Znajdzie się zapewne wiele osób, które podzielą moją opinię, że poprzedni Nissan Juke nie należał do urodziwych. Miał trochę futurystyczny design zewnętrzny, który nie przypadł do gustu wielu osobom. A jak sprawuje się jego nowa odsłona? O tym przekonacie się w moim teście.
Pierwsza generacja Nissana Juke przeżyła na rynku już 9 lat i osiągnęła nie lada sukces sprzedażowy (ponad 1,5 mln sprzedanych egzemplarzy). Do tej pory nie rozumiem jak udało się to uzyskać japońskiej marce. Może to odbiegający design od konkurencji, albo wprowadzenie nowego trendu. Jedno jest wiadome, nowy Juke stał się autem kompromisów.
Nissan Juke – co dla niektórych litr to za mało
W przypadku nowej generacji Nissana Juke do dyspozycji mamy niestety tylko jedną opcję. Silnik benzynowy o pojemności 1 litra z 3 cylindrami, generuje on 117 KM oraz 180 Nm (200 NM przy funkcji overboost). W przyszłości producent zapowiada silnik hybrydowy, ale na to będziemy musieli niestety jeszcze poczekać. Wracając do naszej „spalinówki” to w moim przekonaniu na auto miejskie jest to zdecydowanie wystarczające. Dodatkowo auto przypadnie do gustu zapewne Paniom, które w większości nie mają sportowego zacięcia, a jedynie auta kupują oczami.
Dla mnie osobiście połączenie dużej turbosprężarki z małolitrażowym silnikiem powoduje powstanie dosyć sporej turbo-dziury. Czuć to zdecydowanie podczas dynamicznego przyspieszania oraz zmiany biegów. Pojawia się często szarpnięcie spowodowane dosyć krótkimi przełożeniami skrzyni biegów.
Jednak pomimo niskiej pojemności i wadze na poziomie 1260 kilogramów to auto przyspiesza naprawdę przyjemnie. Również wyprzedzanie nie powinno być jakimś większym problemem, o ile nie będziemy przekraczać 100 km/h, bo wtedy dynamika oraz reakcja na gaz gwałtownie spadają. Przede wszystkim, jeśli podróżujemy z kompletem pasażerów.
Spalanie też nie było tutaj wielkim zaskoczeniem. Producent deklaruje okolice 6 litrów w cyklu mieszanym. W moim teście z około 1000 km spalanie wyszło średnio w okolicach 7 litrów. Duża część to były drogi szybkiego ruchu, a tu warto zwrócić uwagę na fakt, że każde 10 km/h jest na wagę złota, jeśli chodzi o paliwo. Już przy 120 km/h auto utrzymuje okolice 3 tys obrotów, a to przekłada się na o wiele wyższe zapotrzebowanie na benzynę.
Nissan Juke, czyli coupe crossover
Nowa generacja zyskała dużo na wielkości. Pomimo segmentu aut zdecydowanie do miasta potrafi zaskoczyć przestrzenią wewnętrzną. Jest o wiele większy i bardziej muskularny od swojego poprzednika. Teraz mierzy odpowiednio 4210 x 1800 x 1590 mm, a rozstaw osi został zwiększony o ponad 100 mm (2636 mm). To pozwoliło na zdecydowane powiększenie przestrzeni w drugim rzędzie oraz w bagażniku (teraz z tyłu usiądą bez problemu osoby do 190 cm, a bagażnik urósł do 422 litrów). Po złożeniu tylnych siedzeń oraz dzięki podwójnej podłodze bagażnika pojemność można zwiększyć do 1305 litrów.
Z drugiej strony powiększone gabaryty niosą za sobą nie tylko zalety, ale również wady. Przez napompowanie boków często ciężko mi było wyczuć dokładne odległości, a ciasne uliczki budziły we mnie niepokój. Jeździłem już wieloma autami, ale w tym przypadku problemem nie była sama jego wielkość co kiepska widoczność na boki. Dobrze, że w aucie występują wszelkie systemy bezpieczeństwa oraz kamery bo to pozwala na swobodne parkowanie.
Nissan Juke – mi się podoba
Nowa bardziej smukła opadająca linia boczna, kompletnie przeprojektowany przód oraz tył mogą podobać się niejednej osobie. Wielu osobom z mojego otoczenia po prostu się podobał. A to nie było często spotykane zdanie w przypadku Nissana Juke poprzedniej generacji.
Wersja N-DESIGN w naszym przypadku charakteryzuje się przede wszystkim dwukolorowym nadwoziem. Biały perłowy lakier w połączeniu z czarnym dachem oraz 19-calowymi felgami naprawdę robi robotę.
Natomiast poprzez zastosowanie tak dużej felgi auto staje się mniej praktyczne. Trzeba zwracać uwagę na wyższe krawężniki, a codziennej jeździe odbiera komfortu.
Niestety wnętrze lekko mnie zawiodło, co prawda jest spójne i ergonomiczne, ale… połączenie ekologicznej skóry z materiałem moim zdaniem nie zda próby czasu. Bardzo się brudziło i ciężko się czyściło. Jest również wiele wstawek z piano black, które niemiłosiernie się rysują. Przy wyborze warto byłoby zwrócić na to uwagę i wybrać alcantarę. Wnętrze sprawia wrażenie jakby projektantowi odebrano budżet na materiały. Wygląda ono naprawdę dobrze w wielu miejscach o dziwo materiały są miękkie i przyjemne natomiast w pozostałych zastosowano „chamski” plastik.
Ciekawą opcją w przypadku naszego modelu był system 8 głośników BOSE Personal Plus, gdzie znajdowały się one również w zagłówkach foteli. Grały naprawdę przyjemnie, lecz jest to opcja za niemal 5 tysięcy złotych.
Nissan Juke – technologia z segmentów wyżej
Szereg systemów wspomagających prowadzenie obecnie staje się standardem w każdym już segmencie. Aktywny tempomat, czujniki martwego pola oraz rozpoznawanie znaków to tylko jedne z wielu, które występowały w tym aucie. Systemów jest sporo, a najważniejszymi są kamery 360 stopni. Bez tego w mieście z taką widocznością ani rusz.
Konsola środkowa jest bardzo przejrzysta i czytelna. Zdecydowanie na minus był brak dwustrefowej klimatyzacji, co w moim przekonaniu przy takim wyposażeniu powinno być już standardem. Jednak całkiem ciekawe było zastosowanie potrójnego nawiewu pod systemem multimedialnym. Zabieg przypominający te pochodzące z Mercedesów.
Nissan Juke, a cena?
Tutaj pojawiło się pozytywne zaskoczenie. Auto swoim wyglądem zewnętrznym oraz środkiem wygląda na o wiele droższe niż w rzeczywistości jest. Egzemplarz, który miałem przyjemność testować kosztował dokładnie 93 340 zł. Co prawda pojawiło się kilka opcji wyposażenia za które osobiście bym nie dopłacił. A cena bazowa zaczyna się od 66 900 zł. Więc pojawiło się u nas opcji za prawie 40% ceny bazowej, a to sporo.
Nissan Juke – podsumowanie
Ciekawe połączenie crossovera z coupe w przypadku nowego Nissana Juke jest na piątkę. Wygląda naprawdę przyjemnie dla oka i niejednej osobie będzie się podobać. Zwłaszcza w czarno-białej kolorystyce. Wnętrze nie jest zbytnio przesadzone, chociaż w paru elementach czuć oszczędności. Silnik niestety dopadł downsizing, ale można się do niego przyzwyczaić. Dynamiką i spalaniem nie grzeszy. Do jazdy miejskiej jest wręcz idealny. W moim egzemplarzu zastosowano skrzynię manualną nad której wyborem moglibyśmy się pochylić, gdyż na automat ludzie narzekają. Moim zdaniem jeden z lepszych wyborów na miejskie auto w budżecie do 90 tys. złotych.
Paweł Zaorski
Wygląd: | [usr 8] |
Wnętrze: | [usr 7] |
Silnik: | [usr 6] |
Skrzynia: | [usr 7] |
Przyspieszenie: | [usr 5] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 10] |
Ogółem: | [usr 7.3 text=”false” img=”06_red.png”] (81/100) |
Dane techniczne:
Silnik: benzyna R3
Pojemność silnika: 1997 ccm
Moc: 190 KM przy 5250obr./min
Moment obr.: 180 – 200 Nm w zakresie 1750 – 4000 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: 10,4 s.
Vmaks: 180 km/h
Pojemność bagażnika: 422 l
Pojemność zbiornika paliwa: 46 l
Cena: od 90 900 zł za wersję N-DESIGN (podstawowa od 68 600 zł)