Opel Mokke-e to drugi w pełni elektryczny Opel, którego miałem okazję testować. Pierwszym była Corsa-e, która jest dobrym autem. Mokka-e jest całkiem ciekawa, ale mnie nie porwała.
Spalinową wersję Opla Mokka testował Bartek, a mi przypadła randka z elektryczną wersją Mokki.
Przyznam szczerze, że na początku byłem niezbyt przekonany. Po pierwsze Mokka kojarzyła mi się z nudnym autem, w którym bardziej widziałbym swojego dziadka niż siebie. Po drugie nie mając dostępu do gniazdka na osiedlowym parkingu życie z autem elektrycznym nie należy do przyjemnych. Cały test to logistyczne wyzwanie, polegające na planowaniu swojego życia tak, aby co 2 dni móc złapać trochę prądu przy jakiejś ładowarce.
Tym razem było inaczej. Podczas testu wybrałem się na parodniowy wypad na działkę, na której bez problemu mam możliwość podłączyć się do gniazdka elektrycznego. Z domu wyruszyłem z delikatnie nadszarpniętym poziomem baterii, który nie pozwoliłby mi na dojechanie do celu. Po drodze miałem jednak ładowarkę o mocy 100 kW, która w dosłownie kilkanaście minut (toaleta na stacji + zamówienie kawy) doładowała Mokke-e do poziomu, który pozwolił mi dojechać do celu z blisko 40% zapasem energii. Na miejscu auto spędziło większość czasu podłączone do gniazdka 230V. Odłączałem je tylko na czas krótkich wycieczek krajoznawczych lub do sklepu. Takie życie z elektrykiem jest naprawdę przyjemne. Szkoda tylko, że ciągle na trasach brakuje jeszcze tak szybkich ładowarek i często trzeba się mocno nagimnastykować. Ja akurat miałem farta, na mojej trasie znajdowało się kilka ładowarek 50 kW i jedna 100 kW.
Dobra, koniec historii okołotestowych, pora na trochę informacji technicznych.
Mokka-e posiada silnik o mocy 136 KM, który pozwala na osiągnięcie pierwszej setki w 9 sekund. Nie jest to wynik oszałamiający, ale w zupełności wystarczający do codziennego użytkowania. Ważna informacja jest taka, że nie zawsze będziemy mogli z pełnej mocy skorzystać. 136 koni mechanicznych dostępnych jest jedynie w trybie jazdy Sport. Tryb Normal ogranicza moc silnika do 109 KM, z kolei w trybie Eco uzyskamy jedynie 82 konie mechaniczne.
Prędkość maksymalna Mokki-e została ograniczona do 150 km/h. W przypadku aut elektrycznych nie jest to jednak spowodowane kwestiami bezpieczeństwa, a bardziej dbaniem o zasięg auta. Elektryczna Mokka wyposażona została w baterię o pojemności 50 kWh, która według producenta pozwala na przejechanie 324 kilometrów. Oczywiście nie sprawdzałem tego wyjeżdżając baterię do zera, ale według wskazań komputera pokładowego przejechałbym na jednym ładowaniu około 250 kilometrów w trybie mieszanym.
Nie jest to specjalnie dużo, ale z drugiej strony Opel Mokka-e obsługuje ładowanie z prędkością 100 kW, która pozwala na momentalne uzupełnienie brakującej energii w trasie. O ile znajdziemy oczywiście na niej ładowarkę, która jest w stanie podać tak duży prąd.
Opel Mokka-e, podobnie jak spalinowy odpowiednik, prowadzi się całkiem dobrze i pewnie. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że dzięki nisko umieszczonym akumulatorom, które zmieniają środek ciężkości auta, jej stabilność w zakrętach jest nawet większa. Nie miałem jednak okazji porównać do siebie bezpośrednio tych aut, bazuje jedynie na moich wspomnieniach na temat wersji benzynowej.
Elektryczną odmianę Mokki w testowanej wersji Ultimate pochwalić należy za jakość użytych do wykończenia materiałów. Wnętrze jest wykonane z dobrej jakości tworzyw, które są ze sobą odpowiednio spasowane. Nie zabrakło w niej również miękkiego wykończenia górnej części deski rozdzielczej. Szkoda tylko, że we wnętrzu znajduje się sporo plastików wykończonych w pianoblack, które dość szybko się rysują. Nawet od samego patrzenia.
Mokka-e to crossover segmentu B, dlatego nie ma co spodziewać się cudów pod kątem miejsca w środku. Mokką-e podróżować mogą w miarę komfortowo 4 osoby o wzroście w okolicach 180 centymetrów. Bagażnik również należy do tych mniejszych. Standardowo Mokka posiada 350 litrów bagażnika, wersja elektryczna została pozbawiona 40 z nich. Czyli koniec końców do dyspozycji naszego bagażu jest przestrzeń o pojemności 310 litrów. Po złożeniu tylnych oparć zwiększymy przestrzeń ładunkową do okolic 1060 litrów.
Ceny
Cennik Opla Mokki-e otwiera kwota 139 900. Tyle przyjdzie nam zapłacić za najsłabiej wyposażoną wersję Edition. Za testowaną wersję Ultimate trzeba zapłacić z kolei minimum 162 700 zł. Po przeklikaniu konfiguratora do końca i zaznaczeniu wszystkich możliwych opcji kwota ta może wzrosnąć o ponad 20 tysięcy – do 186 610 zł. Zawiera ona w sobie jednak dodatkowe okablowanie do ładowania oraz wallboxa. Rezygnując z dodatkowych ładowarek i kabli licznik zatrzyma się na 174 300 zł.
Podsumowanie
Opel Mokka-e to dobre auto, ale nie porwał mnie i nie jest to auto, które jako pierwsze przyjdzie mi na myśl kiedy ktoś poprosi mnie o polecenie auta elektrycznego. Dużo bardziej przypadł mi do gustu, głównie ze względu na ładniejsze nadwozie, bliźniaczy model z koncernu Stellantis – Peugeot e-2008.
Tekst i zdjęcia: Arek Jurczewski
Opel Mokka-e
Ocena Opel Mokka-e:
Wygląd: | [usr 8] |
Wnętrze: | [usr 6] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | nd |
Przyspieszenie: | [usr 8] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 6] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 7.2 text=”false” img=”06_red.png”] (65/90) |
Galeria zdjęć Opel Mokka-e:
Dane techniczne Opel Mokka-e:
Silnik: elektryczny
Moc: 136 KM przy 3673 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 260 Nm przy 300-3673 obr/min
Osiągi: 9,0 s. 0-100 km/h, 150 km/h v-max
Cena: od 139 900 zł