Site icon Motopodprad.pl

Test: Jeep Wrangler Sahara – piasku po dziurki w nosie

Są samochody, które z generacji na generację nie mogą się po prostu zmienić, ponieważ są legendarne. Porsche 911, Land Rover Defender czy choćby Jeep Wrangler. Amerykańskim produktem z włoskim kapitałem pokonałem ostatnio sporo kilometrów… i to nie tylko po asfalcie!

Rodzajów podłoża mógłbym wymieniać bez liku, ale Jeep Wrangler w krótkiej wersji Sahara zabrał mnie w całkiem inny świat motoryzacji. Taki, w którym każda przejażdżka kończy się przygodą, więc czas najwyższy się z wami nią podzielić.

LEGO dla dorosłych

Nie da się ukryć, że Jeep Wrangler nie jest samochodem dla każdego. Również pod względem wizualnym, ponieważ jego dość skromny i męski wygląd z zawiasami na zewnątrz, topornymi zderzakami i wielkimi kołami (18 cali) jest na rynku już od 30 lat.  Niestety moim zdaniem auto z profilu jest trochę nieproporcjonalne i przypomina przerobionego hot-roada (długa maska, krótka kabina).

Czwarta generacja dodała trochę nowoczesności, jak kierunkowskazy w lusterkach, światła do jazdy dziennej, diodowe reflektory z tyłu czy całkiem nowe światła przednie w znanym grillu. Mimo to najważniejsze cechy po wojskowym Willysie możemy znaleźć nadal, a symbole tego kultowego protoplasty rozsiane są po całej karoserii i wnętrzu. Zapas na bagażniku jest (a w nim kamera cofania), a bagażnik otwiera się na bok i osobno z szybą.

Dlaczego jednak wspomniałem duńską markę zabawek? Z autem dostajemy zestaw domowego majsterkowicza, a tak naprawdę klucz imbusowy z kilkoma końcówkami. Po co? Otóż Jeep Wrangler w krótkiej, trzydrzwiowej budzie może stać się kalifornijską odmianą Jeepa gotową na palące Słońce. Za pomocą wspomnianego narzędzia możemy odkręcić dach, drzwi oraz tylną część nadwozia. Co ważne można nawet złożyć przednią szybę jak w wojskowym wozie. Taka letnia wersja Jeepa robi naprawdę niezłe wrażenie.

Jesteśmy w Polsce

Jako, że w naszym kraju posiadanie kabrioletu jest ze względów atmosferycznych dość problematyczne to cieszyłem się jazdą wersją szczelnie zamkniętą Wranglera. Odmiana Sahara dość zacnie gości kierowcę i pasażera na skórzanych, podgrzewanych i bardzo wygodnych fotelach. 8,4-calowy ekran infomediów dba o kwestie informacyjne na temat samochodu, audio i nawigacji. Co ważne kolorowy wyświetlacz pojawił się również pomiędzy czytelnymi zegarami, więc wszystkie dane na temat auta możemy śledzić na bieżąco, również te terenowe jak przechył samochodu itp.

O kwestiach praktycznych raczej wspominać nie będę, mimo że samochód urósł na długość o 11 cm. Samo wsiadanie wymaga pewnej gimnastyki ponieważ fotele znajdują się na wysokości prawie metra (18-calowe felgi z terenowymi oponami znacznie podwyższają nadwozie). Samochód jest czteroosobowy, aczkolwiek z tyłu ilość miejsca jest dość umiarkowana. Nie liczyłbym również na bagażnik, ponieważ 192 litry pojemności to niewiele (chociaż o 50 l więcej niż w poprzedniku). Na szczęście subwoofer systemu audio nie zabiera dodatkowo cennego miejsca.

Początki przygody

Gdy już usadowimy się za sporą kierownicą czeka nas parę niespodzianek. Po pierwsze kształt samej maski i nadkoli. Zza wieńca widzimy jedynie wąską klapę, a trzeba pamiętać, że w niewidocznym miejscu są jeszcze koła. Drugim jest działanie samego układu kierowniczego, który nie odbija po skręcie. Na szczęście samochód jest bardzo zwrotny i mimo większych wymiarów prowadzi się go poręcznie i łatwo nim manewrować.

Po wciśnięciu startera usłyszymy spory hałas diesla. To nowy silnik o pojemności 2,2 litra (poprzednik miał 2 litry), który legitymuje się mocą 200 KM (450 NM). Powiem szczerze, że gdyby zignorować jego dźwięk to jest doskonałym motorem, który jest wystarczający na zabawy zarówno offroadowe, jak i uliczne, a przy tym średnie spalanie to około 9 litrów. Jak dla mnie wynik fenomenalny.

Za odpowiednie przełożenie mocy w omawianym egzemplarzu odpowiadał nowy, ośmiobiegowy automat, który zręcznie wyręczał kierowcę. Użytkownicy poprzedniej generacji strasznie narzekali na działanie starszej skrzyni automatycznej. Widać, że FCA wzięło na warsztat ten aspekt i teraz samochód ciągnie już od dołu. Co ważne Jeep nie boi się też wyższych obrotów silnika.

Podsumowując auto jest dynamiczne tak do okolic 120 km/h. Później jest już głośno i nieprzyjemnie, a także dość ospale. Bądźmy jednak szczerzy i raczej mało kto będzie sprawdzał tym autem prędkość maksymalną równą 180 km/h lub sprint do setki (8,9 s).

Piasek, woda, błoto

Tak, te wszystkie przeszkody Jeep Wrangler bez problemów pokona. To w końcu pełnoprawna terenówka, która z prześwitem 25 centymetrów i wspomnianymi kołami czeka tylko na grząskie i nierówne podłoże. Nie mogłem odmówić sobie przyjemności sprawdzenia auta w typowo offroadowych warunkach. I tak oto przez 50 km wokół Krakowa przejechałem przez pola, lasy, kamieniołom,  a nawet wały wokół Wisły. I co ważne w połowie drogi zaczął padać deszcz, a Wrangler jechał dalej.

Takie warunki pozwoliły sprawdzić wszystkie opcje napędu. Od standardowego napędu na przód (2H), przez automatyczny napęd 4×4, ale także 4L z reduktorem lub stałe 4H. Co ciekawe dźwignią koło drążka automatu można było ustawić równy podział mocy 50:50. Wrangler wyposażony był również w asystent zjazdu. W żadnym wypadku samochód nie stanął, a nawet nie złapał zadyszki, więc to prawdziwy, pełnoprawny JEEP.

Nie sprawdziłem tylko jednego, ale musicie mi wybaczyć. Brodzenie w wodzie do wysokości 76 centymetrów to już lekki hardkor, więc uwierzę wartości podanej przez producenta.

Powrót do domu

Po takiej dawce adrenaliny trudno na spokojnie ocenić Jeepa Wranglera. Ten samochód po prostu robi wrażenie, ściąga uwagę i mimo wielu udogodnień jest trochę spartański. To jednak chyba jedna z jego najlepszych zalet.

Szkoda tylko, że wersja ze zdjęć to wydatek około 235 tysięcy złotych. Gdy człowiek pomyśli, że dosłownie można utopić je w błocie, wystawić na ostre kamienie lub uderzające gałęzie pojawia się lekki grymas na twarzy. Na szczęście jednak Jeep Wrangler bezproblemowo znosi wspomniane niedogodności i prze dalej przed siebie radując kierowcę

Konrad Stopa

Wygląd:[usr 7]
Wnętrze:[usr 6]
Silnik:[usr 8]
Skrzynia:[usr 8]
Przyspieszenie:[usr 6]
Jazda:[usr 9]
Zawieszenie:[usr 10]
Komfort:[usr 7]
Wyposażenie:[usr 7]
Cena/jakość:[usr 6]
Ogółem:[usr 7.4 text=”false” img=”06_red.png”] (74/100)

Dane Techniczne:

Silnik: R4, diesel
Pojemność: 2143 cm3
Moc: 200 KM/3500 obr./min.
Moment: 450 Nm/2000 obr./min.
Skrzynia biegów: Automatyczna, ośmiobiegowa
0-100 km/h: 8,9 s
Prędkość max.: 180 km/h
Cena: ok. 235 000 PLN

Exit mobile version