Dla mnie terenówki dzielą się na dwa typy aut. Wielkie i ogromne krowy jako auta przełajowe typu Pajero, Patrol i inne lub wszelkiej maści pickupy. O SUVach nie wspominam. Kiedyś była jednak jeszcze jedna grupa; małych, zwinnych i dzielnych aut pokonujących teren.
Mowa tu o konstrukcjach typu Suzuki Jimmy lub Łada Niva. To te auta królują w górskich, leśnych miejscowościach gdzie pogoda płata figle, a ciasne drogi nie mieszczą wszystkich wymysłów 4×4. Może to zbyt górnolotne zaliczyć do tej grupy Jeepa Renegade, ale posturą, możliwościami oraz designem takie auta trochę przypomina.
Według mnie Renegade to samochód idealny dla drwala lub leśnika. Zmieści się pomiędzy drzewami, pokona nierówny teren, spali umiarkowane ilości paliwa i nie będzie sprawiał problemu. Przewrotnie powiem, że zapewne metroseksualnym drwalom auto też się spodoba, bo jest tak naszpikowane designerskimi smaczkami nawiązującymi do legendy marki Jeep, że niejeden hipster taki auto chciałby mieć. I zapewne to ta druga grupa społeczna chętniej wybierze się do salonu FCA.
Dlaczego? Otóż Jeep Renegade to naprawdę niezły zawodnik, dzielnie radzący sobie w błocie, piasku, lesie itp. aczkolwiek jest na tyle „ładny”, że rozsądny człowiek nigdy nie ryzykowałby wjazdu w głęboki teren by tą dopracowaną designerską puszkę po prostu uszkodzić. Przynajmniej ja nie miałbym serca tego często robić.
Wróćmy jednak do tego z czego to auto słynie. Logo Jeepa lub sławne nerki grilla ze światłami albo innych powiązań z terenem i Willysem znajdziemy prawie wszędzie. Zaczynając od nawiązania na karoserii, reflektorach, lusterkach, czy nawet dachu, który kształt ma przypominać kanister. To nie przypadek bo testowana wersja Renegade to wersja 75th Anniversary. Informacje o tym fakcie, czyli „Since 1941” znajdziemy również we wnętrzu auta. Opowiem tylko o tych najdziwniejszych miejscach, ponieważ emblematy na fotelach lub desce rozdzielczej to standard. Chcecie „wow”? to jak nazwać obudowę wewnętrznego lusterka, dywaniki, obudowy głośników lub nawet spód schowków. Mało? W bagażniku znalazłem pokrowiec na kanister… Naprawdę Jeep Renegade jest hipsterski! Nie wierzycie – sprawdźcie zegary (z błotem) oraz asystent parkowania – pojawia się tam również Willy na pięknych grafikach.
Jeśli chodzi o sam wygląd to według mnie Renegade w tym względzie już w przedbiegach pokonuje swojego bliźniaka, czyli Fiata 500 X. Nawiasem mówiąc nie tylko pod tym… Zwarte, małe i pudełkowe nadwozie wygląda bojowo. Zwłaszcza w ciemnozielonym lakierze z wieloma plastikowymi nakładkami. Zastosowanie okrągłych i kwadratowych reflektorów sprawia, że auto jest naprawdę męskie i zwraca na siebie uwagę. Mało terenowe są jedynie 18-calowe felgi, ale do lansiarskiego efektu pasują idealnie.
Ciekawie jest również w środku. Oprócz wspomnianych już szczegółów znajdziemy tam miejsca dla 4 pasażerów na wygodnych fotelach, które niestety słabo trzymają na boki. Z drugiej jednak strony pozycja za kierownicą jest tak wysoka, że w aucie czujemy się jak w jakimś dostawczaku. To zapewne ucieszy płeć piękną, bo taka pozycja za kierownicą wydaje się dużo bezpieczniejsza.
Szkoda jedynie, że bagażnik (wysoki próg załadunku) ma tylko 351 litrów. Przestrzeń w tym aucie jednak nie jest najważniejsza. Jasne wnętrze świetnie rozświetla podwójny szyberdach. Pierwszy z nich jest automatycznie otwierany, ale drugi już ręcznie. Mimo to dzielony dach znów przypomina o historii Jeepa. Odryglowujemy go za pomocą imbusowego klucza również w kształcie Willysa.
Wygląd to jednak tylko jedna część składowa samochodu. Nieważne jakby był dobre ważniejsze jest, żeby auto jeździło jak najlepiej. W tym aspekcie Jeep Renegade jest raczej spokojny. O ile automatyczna skrzynia biegów działa błyskawicznie (ma aż 9 przełożeń), a układ kierowniczy zapewnia odpowiedni opór oraz nieźle przenosi informacje z kół, a zawieszenie niesamowicie dobrze wybiera nierówności bez zbędnych przechyłów to silnik testowanego egzemplarz nie jest już tak genialny.
Moc 170 KM nie zapewnia takich osiągów jakich człowiek przewidywałby w teorii. Spore wyżyłowanie takiej ilości koni mechanicznych z 1,4-litrowego silnika zapewnia wyczuwalną turbodziurę i spore spalanie. Średnia ilość pobieranego przez auto paliwa to około 9 litrów, a jazda wcale nie opierała się na mocnym dociskaniu prawego pedału. W mieście ta wartość podnosi się do około 11 litrów. W trasie oczywiście uda się zejść o te 2 litry mniej od średniej. Według mnie to sporo, ale nie zapominajmy, że auto posiada rozbudowany napęd 4×4.
A spisuje się on znakomicie. Proste pokrętło pozwala na przystosowanie go do odpowiedniej nawierzchni, po której samochód się porusza. Od ustawień automatycznych do śniegu, błota lub piasku. Napęd AWD można też na stałe zblokować. Tak jak mówiłem, żal takie auto moczyć w głębokim terenie (głębokość brodzenia to prawie pół metra), ale Renegade mnie w tym aspekcie nie zawiódł. W gruncie rzeczy z lekkim błotkiem i mułem mu nawet do twarzy. By auto w takich warunkach jednak nie ugrzęzło zawieszono go 20 cm nad ziemią.
Mimo terenowego nastawienia auto dobrze radzi sobie też w mieście. Małe rozmiary oraz promień zawracania sprawiają, że auto jest bardzo zwrotne. Wspomniany asystent parkowania, kamera cofania oraz czujniki parkowania powodują, że zatłoczone parkingi to nie problem (tak samo jak krawężniki). Ponadto system uConnect z 6,5-calowym wyświetlaczem sprosta wymaganiom współczesnego mieszkańca dużych miast. Jest Bluetooth (czyta nawet smsy), przeglądarka Internetu, inne aplikacje, nawigacja oraz niezłe audio. Do tego podgrzewane siedzenia i kierownica – zestaw na nadchodzącą zimę idealny.
A ile takie cacko może kosztować? No to zależy od naszych upodobań. Najtaniej Renegade można mieć za 70 tys. złotych. Nasze urodzinowa wersja z niemałą listą wyposażenia dodatkowe to podana kwota razy dwa. Taką kwotę zostawię już osobistej ocenie.
Podsumowując Renegade to modne auto dodające stylu, a przy tym cieszące oko i nie tylko. Trzeba przyznać, że ten model Jeepowi się udał. Jedyne co zostawia pole do dyskusji to konfiguracja opisywanego egzemplarza, bo wygląd to jednak nie wszystko. Po lepszym skonfigurowaniu Jeep Renegade może cieszyć nas w każdym aspekcie i to codziennie.
Konrad Stopa
Fot. Grzegorz Wawryszczuk
Wygląd: | [usr 9] |
Wnętrze: | [usr 9] |
Silnik: | [usr 5] |
Skrzynia: | [usr 7] |
Przyspieszenie: | [usr 5] |
Jazda: | [usr 7] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 6] |
Ogółem: | [usr 7,1 text=”false” img=”06_red.png”] (71/100) |
DANE TECHNICZNE
Silnik: R4, benzynowy, 1368 cm3
Moc: 170 KM przy 5500 RPM
Moment obr.: 250 NM 2500 RPM
Skrzynia biegów: Automatyczna, dziewięciobiegowa
Napęd: 4×4
Śr. zuż. paliwa: 9 l/100 km
0-100 km/h: 8,8 s
V maks: 196 km/h
Cena: ok 140000 zł
Komentarze 2