Najmniejszy i najtańszy Land Rover pojawił się zgodnie z trendem w formie hybrydy plug-in. To dość świeża propozycja tej marki, zwłaszcza w Polsce. Jak 300-konna terenówka premium radzi sobie w mieście i poza nim?
Tak, nie pomyliłem się. Ten samochód pomimo 1,5-litrowego silnika, dzięki technologii hybrydowej i akumulatorom posiada moc nawet 300 koni mechanicznych. Trzeba chyba jasno przyznać, że to średnia nowych kompaktowych SUVów i teraz nie wypada mieć mniej. Ale od początku
Agresywna i bojowa karoseria
Land Rover jako marka kojarzy mi się z dostojnością Brytyjczyków. Ich modele zazwyczaj są stonowane i eleganckie. To nie znaczy, że nudne, ale daleko im na przykład do futurystycznych rozwiązań z Francji. I w tym momencie stawiam kropkę, bo konfiguracja testowego egzemplarza Discovery Sport zaskoczyła mnie bardzo mocno!
Ciemnogranatowy lakier został połączony z dechromowanymi, czarnymi dodatkami. Wszystkie emblematy oraz sam grill były czarne, wiec wielki napis z nazwą Discovery na masce był ledwie widoczny. Atrapa chłodnicy również była czarna. Gdyby pokuszono się jeszcze o czarne felgi, to auto byłoby naprawdę bandziorskie. Nie bez powodu takie wrażenie potęgują też przyciemnione tylne szyby. A w sumie może nie powinienem się dziwić? W końcu czarne charaktery często w filmach jeżdżą produktami Land Rovera.
Wracając jednak do nadwozia, sporo tu klasyki. Najbardziej charakterystyczne okno za słupkiem C zostało po poprzednich generacjach, a sama bryła sprawia, że łatwo pomylić go z większym bratem – Discovery. Różnią się tak naprawdę wymiarami i ilością miejsca w środku.
Dystyngowane wnętrze Discovery Sport
W środku Land Rovera bije spokój, ale też poukładany projekt. W tym modelu skonfigurowane zostało wnętrze dwukolorowe. Jasna skóra została połączona z ciemniejszą. Co ważne, jasna była też deska rozdzielcza. Pomimo, że zrobiona z plastików, to była przyjemna w dotyku i wyglądała przy tym nieźle.
Centralne jej miejsce zajmował dotykowy wyświetlacz wysokiej jakości. Widać to zwłaszcza w obrazie z kamer 360 stopni, które doskonale pokazują otoczenie samochodu. Poza tym znalazła się tam nawigacja, komputer pokładowy, sterowanie audio i resztą systemów – razem z łącznością z telefonem. Zarówno kablem przenosząc funkcje smartfona na ów ekran, jak i przez Bluetooth.
Za sporą kierownicą pojawił się również ciekłokrystaliczny ekran z bardzo czytelnymi zegarami. To co, jednak najbardziej mnie zszokowało i spodobało jednocześnie, to sterowanie dwustrefową klimatyzacją. Jest w formie dwóch pokręteł i wyświetlacza w fortepianowej czerni ustawiamy odpowiednią wartość, a po kliknięciu sterujemy podgrzewaniem i wentylacją przednich foteli. Wygląda bardzo ładnie, a i działa przyjemnie.
Dodam, że wspomniane fotele można konfigurować w 14 pozycjach. Dodatkowo dla szukających miejsca auto można skonfigurować w wersji 7-osobowej. W standardowej wersji P300E mamy 480 litrów pojemności bagażnika.
Możliwości terenowe na plus
Land Rover od lat kojarzy się z nietuzinkowymi warunkami terenowymi. To jak ich komfortowe auta potrafią poradzić sobie na trudniejszym gruncie jest nie do wyobrażenia. Podobne umiejętności posiada oczywiście Discovery Sport, który korzystał z napędu AWD.
Wartym uwagi jest system Terrain Response, który potrafi dostosować samochód do poszczególnego podłoża. Dzięki prostemu pokrętłu na konsoli centralnej kierowca może sam wybrać tryb lub pozostawić tę sprawę komputerowi i auto samo zdecyduje czy jedzie po śniegu, czy błocie.
Co ciekawe, system ten korzysta z przedniej kamery i potrafi przekazać obraz tuż przed maską, by pomóc kierującymi omijać przeszkody. A tymi nie tylko mogą być dziury, kamienie, piasek etc. Land Rover Discovery Sport może brodzić w wodzie o głębokości do 60 centymetrów. Nieźle, co nie ?
Dla freak’ów podam tylko jeszcze kąty i wracamy do dalszej części tekstu.
- -Kąt natarcia – 22,8 stopni
- -Kąt rampowy – 20,6 stopni
- -Kąt zejścia – 28,2 stopni
Co z tą hybrydą?
System plug-in hybrid w Land Roverze jest dość świeżym pomysłem. Tak naprawdę to zestaw baterii o pojemności 15 kWh. Dzięki temu samochód spokojnie powinien przejechać na samym prądzie nawet 30-40 kilometrów. To jednak nie wszystko!
Dzięki hybrydowej technologii łączna moc zestawu 1,5-litrowego silnika benzynowego i wspomnianej inżynierii to aż 309 KM. To sprawia, że auto potrafi pędzić 209 km/h, a jego sprint do setki to tylko 6,6 sekundy. Dość nieźle jak na 2,2-tonowego SUVa, ale pamiętajcie, że to wszystko przy naładowanych bateriach – bez nich nie już tak dziarsko.
Miła jazda
Mimo powyższych osiągów Land Rover Discovery Sport nie nastraja do dynamicznej jazdy. Jego zawieszenie nastawione jest raczej na komfortowe pokonywanie kilometrów. Podobnie jest z układem kierowniczym, którego wspomaganie jest spore, a manewrowanie dużą kierownicą nie należy do trudnych zadań. W razie czego mamy jeszcze bardzo dobrej jakości kamerę 360 stopni.
W testowym egzemplarzu pojawiła się też 8-biegowa skrzynia automatyczna z klasycznym drążkiem. Działa bardzo przyjemnie bez wyraźnych opóźnień lub szarpnięć.
Spalanie
Dodając do tego szereg systemów bezpieczeństwa, dobre audio i niezłe wyciszenie można stwierdzić, że Land Rover jest przyjemnym towarzyszem na długie podróże. Czy ekonomicznym, to zależy od rodzaju trasy i technologii hybrydowej.
W trasie dróg pozamiastowych z rozładowanymi bateriami uzyskałem wyniki 6-7 litrów na 100 kilometrów, co moim zdaniem jest bardzo atrakcyjne. Na co dzień w mieście jednak trzeba spodziewać się wyników 10-11 litrów PB95 na 100 km.
Oczywiście jeżdżąc codziennie z naładowanymi akumulatorami wyniki mogą przybliżyć się do deklarowanych przez producenta 1-2 litrów.
Discovery Sport – podsumowanie
Dziwi mnie, że Brytyjczycy na mniejsze odmiany swoich modeli wybrali przydomek „Sport”. Trochę to mało logiczne, ale w sumie w marce znanej z terenówek aut typowo sportowych nie uświadczymy. Najmniejszy przedstawiciel z grupy Land Rover dzielnie spełnia wymagania zarówno miejskie, jak i te poza nim.
Czy od razu warto rozważyć wersję hybrydową? Niestety podnosi ona mocno cenę, ponieważ egzemplarz ze zdjęć przekroczył kwotę 300 tysięcy złotych, ale miał sporo dodatków. Najtańsze plug-iny można wyrwać ciut taniej, a sam model już za 211 tysięcy.
Discovery Sport to ciekawa alternatywa dla popularniejszych marek, jak: Mercedes, Audi lub BMW tej klasy.
Konrad Stopa
fot. Carlostinki Pictures
Ocena Land Rover Discovery Sport P300E:
Wygląd: | [usr 10] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 9] |
Skrzynia: | [usr 7] |
Przyspieszenie: | [usr 6] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 9] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 6] |
Ogółem: | [usr 7.8 text=”false” img=”06_red.png”] (78/100) |
Galeria Land Rover Discovery Sport P300E:
Dane techniczne Land Rover Discovery Sport P300E:
Silnik: R4, hybryda plug-in
Pojemność: 1497 cm³
Moc: 309 KM
Maksymalny moment obrotowy: 540 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna 8b
Napęd: stały 4×4
0-100 km/h: 6,6 s
V-max: 209 km/h
Zbiornik paliwa: 57 l
Pojemność baterii: 15 kWh
Cena: około 300 tysięcy złotych