo niskiego spalania, które na podmiejskich odcinkach do 100km/h zbliżało się do 4.7 litra benzyny na 100km, oraz 5.2 l/100km gdy prędkość podbijemy o kolejne 20km/h. Zmieniając benzynę na gaz spalanie kształtować się będzie w granicach 6.4-7 litrów, więc zasięg na pełnym 32-litrowym zbiorniku gazu to około 450km. Ze względu na instalację gazową i butlę we wnęce koła zapasowego, wielkość standardowego zbiornika została zmniejszona z 42 litrów do 39 litrów, co pozwala na przejechanie blisko 800km. Łącznie zasięg to 1250km a to już zasięg który robi wrażenie!

Wracając jednak do dynamiki to w mieście można jednak nieco narzekać. Trzycylindrowy silnik może nie ma problemów z płynnym i nawet dynamicznym ruszeniem z miejsca, ale czuć, że szybkie rozpędzanie to nie całkiem jego żywioł.
Kultura pracy
Silnik na postoju oraz przy mniejszych partiach obrotów lubi drżeć wprawiając w rezon budę auta, dlatego trzycylindrowy motor 1.0 TCe lepiej trzymać na niższym biegu i wyższych obrotach. Newralgicznym punktem aut zasilanych gazem jest przełączaniem pomiędzy paliwami. Co do zasady auto odpala się na benzynie, ale przy temperaturach wiosenno – letnich komputer niemal z marszu włącza zasilanie LPG a czyni to w zasadzie nie zauważalnie. Wracając jednak do benzyny auto delikatnie szarpnie, ale absolutnie nie jest to doskwierające!
Zawieszenie i prowadzenie
Na szczególną uwagę zasługuje zawieszenie i ogólne prowadzenie Clio. Nowa generacja prowadzi się o wiele lepiej od poprzednich, a z auta nijakiego, prowadzącego się nieco przeciętnie zmieniło się w znacznym stopniu. Wciąż nie jest to poziom prowadzenia Forda Fiesty ale podobnie jak Fiesta, Clio jest już autem uniwersalnym i komfortowym. Sposób resorowania, jak przystało na Francuza, jest komfortowy ale nie ma się wrażenia kanapowego wybierania nierówności i samego prowadzenia. Auto jest zwarte i responsywne, nawet czasami odrobinę twardawe!

Cennik oraz konfiguracja
Dopchnąłem konfigurator pod „full opcję – jedyny taki – salon Polska”, czyli prawdę powiedziawszy skroiłem Clio pod siebie. Za wersję Techno z silnikiem 1.0 Tce oraz LPG wyszło 81 900zł plus kolejne 10 tysięcy w dodatkach. Konfigurator na końcu wskazał równe 92 tys PLN. Oczywiście można urwać tu i ówdzie – ja choruje na soczysto pomarańczowy kolor „pomarańczowy valencia”, jednak ten wyceniany jest na 2400zł. Standardowo bramy fabryki Cli-ówki opuszczają w bieli alpejskiej, do legitnego koloru potrzeba dopłacić min 2200zł, więc moja pomarańczka to nie aż tak zbyt dużo. Kolejną oszczędność można poczynić na felgach – standardowo Clio stoi na 16 calowych, nawiasem mówiąc o całkiem ładnym wzorze. Ja jednak widziałbym auto na 17’tkach a to wymaga 2300zł dopłaty.

Clio to mój ulubiony miejski hatchback. Naprawdę doceniam wygląd i wszechstronne wnętrze jednak ogromną wartość tej wersji drzemie pod maską i przy dystrybutorze. Przystosowane do gazu serce pojazdu, oferuje rozsądną dynamikę oraz osiągi, wato jednak docenić również dobrą kulturę pracy, wybitną ekologię i ekonomie jazdy. Jako miejskie auto dla oszczędnej pary lub niewielkiej rodziny superwybór, trzeba tylko przymknąć oko na pewne materiałowe wpadki.
Renault Clio LPG – zdjęcia:










































Renault Clio V LPG 1.0 TCe – dane techniczne:
Silnik: R3, turbo benzyna
Pojemność: 999 cm³
Moc: 100 KM przy obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 160 (17 – LPG) Nm przy 2750 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, sześciostopniowa
Cena: od 67 900 zł brutto, egzemplarz testowy około 92 000 zł brutto