Znalezienie samochodu pojemnego, bezawaryjnego, a jednocześnie w atrakcyjnej cenie na rynku pierwotnym jest bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Pomyślicie sobie pewnie o Skodzie, Volkswagenie lub Fordzie? Te marki są już jednak za drogie. Teraz przyszedł czas na Kię i jej modele. Najlepszym tego przykładem jest model Rio Sedan, który zaskakuje na plus.
Jeśli już na początku uznamy, że od nowego auta za 40-50 tysięcy złotych nie będziemy oczekiwać skórzanych wykończeń czy mnóstwa elektroniki – zarówno tej użytkowej, jak i rozrywkowej, to Rio Sedan jako samochód prosty, niezawodny i co najważniejsze, przynajmniej wg mnie, niebrzydki może sprawdzić się wyśmienicie. I mimo, że sedany w Europie nie cieszą się wielką popularnością, akurat ja jestem ich fanem. Kia udowadnia też, że takie auto nie musi wyglądać jak hatchback z doczepionym kufrem niczym pojazd z przełomu wieków XX i XXI. Płynne i łagodne linie wraz z zarysem przednich i tylnych reflektorów tworzą jednolitą całość, przez co auto nie jest w żadnym stopniu archaicznie.
Spory grill, ładnie wkomponowane w zderzak światła przeciwmgielne, liczne czarne akcenty oraz duży kufer bagażnika ukształtowany z niewielkim spoilerem dopełniają atrakcyjny wygląd auta. Co ciekawe, nawet polakierowane pospolitym srebrnym metalikiem Rio nie jest nudne. Niestety w zewnętrznym odbiorze auta przeszkadzają oszczędności, takie jak kołpaki zamiast alufelg. Choć koniec końców w polskich realiach dziur i wysokich krawężników to bezpieczniejsza opcja.
Gorzej jest tuż po otwarciu drzwi. Na szczęście tylko trochę, ponieważ środek Kii Rio jest dość nowoczesny. Czuć w nim niestety pewne braki. Nie mam tu na myśli wielkiego, dotykowego wyświetlacza, ale słabe i dość twarde wykończenie przy przeciętnym spasowaniu elementów. I chociaż na pierwszy rzut oka wygląda to nieźle – ergonomicznie, prosto, a elegancka czerń przeorana jest chromowanymi wstawkami, to po dłuższym przyjrzeniu wychodzi kilka niuansów: kwadratowy schowek w desce centralnej, który pomieści jedynie paczkę Tic-Tac, tzw. „korbotronic” z tyłu, czy fotele bez regulacji odcinka lędźwiowego (uporczywa sprawa przy dłuższych trasach).
Biorąc jednak pod uwagę cenę i przestrzeń w aucie, takie niedoróbki można spokojnie wybaczyć. Dzięki rozstawowi osi (2570 mm) w samochodzie komfortowo mogą podróżować cztery osoby, a i piąte dziecko w nagłych przypadkach również się zmieści. Miejsca nie zabraknie też w bagażniku, ponieważ nawet w nieforemnym kształcie 400 litrów pojemności jest wystarczające nawet na dłuższy wyjazd. Ja osobiście Rio zabrałem na wyjazd w góry, gdzie 3 osoby wraz ze sprzętem narciarskim przetransportowały się bardzo wygodnie. Niepotrzebny był nawet bagażnik dachowy. Szkoda tylko, że wchodzące do środka zawiasy klapy bagażnika mogą zniszczyć przewożone towary. Dlatego też radzę przed pakowaniem dobrze pomyśleć, gdzie schowacie jajka i ciasto od babci.
Drugą najważniejszą zaletą testowanej Kii Rio Sedan jest sam silnik. Pod prawą stopą miałem do dyspozycji benzynowy motor wolnossący (rzadkość już teraz) 1.4 DOHC o mocy 109 KM, który jest dynamiczny, zwłaszcza przy niskich prędkościach oraz dość ekonomiczny. O osiągach samochodów nie ma co pisać, aczkolwiek średnie spalanie na poziomie 6,5 litra zadowoli chyba każdego. Szkoda tylko, że bak ma ledwie ponad 40 litrów, więc na stację paliw trzeba odwiedzać niestety często.
Nie przeszkadza natomiast obciążenie samochodu. Mimo trudnego ukształtowania terenu w okolicach Krynicy-Zdrój, Kia Rio Sedan ani razu nie dostała zadyszki. To wielki plus, ponieważ auta tej klasy tracą swoje właściwości jezdne, gdy napotkamy stromy podjazd lub zapakujemy do środkach kilku przyjaciół. Tutaj dzieje się inaczej, czego nie spodziewałem się na początku testu.
Silnik sprzężono z 6-stopniowym manualem, który ma krótkie przełożenia i dobrze radzi sobie zarówno z silnikiem, jak i masą auta. Niestety jazda z wyższymi prędkościami nie należy do najłatwiejszych. Auto jest słabo wyciszone, a szum nadwozia, kół i oporu powietrza jest czasem nie do zniesienia. Nie pomoże nawet audio z wejściem USB, CD i MP3. W Rio Sedan po prostu czuć co dzieje się pod samochodem, zwłaszcza przy ośnieżonych nadkolach lub na bocznych drogach.
Również niska waga auta (1074 kg) jest przy wysokich prędkościach sporą wadą, ponieważ boczne podmuchy wiatru mocno naruszają tor jazdy. Jednakże w miejskim otoczeniu auto sprawuje się bardzo dobrze, a fani nadmiernego wspomagania kierownicy będą zachwyceni – Kię Rio Sedan można dosłownie prowadzić jednym palcem. Dla mnie to wielki minus, ale przedstawicielki płci pięknej były zachwycone.
Na początku testu Rio Sedan określałem jako auto rodzinne. Po tygodniu dostrzegłem, że może być ono idealnym autem służbowym. Z chęcią takowe bym otrzymał do pracy na co dzień, ponieważ za rozsądną cenę oferuje ono to, co samochód powinien posiadać. Szczególnie polecam wersję z testowanym silnikiem, a pamiętajcie (lub Wasi pracodawcy) o tym, że Kia oferuje 7-letnią gwarancję. Jednym słowem żyć, nie umierać.
Konrad Stopa
Fot: Jakub Głąb /rwdpb.pl
Wygląd: | [usr 8] |
Wnętrze: | [usr 6] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 6] |
Przyspieszenie: | [usr 6] |
Jazda: | [usr 5] |
Zawieszenie: | [usr 6] |
Komfort: | [usr 6] |
Wyposażenie: | [usr 7] |
Cena/jakość: | [usr 9] |
Ogółem: | [usr 6.7 text=”false” img=”06_red.png”] (67/100) |
Kia Rio Sedan 1.4 DOHC dane techniczne:
Pojemność silnika: 1396 cm3
Moc: 109 KM przy 6300 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy: 137 Nm przy 420 obr./min.
Skrzynia biegów: manualna 6-biegowa
Długość, szerokość, wysokość: 4365, 1720, 1455 mm.
Promień skrętu: 5,26 metra
Hamulce przód/tył: tarczowe
Pojemność zbiornika paliwa: 43 l.
Pojemność bagażnika: 400 l.
Osiągi:
0-100 km/h: 11,5 s.
V-max: 185 km.h
Średnie zużycie paliwa (dane katalogowe): 5,5 l./100 km
Cena: od 45 990 zł