Lexus UX to najmniejszy SUV z rodziny tego japońskiego producenta. W wersji UX 250 h ten crossover po liftingu idealnie wpisuje się w okolice dużego miasta, ale ta hybryda poradzi sobie również poza nim.
Zgodnie z pędzącą modą Lexus uzupełnił jakiś czas temu swoją gamę modelową o najmniejszego UX’a. Po paru latach przyszedł czas na facelifting, który najwięcej zmienił w środku oraz w konfiguratorze.
Trzy wersje napędu do wyboru
Klienci decydujący się na UX mogą wybrać z trzech różnych opcji. W sprzedaży dostępna jest najsłabsza wersja UX 200, która charakteryzuje się jedynie jednostką benzynową o pojemności 2 litrów i mocą 173 KM (204 Nm). Co ciekawe auto posiada wolnossący silnik i nie jest hybrydą.
Pośrednią opcją jest testowany przeze mnie UX 250 h, który posiada połączenie silnika benzynowego oraz dwóch motorów elektrycznych. Jeden z nich znajduje się przy tylnej osi dzięki czemu auto może pochwalić się napędem 4×4 o nazwie E-FOUR. System ten decyduje i w razie potrzeby przenosi moc na odpowiednią oś. Wszystko służy temu by jeździło się bezpieczniej i bardziej efektywnie. Nie łączyłbym jednak tego z jakąkolwiek jazdą terenową.
Trzecia opcja napędu w modelu UX, to elektryczna odmiana 300 e. To pierwszy elektryczny model Lexusa, więc ta wersja mimo podobnego wyglądu różni się znacznie. System generuje 204 KM, a dzięki prawie 73 kWh baterii zapewnia zasięg w okolicach 450 kilometrów.
Samurajska karoseria Lexusa UX
Od lat nadwozie Lexusów pełne jest ostrych linii i gwałtownych załamań. Kiedyś ktoś nazwał te karoserię, jakby były ciosane mieczem samuraja i ta metafora jest dla mnie bardzo smaczna. Auto wygląda agresywnie i jest z Japonii, więc wszystko się zgadza. Najmniejszy UX też zachował takie cechy, a dwukolorowe nadwozie (biały lakier plus czarny dach) zwraca na siebie uwagę.
Najwięcej uwagi na pewno zwraca na siebie ogromna atrapa chłodnicy, która jest znana z aut marki Lexus. Niecodzienny kształt plus agresywny kształt przednich reflektorów dobrze ze sobą komponują i na pewno bardziej pasują na rynek USA niż Europy. Moim zdaniem na pewno przód auta jest dużo ciekawszy niż cała reszta.
Środek się zmienił
Lexus w swoich samochodach dbał o swoich klientów dobrymi materiałami oraz spokojnym designem wnętrza. UX doskonale potwierdza tę strategię otaczając kierowcę i pasażerów ciemnym wykończeniem dobrej jakości. Dekorujące jaśniejsze listwy i nowy system multimedialny to jedyne szaleństwa, które pojawiły się w tym aucie. Nawet wyświetlacz służący za zegary jest w statecznych grafikach.
Na szczycie deski rozdzielczej pojawił się niewielki jak na te czasy, ale wystarczający dotykowy wyświetlacz ze świeżym system infomedialnym. Wygląda w końcu dużo nowocześniej i działa dużo responsywniej. Steruje się nim standardowo po ekranie, więc zrezygnowano w końcu z touchpada na konsoli centralnej, który był bardzo nieintuicyjny.
To w nim obejrzymy przepływ energii w aucie, dane techniczne lub ustawienia samochodu, a także audio oraz nawigację. W UX’ie oczywiście podłączymy też telefon, więc CarPlay lub AndroidAuto zadziała. Mamy wejścia zarówno USB-C, jak USB-B.
Hybrydowa inżynieria
O technikaliach 250 h już trochę wspomniałem. Dla uzupełnienia wolnossący silnik 2-litrowy razem z silnikami elektrycznymi może pochwalić się mocą systemową równą 184 KM (190 Nm). Przekłada się to na prędkość maksymalną równą 177 km/h oraz przyspieszenie do setki w 8,7 sekundy. Trzeba jasno przyznać, że wartości te nikogo nie zaskoczą, ale w miejskim otoczeniu są zdecydowanie wystarczające.
Zwłaszcza gdy spojrzymy na spalanie samochodu. Średnio podczas mojego testu było to ciut powyżej 6 litrów na 100 km. W mieście oczywiście ten wynik może ciut podskoczyć (o litra, dwa), ale w trasie może się tak okazać w drugą stronę.
Wspomniany napęd ograniczył trochę kształt bagażnika, ale nadal jest to solidne 455 litrów pojemności.
Jak się jeździ Lexusem UX?
Niestety wspomniany napęd połączono z wirtualną przekładnią, co znacznie uprzykrza codzienną jazdę, ale wcale jej nie utrudnia. Po prostu jazdy z e-CVT trzeba się nauczyć i w mieście nie jest to zbyt trudne. Poza nim w trakcie gwałtownego przyspieszania można usłyszeć irytujące wycie i lepiej ewentualny manewr wyprzedzania zaplanować.
Z drugiej jednak strony UX zawieszony jest kompromisowo i dba o komfort podróży. Lekko działał też układ kierowniczy, a tryby jazdy (Eco, Normal, Sport) zmieniane pokrętłem przy daszku zegarów lekko zmieniają charakterystykę samochodu. Nie są to jednak na tyle gwałtowne zmiany, by tymi funkcjami co chwilę wachlować.
Ciekawostką w hybrydach z grupy Toyoty na pewno jest tryb EV, który pozwala na czysto elektryczną jazdę. Oczywiście będzie ona raczej krótka, bo w zależności od warunków samochód pozwoli nam na przejechanie tak do 3 km.
Opcja F-sport design w UX
Nowością w cenniku była opcja F-sport design. I właśnie tak wyposażony był samochód ze zdjęć. Dzięki temu ciut zmieniła się karoseria (inny front, wiele ciemnych elementów czy spoiler) oraz na pokładzie pojawiło się wysokie wyposażenie. Lista jest dosyć długa, ale warto wymienić dwustrefową klimatyzację, podgrzewane siedzenia i kierownicę, ładowarkę indukcyjną czy kamera cofania i wiele systemów bezpieczeństwa.
Cena Lexusa UX
Najtańszy UX (200) kosztuje 139 900 złotych. Wersja hybrydowa to wydatek minimum 171 900 złotych, ale będzie to przednionapędowa opcja. E-FOUR startuje z ceną 194 900 złotych. Nasz egzemplarz mocno doposażony podniósł cenę przekraczając granicę 200 tysięcy złotych, czyli dość dużą.
Trzeba przyznać, że Lexus UX jest na pewno oryginalnym samochodem i rzadko spotkacie go na ulicy. Prędzej już widać większego NX lub flagowego RX. Z drugiej jednak strony ten mały crossover ma wszystko czego mieszkaniec dużego miasta potrzebuje, a szeroki konfigurator pozwoli nawet wybrednemu klientowi wybrać odpowiednią wersję.
Konrad Stopa
Zdjęcia Lexus UX 250h:
Dane techniczne Lexus UX 250h:
Silnik: 1968 cm3, benzyna
Moc: 204 KM
Moment obr.: 190 Nm
Skrzynia biegów: 1-stopniowa, automatyczna
Napęd: 4×4
0-100 km/h: 8,7 s
Prędkość maksymalna: 177 km/h
Cena: od 139 tysięcy złotych