Do tego modelu musiałem podejść z dystansem, Hyundai Staria mimo, że mi się wizualnie nie podoba to z pewnością rozumiem zachwyt niektórych osób. Jest po prostu trochę dla mnie dziwna. Chociaż muszę dostrzec wiele zalet, które Staria przede mną otworzyła.
Hyundai Staria – kosmiczne kształty
Stoisz sobie na parkingu i nagle zza innego samochodu wyłania się Hyundai Staria. Co prawda mało to prawdopodobne, gdyż auto jest dość rzadkim widokiem. Ale jedno trzeba przyznać, nie przejdziesz obok nie spoglądając. Mi wizualnie nie leży, ale wielu znajomym się spodobał. Czemu? Jest to auto dość ciekawe stylistycznie, drugiego takiego na próżno szukać na drogach, a to dość istotne w tej szarej rzeczywistości. (choć kolor był czarny). Przy tym gabarytowo małe też nie jest. Mierzy dokładnie 5255 mm długości, wysoki na 1990 mm, a szerokość wynosi 1997 mm. Jeśli chodzi o konkurencję aut typu VAN to zdecydowanie wygrywa. Wiadomo opcja wyboru najdłuższej V klasy w tym przypadku przebija Starie o 11 cm, ale mówimy tutaj o osobowych autach nie typowych dostawczakach.



Na wstępie należy wspomnieć, że Hyundai Staria na rynku polskim pojawił się pod koniec 2023 roku, czyli 2 lata po tym jak zagościł na światowej premierze. Czy to dobrze? Niestety po 4 latach można zauważyć, że niektóre elementy mogłyby być nowsze. Jednakże, my jako Europa jesteśmy tylko dodatkiem do tej układanki, a na polskich drogach Staria się wyróżnia i to dość mocno. Ma charakterystyczny przód jakby mrużyła oczy, z tyłu pojawiły się lampy w stylu Cadillaca, a od boku ogromne przeszklenia. Zwłaszcza one sprawiają, że kabinie jest naprawdę jasno, ale na dłuższą metę czujemy się jak w przeszklonym biurze. Nietuzinkowy design może nie przypaść do gustu, ale też nie możemy odmówić Koreańczykom polotu i pomysłowości.

Dla kogo?
Testowany przeze mnie egzemplarz to wersja 9-osobowa, czyli ta z bardziej „przystępnych” cenowo. Ale czy również komfortowa? Odnoszę wrażenie, że zdecydowana większość osób jednak uda się do salonów po zakup wersji z możliwie największą liczbą miejsc siedzących. Czemu? Bo wersja 7-osobowa jednak zbyt blisko jest do SUV-ów. Zwłaszcza, że bagażnik w Starii w wersji 7-osobowej wynosi ledwie ponad 100 litrów, a w wersji 9-osobowej możemy zmieścić już 831 litry przy standardowym ustawieniu foteli, zwiększając do 1303 litrów przesuwając fotele do przodu. Co najlepsze to możliwość przesuwania kanapy jest umożliwiona za pomocą uchwytu od strony bagażnika. A ten naprawdę jest spory. Myślę, że 8 osób plus bagaże wejdą bez problemu.
Kto i dlaczego miałby wybrać ten model? Auto stworzone przede wszystkim do przewozu osób. Na innych rynkach jest jeszcze szansa na wersję dostawczą, ale niestety nie w Europie. Tak więc dla kogo? Dla transportu osób sprawdzi się wręcz idealnie. Wpływ ma na to zdecydowanie możliwość przesuwu i regulacji drugiego oraz trzeciego rzędu siedzeń, a co za tym idzie nie zabraknie nikomu miejsca na nogi (a tej przestrzeni naprawdę jest ogrom). Fotele są naprawdę komfortowe, może nie tak jak w wersji kapitańskiej, ale czuć, że materiały i pozycja nie będą sprawiać problemów. Pozycja za kierownicą przypomina bardziej taką z jazdy busem, aniżeli Vanem, ale ma to swoje plusy. Wsiada się komfortowo, a dodatkowo wszystko w około dobrze widać. Ponadto dzięki dość sporemu rozstawowi osi oraz sporej szerokości w środku da się podróżować w 8 osób (środkowe siedzisko w przednim rzędzie nada się jedynie dla dziecka).

A co jeszcze w środku?
Jak już zasiądziemy za kierownicą i mając wszystkich pasażerów na pokładzie to spotka nas wiele udogodnień. Grzane i wentylowane fotele z podgrzewaną kierownicą. Elektrycznie otwierane drzwi tylne i klapa. Dość wygodne przy wysadzaniu pasażerów. Znalazło się nawet pełnowymiarowe koło zapasowe. Jednakże ten czar prysł, gdy spojrzałem na system multimedialny. Tutaj ciężko o jego responsywność, dobrze przynajmniej, że jest kilka „przycisków” do kontrolowania temperaturą we wnętrzu. Jednakże sprawia wrażenie jakby z poprzedniej epoki. Na minus również brak CarPlay po USB typu C. Kto w tych czasach używa jeszcze typu A? Sam musiałem pogrzebać chwilę w domu, żeby znaleźć kabel.
Plusem jest ilość wszelkiego rodzaju schowków i możliwość złożenia środkowego fotela, gdzie znajdziemy cup-holdery. Sam wyświetlacz zegarów jest całkiem ciekawie umiejscowiony. Niby wystaje, ale całkowicie nie przeszkadza w prowadzeniu. W środku znajdziemy też rolety rozsuwane, ale niestety nie uraczymy przyciemnianych szyb. Fajną opcją jest pakiet SUN, czyli elektrycznie sterowane otwierane okno dachowe i podświetlenia LED. W najwyższym pakiecie Smart VIP posiadamy również podgląd z kamery na tylne fotele, asystenta jazdy, system kamer 360 stopni oraz tapicerkę skórzaną. Osobiście uważam, że naprawdę przydatne będą te dodatki, gdyż nie windują one mocno ceny, która w aktualnym konfiguratorze wynosi raptem 252 tysiące złotych. I to za pełne wyposażenia auta (w takiej cenie to nawet Passata dobrze wyposażyć jest trudno)



Silnik i prowadzenie
Z wersjami silnikowymi nie poszalejemy. Mamy do wyboru tylko jedną opcję. Jest to hybryda HEV z silnikiem 1.6 T-GDI połączona z 6-biegowym DCT. Do tego posiadamy silnik elektryczny, a moc łączna układu to 225 KM. Przyspieszenie? Tutaj „setkę” osiągniemy w 10.2 sekundy. Wszystko super o ile przemieszczamy się po mieście. Wtedy jesteśmy w stanie polegać na silniku elektrycznym i spalanie wyniesie około 6 litrów. Gorzej, gdy wyjedziemy na autostradę. A to niestety dlatego, że silnik ma jedyne 160 KM i już nie do końca wystarcza. Przy wyższych prędkościach rzędu 140 km/h pojawia się problem ze zbyt wysokimi obrotami. W kabinie zaczyna robić się głośno, a spalanie rośnie nawet do 13-14 litrów. A to zdecydowanie za dużo. Szkoda, że w Polsce nie dostaniemy wersji z silnikiem 2.2 CRDI.
Jeżeli byśmy pominęli kwestie spalania, to pozostaje jeszcze wygłuszenie w środku. Wiadomo im wolniej tym lepiej. Przy wyższych prędkościach można odczuć, że pojawia się zbyt dużo szumu w kabinie. Auto projektowane widocznie na rynki, gdzie kierowcy poruszają się wolniej. W ruchu miejskim jest wręcz idealnie. Zawieszenie bardzo fajnie wybiera nierówności. Mocy jest pod dostatkiem, a dzięki hybrydzie poruszanie się jest bardzo płynne. Dodatkowe systemy jak kamery w lusterkach fajnie wspomagają niwelować martwe punkty.

Auto, które swoim komfortem, przestronnością wnętrza i wygodą w mieście sprawuje się idealnie. Na trasie niestety odbiega konkurencji. Tak samo system multimedialny uważam, że powinien zostać poprawiony bądź wymieniony na bardziej nowoczesny. Zwłaszcza, że sam ekran jest zbyt mały, żeby precyzyjnie wyświetlać kamery 360 stopni. Często pojawia się też pikanie systemów, które za każdym razem trzeba wyłączać mimo, że się jeździ naprawdę spokojnie.
Cena?
Hyundai Staria kosztuje od 199 900 złotych. Na tle konkurencji nie jest to wiele. Zwłaszcza, że otrzymujemy już pełnoprawnego vana z dziewięcioma miejscami. Nawet doposażenie go w pełni nie winduje ceny zbyt wysoko. Za 250 tysięcy możemy mieć testowany przeze mnie egzemplarz z praktycznie wszystkimi bajerami na pokładzie. Ostateczną wersją jest Luxury, w której dostajemy przede wszystkim fotele kapitańskie w drugim rzędzie. Tak dobrze wyposażony Mercedes czy Multivan cenowo będzie o sto tysięcy droższy. Do miasta i sporej rodziny idealny. Tylko pytanie czy znajdzie swoją niszę? Dla mnie propozycja genialna, tylko czemu Staria nie jest w ogóle widywana na drogach?
Paweł Zaorski
Galeria Hyundai Staria:




























Dane techniczne Hyundai Staria:
Silnik: HEV 1.6 T-GDI
Skrzynia: 6-biegowa DCT
Moc: 225 KM (silnik spalinowy 160 KM)
Moment obr.: 265 Nm
Prędkość maks.: 167 km/h
0-100 km/h: 10,2 s
Cena testowanego egzemplarza: 250.000 złotych







