Site icon Motopodprad.pl

Test: Mercedes Vito Tourer 116 cdi – kompromis na dalekie trasy

Jeśli nie stać cię na klasę V lub nie czujesz potrzeby, żeby twój van był przeładowany multimediami, skórą, drewnem i całym tym nowobogackim szajsem, wybór jest prosty – Vito Tourer dla ciebie i dla rodziny!

Proste rzeczy zawsze sprawdzają się najlepiej. W prostocie siła, jak mówią. Tyle że testowany Vito wcale taki prosty nie jest. Już z zewnątrz pokazuje, że daleko mu do typowego vana wożącego ziemniaki.

Czarne pasy, którymi auto jest przepasane na masce oraz ozdobione z boku, świetnie korespondują z pozostałymi gustownymi dodatkami – szarymi felgami, ciemnymi szybami oraz światłami w technologii Full LED (bardzo dobrze świecą).

Nie można powiedzieć, że Mercedes jest brzydki. Linia auta jest bardzo nowoczesna, jak na klockowatą budowę wielozadaniowego vana – chyba więcej nie udało się już z tego wyciągnąć. Zwróćcie uwagę, jak staro i źle wygląda przy nim dziadek… A w zasadzie dwóch dziadków.

I choć to nie klasa V, którą również w swoim czasie testowaliśmy, odróżnić to auto od luksusowej odmiany nie sposób. No chyba, że po znaczku na klapie.

Vito Tourer oferowany jest w trzech długościach: kompaktowej 4895 mm, długiej 5140 mm i ekstra długiej 5370 mm. Prezentowany egzemplarz to wersja środkowa. Wyposażono go w 8 miejsc (3 miejsca w ostatnim rzędzie to opcja, tak samo jak 3 miejsca w przednim rzędzie, których tu akurat nie ma) oraz w przesuwane drzwi po obu stronach (w standardzie mamy jedynie po jednej stronie).

Wnętrze Vito Tourer – autobus, wygodny w dodatku

Na każdy z ośmiu wspomnianych foteli dostać się to nie problem, w dodatku nawet w trzecim rzędzie nie będziemy podróżować za karę. Miejsca jest mnóstwo – pod nogami, w okolicach kolan i nad głową. No i co istotne, fotele są bardzo wygodne. Nie brakuje podłokietników, gniazd do ładowarek, światełek do czytania – słowem naprawdę można się wybrać tym autem w osiem osób w daleką podróż. I to nawet z czwórką bobasów – cztery fotele mają bowiem zaczepy isofix.

Co istotne np. dla przewoźników lub taksówkarzy, nawet z kompletem pasażerów bagażnik robi ogromne wrażenie i łatwo się do niego dostać. Podłoga umieszczona jest nisko, próg załadunku w zasadzie nie istnieje, a ja bez problemu zapakowałem dużą kosiarkę bez składania foteli i jeszcze mógłbym do góry nogami wrzucić drugą.

Pewnie wielu z was zastanawia się – no dobrze, to gdzie jest haczyk? Otóż, nie ma go, no chyba że jesteście przesadnymi estetami. Vito to nie V-klasa, więc plastiki, z których wykonano tablicę przyrządów… no dobra – generalnie wnętrze – są dość twarde i niekoniecznie miłe w dotyku.

Na szczęście nic nie skrzypi i co istotne z punktu widzenia użytkownika – łatwo utrzymuje się we wnętrzu czystość.

Wszystko jest bardzo przemyślane i do bólu pragmatyczne, choć moim zdaniem producent poskąpił schowków i otwartych skrytek. Ekran infomediów w niczym nie przypomina tego z V-klasy. Nie ma tu funkcji „hej Mercedes”, ale obsługa nawigacji czy radia nie stwarza problemów. Jedyny minus to trochę za wolne działanie systemu i siermiężna grafika, chociaż z dla mnie – miłośnika „old style” – to nie jest wada.

Z kolei najjaśniejszym punktem we wnętrzu testowanego Vito okazała się kierownica – taka sama jak w bardziej luksusowych i sportowych modelach. Świetnie leży w rękach i zapewnia wystarczające czucie auta. A przy tym też wygląda.

Jak jeździ Vito Tourer?

Pisząc te słowa jestem świeżo po oddaniu Renault Traffica 1.6 dCi o mocy 145 KM, którego uważałem – no dobra, nadal uważam, choć już nie bez wahania – za prymusa w swojej klasie. Jeżdżąc nim uświadomiłem sobie jednak, czego mi w nim brakuje – o tym oczywiście napiszę w najnowszym teście tego auta. Natomiast to idealny moment, żeby o tym w kilku słowach wspomnieć. W odniesieniu do Vito oczywiście.

Dlaczego VW Transporter T4 – do dziś jedno z najczęściej używanych aut dostawczych w Polsce – z silnikiem 2.5 tdi o mocy 102 KM tak świetnie wywiązuje się ze swoich zadań? Nie jest mocny, ale jest… silny. Trochę jak żubr w reklamach znanego piwa. Ma pojemność i ta pojemność daje kierowcy gwarancję poradzenia sobie w ciężkiej sytuacji. Bezproblemowego ruszenia z po dach załadowanym autem. Oparciu się zawiejom, zamieciom i… po prostu elastyczności tam, gdzie jest ona potrzebna.

Nie chcę pisać tu o downsizingu, o sensie lub jego braku – wiadomo, że można pisać i narzekać lub też cieszyć się, że planeta będzie czystsza. Natomiast 1.6 litra, choćby podwójnie uturbione nie daje siły potrzebnej tego typu autom.

Inaczej jest w przypadku Vito. Tu mamy 2.1 litra i w wersji 116 pewne rozpędzające to auto 163 KM. Wiadomo, że to nie jest auto sportowe i że byle pierwszy z brzegu kompakt objedzie Vito z tym motorem, jak chce, ale nie o to w tym przypadku chodzi. Silnik świetnie wywiązuje się bowiem ze swojego zadania.

Motor jest bardzo elastyczny, pewnie rozwija prędkość i pozwala na swobodne podróżowanie po drogach szybkiego ruchu i autostradach. Gdyby trzeba szybko włączyć się do ruchu to również nie ma problemu – Vito 116 Cdi na pewno nie jest zawalidrogą – 380 niutków dostępne już od 1400 obrotów robi swoje – a przy tym potrafi odwdzięczyć się niskim zużyciem ropy. 7,5 litra/ 100 km to nie wynik wymagający wyrzeczeń.

Pomału do brzegu…

Jako kierowca z 18-letnim doświadczeniem i całkiem sporą ilością kilometrów przejechanych za kierownicami różnej maści busów stwierdzam, że drugiego takiego jak Vito ze świecą szukać.

Auto mimo swojej długości i wagi (2 tony) zachowuje się bardzo przewidywalnie na drodze i tylko wysoka pozycja za kierownicą przypomina kierowcy, że jest bardziej woźnicą niż szoferem.

Vito tourer pewnie przekazuje informację z kół kierowcy, a jego zawieszenie przyjemnie buja na nierównościach w taki sposób, że przyznaję – kilka razy zapomniałem o spowalniaczach.

Słowem…

Moim zdaniem to świetne auto do biznesu, do przewozu osób albo… dla dużej rodziny. 2+5 i pies. 2500 zł z dopłat 500+ powinno starczyć na ratę za bardzo przyzwoicie wyposażony egzemplarz.

Jest w tego typu autach coś, co sprawia, że sam chciałbym mieć więcej niż jedno dziecko. Droga żono… a może? ;)

Adam Gieras

Wygląd:[usr 8]
Wnętrze:[usr 8]
Silnik:[usr 9]
Skrzynia:[usr 8]
Przyspieszenie:[usr 6]
Jazda:[usr 8]
Zawieszenie:[usr 9]
Komfort:[usr 8]
Wyposażenie:[usr 6]
Cena/jakość:[usr 6]
Ogółem:[usr 7.6 text=”false” img=”06_red.png”] (76/100)

Dane techniczne:

Silnik: R4, turbodiesel
Pojemność: 2143 cm3
Moc: 163 KM/3800 obr./min.
Moment: 380 Nm/1400-2400 obr./min.
Skrzynia biegów: automatyczna, siedmiobiegowa
Cena: od 108 400 PLN

Exit mobile version