Jeszcze niedawno nie pomyślałbym, że przyznam się publicznie do bycia „Fan Boyem” Mercedesa. Nadal nie ślinię się za każdym modelem, który mnie minął na ulicy, nie mam plakatów w pokoju, a na tapecie w smartfonie najnowszego GTR’a, ale…
Ja po prostu bardzo lubię tę markę, ze wszystkich chyba najbardziej. Lubię mieć to fajne uczucie, gdy wsiadam do auta z gwiazdą na masce i już wiem, co mnie będzie czekać. Poczułem to samo w A220 4MATIC i wcale nie mam tu żadnych uszczypliwości na myśli.
Wizualnie auto wygląda jak każdy Mercedes, po liftingu z 2015 roku A klasa nabrała trochę nowoczesności, a błyszczący grill i nowe światła dodają uroku tej zbitej bryle, która jeździ już na rynku jakiś czas. W tym wydaniu, czerwony lakier i pakiet AMG wyróżniło auto na szarych i brudnych ulicach. Tak mocno, że niejedna osoba obróciła na nich głowę. Dlatego też wizualne dodatki to jak dla mnie podstawa dla tego modelu. Do tego dyfuzor, ciekawsze zderzaki i na to wszystko najfajniejsze felgi od AMG… ahh te 18 cali! Bez tych „upiększeń” to auto jest po prostu zwykłe, szare i to nawet dość mocno…
A co wewnątrz? Środek w skórze, przeszyty czerwoną nitka z kubełkowymi fotelami ze zintegrowanym zagłówkiem z przodu (wyglądają świetnie, ale są trochę niewygodne) oraz ściętą kierownicą i wielobarwnym oświetleniem ambientowym. Z tyłu natomiast dobrze wyprofilowana kanapa. Auto z zewnątrz wygląda na mniejsze w środku niż jest w rzeczywistości. W tym przypadku linia dachu nie opada jak to się teraz przyjęło w rodzinie Mercedesa. To zaowocowało przestrzenią wnętrza, dzięki czemu w całym aucie miejsca jest wystarczająco. Oczywiście nie oczekujmy od najmniejszego Mercedesa, że pakując się w 4 osoby z walizkami zostanie jeszcze jakaś luka do wypełnienia. To auto dla pary młodych ludzi. W takiej konfiguracji nikt nie będzie marudzić na brak przestrzeni, nawet jak młoda dama na wyjazd zabierze dodatkową torbę z samymi kosmetykami.
Darmowe Sprawdzenie VIN
Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu
Bagażnik w prezentowanym egzemplarzu ma jedynie 341 litrów, więc faktyczna podróż na dłużej może zaowocować w trzymanie bagażów na tylnej kanapie. Na szczęście kufer jest ustawny, ale zawieszony trochę wysoko jak na kompakt.
Przyczepiłbym się w kilku miejscach do użytych materiałów, bo nie wypada tak nagle w otoczeniu mięciutkich elementów, używać szokująco twardego i taniego plastiku. Nie miałem nigdy problemów z obsługą typowo mercedesowskiej skrzyni biegów (w miejscu gdzie jest przełącznik wycieraczek, z czasem okazuje się to bardzo wygodne rozwiązanie). Brakuje trochę fizycznego przycisku kontroli trakcji, dla większości to raczej element zbędny, ale skoro już mamy taki wygląd, przycisk tylko by to zaostrzył. Ekran w formie tabletu jest wygodny w obsłudze i po krótkim czasie uczymy się jego obsługi. Tak jak to niestety w Mercedesach bywa spasowanie poszczególnych elementów może czasem zmazać uśmiech z twarzy, ale ja nie o tym!
Przejdźmy do najprzyjemniejszej rzeczy, czyli jazdy samochodem. Zestawienie tego silnika z obowiązkowym napędem 4matic jest jak dla mnie bardzo zrozumiałe. Przy tej mocy (184 KM wyciśniętych z dwóch litrów turbo benzyny), trakcja się nie kończy, a przez te kilka dni, w różnych warunkach nie miałem sytuacji, żeby auto miało chwile zawahania. I to niezależnie jaki tryb samochodu miałem ustawiony. Do dyspozycji kierowcy jest ich kilka – od sportowego do komfortowego przez możliwość indywidualnej konfiguracji dostępnych opcji. Zmiany wpływają na układ kierowniczy, reakcję silnika na gaz oraz samą jego pracę. Usztywnić może się również układ kierowniczy.
Właśnie tę stabilność w Mercedesie uwielbiam! Praktycznie każdy jego model samochodu prowadzi się przewidywalnie i tu spotkamy się z tym samym. Pełen zestaw informacji, który do nas trafia, pozwala na kontrolę, z największą przyjemnością. Silnik może nie należy do demonów mocy, ale w tym wydaniu mamy inne założenie – jest sprawnie i bezpiecznie.
A co z ekonomią i spalaniem? W normie i bez zaskoczeń, bo 10-12 litrów w mieście to wynik bez szału, ale w samej trasie można pokusić się o wynik 6 litrów na 100. Nie pytajcie jak lekka noga jest do tego potrzebna, ale da się. Tylko po co? Radzę więc przygotować się na te wyższe wydatki, zwłaszcza gdy za miasto jeździcie sporadycznie.
Powiem szczerze, że automatyczna skrzynia biegów działa różnie. Zanim się rozgrzeje, zmienia biegi godzinami, później znacząco przyśpiesza i w trybie sport+ można z niej strzelać jak z karabinu – tym bardziej, że za kierownicą łopatki tylko do tego zachęcają. Skoro już o nich mowa, szkoda tylko, że manualny tryb trzeba ustawić w czeluściach ustawień, a nie jednym przyciskiem. Nawet jednak w tym trybie kiedy już zrobię samodzielnie redukcje, to po chwili samochód sam wraca do tryb automatycznego. Szkoda.
https://www.instagram.com/p/BPvs_TTFHbP/?taken-by=stopao
Zapytacie więc czy ten samochód ma sens. Owszem ma, zwłaszcza w krwistoczerwonej konfiguracji, ponieważ mimo iż fanem A klasy nie byłem, to ją polubiłem. W tej wersji tym bardziej.
A cena? Jak to w segmencie premium – wysoka. Z dodatkami i w tej wersji silnikowej i wyposażenia tylko 180 tys. złotych. Bazowo A Klasę dostaniecie już za niecałe 90, ale uwierzcie nie będzie taka fajna.
Grzegorz Wawryszczuk
Wygląd: | [usr 9] |
Wnętrze: | [usr 7] |
Silnik: | [usr 7] |
Skrzynia: | [usr 7] |
Przyspieszenie: | [usr 8] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 6] |
Ogółem: | [usr 7.4 text=”false” img=”06_red.png”] (74/100) |
Dane techniczne:
Silnik: 2.0l R4
Moc: 184 KM przy 5500 obr./min.
Moment obrotowy: 300 Nm przy 1200-4000obr./min
Przyspieszenie 0-100km/h: 6,9 sekundy
Masa: 1425 kg
Cena: 185 074 PLN