Konieczność posiadania napędu na wszystkie koła w SUV-ie czy crossoverze w obecnych czasach można uznać za bajkę. Tego typu pojazdy to styl życia mieszczucha, a ja sprawdziłem na ile najsłabsza wersja nowego ASX może być kompletna. Zapraszam!
Zastanawiając się komu może spodobać się nowy wydanie ASX doszedłem do wniosku, że z taka propozycja sprawdzi się najlepiej dla osoby dojrzałej lub nawet starszej. Dlaczego? Przejdźmy do rzeczy.
Z zewnątrz całkiem obiecująco
Cóż osobiście wygląd nowego ASX trafia w moje gusta. W porównaniu do poprzednika auto zyskało na dorosłości i ogólnej elegancji. Kolejny już lifting możemy poznać po całkowicie zmienionym wyglądzie przodu auta. Zmiany osadzone są w zderzaku, masce oraz przemodelowanemu wzornictwu reflektorów oraz atrapy chłodnicy.
Z przodu widać podobieństwo do Eclipse Crossa. Akurat zsynchronizowanie przedniej aparycji modelu z większym bratem to nie taki zły pomysł. W ASX nowe reflektory wykonane w technologi Bi-LED wraz z reflektorami do jazdy dziennej również LED robią dobrą robotę. Nieco groźnie spoglądają na drogę. W testowanym egzemplarzu bryła auta podkreślona została lakierem „diamentowej czerwieni” – dopłata 3300 zł. Z tyłu zaobserwujemy nowe lampy LED-owe, które w moim odczuciu wyglądają bardzo dobrze.
A we wnętrzu…
Zachęcony siadam do środka. Na pierwszy rzut oka kabina jest przestronna, a po zajęciu odpowiedniej pozycji za kierownicą dla pasażerów tylnego rzędu siedzeń pozostaje sporo miejsca. Wydaje się też, że wnętrze ASXa z wielką niechęcią chciało poddać się liftingowi. W moim odczuciu poza powiewem obecnych trendów w motoryzacji – dotykowego ekranu w konsoli centralnej i materiału „piano black” można by odnieść wrażenie, że ktoś w mitsubishi nie zwrócił uwagi na zmieniające się gusta klientów w kwestii wnętrza, jego użyteczności ale oczywiście również designu oraz użytych materiałów.
Nawet nie chodzi o to czy wnętrze się mi podoba czy nie. Raczej koncept wnętrza przypomina mi typowo japońskie rozumowanie o wnętrzu auta minionej dekady. Oczywiście nie zostało przeniesione 1;1, ale w stosunku do konkurencji wygląda biednie i nieco trąci myszką.
Bagażnik oraz użyte materiały
Jako auto rodzinne ASX pozwoli na zabranie całkiem sporego bagażu. Kufer o pojemności 406 litrów jest ustawny. Osobiście mam spore zastrzeżenia co do użytych materiałów. Podłoga bagażnika wygląda bardzo podobnie do tych, które możemy zastać w markach budżetowych np. Dacii. Wnętrze w niektórych miejscach również wygląda nieco tandetnie. Nie trzeba obmacywać całego wnętrza – niestety to widać gołym okiem.
W drogę!
Nie miałem okazji dosiadać do tej pory ASX. Jednak z nieco większym eclipse cross mieliśmy wiele wspólnych chwil. Trudno mi jednak wydać jednozdaniową opinieę na temat ASX. Mogę przyznać, że prowadzenie jest co najwyżej poprawne. Według kolegów po fachu zawieszenie ASX lepiej współpracuje w nowym modelu. Wyboje na drodze nie pozbawią nas plomb w zębach a auto zachowuje się stabilnie. Co do precyzji układu kierowniczego nie mogę zbytnio narzekać, zarówno w trasie jak również w miejskim manewrowaniu jest dobrze. Jednak w moim odczuciu nie ma tu nic co przekładałoby się na przewagę komparatywną względem konkurencji na rynku.
Skrzynia w ASX
Sześciobiegowa skrzynia biegów przesalała być czymś niezwykłym z dobre 10 – 15 lat temu. Jednak w ASX manualna skrzynię biegów uświadczymy jedynie z pięcioma biegami do przodu. W czasach gdy najgorzej wyposażone pojazdy niemal ze wstydem dzierżą taki rodzaj przekładni Mitsubishi nie daje wyboru i pozostaje postawić na klasyczną piątkę! W konfiguratorze znajdziemy automatyczna skrzynię, jednak z dopiskiem CVT, która nawiasem mówiąc dodaje nieco wigoru dwu litrowemu sercu pojazdu – ale jak to bywa – serwuje wycie dość dobrze słyszalne na pokładzie.
ASX silnik
Jeśli ocieramy się o kwestię silnika sprawa jest prosta. Wybór jest iluzoryczny oby nie powiedzieć żaden. Silnik jest jeden. Dwa wolnossące litry zasilane 95-ką lub 98-ką. Do tego silnika jak wspomniałem skrzynia 5MT dla której możemy mieć napęd tylko na przednią oś. Po napęd na cztery koła musimy sięgnąć w zestawie z bezstopniowym automatem CVT.
Silnik generuje zadowalające osiągi dla mało dynamicznego kierowcy zadowalając się przy tym nieco mało adekwatnym zużyciem. 150-konne serce w teście miało apetyt na paliwo w szerokim spektrum. Poza miastem do 90 km/h przy kapeluszniczej jeździe zadowoli się 6.5 litra na każde przejechane 100 km jednak w mieście przy już dynamicznej jeździe z wynik na komputerze pokładowym to dwulitrowa liczba – mi maksymalnie spalił okolicę 11 litów.
Podsumowanie
ASX to jeden z wielu crossoverów dostępnych na rynku. Jest to poprawne auto, ale trudno też znaleźć coś go wyróżnia. W moim odczuciu, auto sprawdzi się dla osoby, która nie przywiązuje szczególnej uwagi do szczegółów, dla której auto to narzędzie, a w zasadzie środek transportu, który dowiezie z punktu A do B. A jeśli do tego jest bezawaryjne i całkiem dobrze wyglądające to tylko na plus. Takie jest właśnie ASX.
Tekst i zdjęcia: Bartek Kowalczyk
Mitsubishi ASX -punktacja
Wygląd:
|
[usr 8]
|
Wnętrze:
|
[usr 7]
|
Silnik:
|
[usr 7]
|
Skrzynia:
|
[usr 6]
|
Przyspieszenie:
|
[usr 6]
|
Jazda:
|
[usr 7]
|
Zawieszenie:
|
[usr 8]
|
Komfort:
|
[usr 7]
|
Wyposażenie:
|
[usr 7]
|
Cena/jakość:
|
[usr 6]
|
Ogółem:
|
[usr 6.9 text=”false” img=”06_red.png”] (69/100)
|
Mitsubishi ASX – Zdjęcia
Mitsubishi ASX – dane techniczne
Silnik: R4, benzyna
Pojemność: 1998 cm³
Moc: 150 KM przy 6000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 195 Nm przy 4200 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, pięciobiegowa
Cena: od 74 490 złotych, cena egzemplarza testowego 84 012 zł