Site icon Motopodprad.pl

Test: Hyundai Kona Electric 39 kWh – bojowy test zimą

kona electric 01

kona electric 01

Kona electric trafiła do mnie w okresie sporych opadów śniegu i mrozów. To dobra okazja by sprawdzić, czy w takich warunkach ten samochód nadaje się do codziennej eksploatacji.

Kona nie jest najświeższym produktem Hyundai’a na rynku, jednak nie tak dawno temu przeszła ona delikatną, aczkolwiek zauważalną kurację odmładzającą. Zmieniono przede wszystkim wygląd samochodu, technologia nie uległa większym modyfikacjom.

Po czym poznamy, że to elektryk?

Elektryczna Kona nie udaje samochodu spalinowego. Wygładzone zderzaki, obłe i płynne linie oraz brak atrap czy wlotów jasno dają nam do zrozumienia, iż mamy do czynienia z pełnoprawnym elektrykiem. Pomimo upływu lat i czającym się tuż za rogiem następcą, ta obecnie dostępna Kona wciąż wygląda świeżo i nietuzinkowo wyróżniając się na ulicy spośród innych wozów.

kona electric 06

Wnętrze troszkę gorzej zniosło próbę czasu. Choć znajdziemy tu cyfrowe zegary (umieszczono je zbyt głęboko), spory ekran systemu multimedialnego, to jednak cały design, materiały oraz wykończenie nieco odstaje od nowszych modeli dostępnych w gamie Koreańczyków. Mimo to, kabina jest naprawdę praktyczna. Znajdziemy w niej sporo schowków i kieszonek, przyciski są poukładane logicznie dzięki czemu ergonomia stoi na wysokim poziomie. Przyczepić można się nieco do jakości niektórych tworzyw, są one miejscami po prostu nieprzyjemnie twarde.

Pod względem przestrzeni dla pasażerów Kona wypada dosyć pozytywnie. Z przodu miejsca nie brakuje w żadnej płaszczyźnie. Wydawać by się mogło, że tunel środkowy będzie ograniczał nam przestrzeń w okolicach kolan, jednak ja nie narzekałem na brak miejsca. Z tyłu również nie jest źle – zarówno na nogi jak i nad głową przestrzeni jest wystarczająco dużo by wygodnie zasiadły tam nawet i dorosłe osoby. Kanapa jest podgrzewana, a oparcia dzielone w proporcjach 60:40. Bagażnik w elektrycznej Konie może pochwalić się pojemnością 332 litrów co jest wartością mniejszą o 42 litry względem odmian spalinowych. Sam kufer posiada bardzo regularne kształty, jednak liczyć trzeba się z tym, iż wozić w nim będziemy zestaw kabli, który zabierze nam kilka cennych litrów.

kona electric 13

Czy zimowa auta obnażyła wady Kony?

Elektryczna Kona dostępna jest z bateriami o dwóch różnych pojemnościach – 39,2 kWh oraz 64 kWh. My do testu wybraliśmy ten mniejszy zestaw ogniw co zapewniało nam 136 KM oraz 395 Nm momentu obrotowego. Deklarowany przez Hyundaia zasięg dla tej wersji wynosi 305 kilometrów. Jak to wygląda w praktyce?

Cóż, w zimowych warunkach realny zasięg Kony to około 200 kilometrów przy założeniu, że poruszamy się tylko po mieście. Zużycie energii podczas opadów śniegu i mrozów w okolicach -5 stopni wynosiło około 21,7 kWh. Pamiętać należy, iż w najwyższej wersji wyposażenia Executive pompę ciepła dostajemy w standardzie. Bez niej zużycie prądu byłoby jeszcze wyższe. Na drogach szybkiego ruchu apetyt na energię rósł w Konie do okolic 28 kWh, jednak w tym przypadku wiele zależało od tego jak mocno padał śnieg, dlatego też nie uznałbym tego wyniku z miarodajny.

Teoretycznie Kona jest w stanie ładować się z prędkością do 100 kWh, jednak jak się okazało w praktyce jest gorzej. Znacznie gorzej. Podczas całego testu i czterech sesji ładowania z różnego poziomu naładowania akumulatora i na różnych ładowarkach, Kona nie chciała przyjąć więcej niż 13 kW. Z początku myślałem, iż jest to kwestia temperatury i warunków atmosferycznych, jednak nawet ładowarki w zamkniętych parkingach nie były w stanie osiągnąć wyższej prędkości. W Internecie da znaleźć się sporo informacji na temat problemów z prędkością ładowania baterii, jednak w większości przypadków użytkownicy zgłaszali spadek prędkość ładowania dopiero po przekroczeniu 60% baterii, u mnie działo się tak nawet gdy w ogniwach było około 20% energii. Podobno Hyundai miał uporać się z tym problemem aktualizacją oprogramowania, jednak jak widać nadal on występuje i niesamowicie utrudnia eksploatację samochodu. Tak naprawdę samochód nadaje się wyłącznie do użytkowania w mieście biorąc pod uwagę realny zasięg oraz niezbyt żwawe ładowanie.

kona electric 15

Poza tym Kona Electric nie rozczarowuje

Na drodze elektryczny Hyundai zachowuje się bardzo przewidywalnie. Układ kierowniczy jest nieco gumowy i brakuje mu trochę precyzji, jednak w tego typu samochodzie jest to wada, z którą da się żyć. Zawieszenie przyjemnie radzi sobie z wybieraniem wszelkiego rodzaju nierówności. Nie czuć po nim by dodatkowa masa przychodząca w raz z ogniwami była dla niego wyzwaniem nie do ogarnięcia. Podwozie Kony zostało zestrojone raczej do spokojnej i komfortowej jazdy, przez co w szybciej pokonywanych lukach da poczuć się przechyły nadwozia. Być może dane techniczne nie wyglądają spektakularnie, jednak jak to bywa w przypadku samochód elektrycznych, wysoki i natychmiastowo dostępny moment obrotowy sprawia, że w warunkach miejskich Kona będzie w stanie wcisnąć się w niemal każdą lukę.

Rekuperacja może działać w kilku różnych trybach i jej intensywnością sterujemy za pomocą łopatek przy kierownicy. Co ciekawe, przytrzymując lewą łopatkę możemy po części zasymulować opcję jazdy bez używania hamulca, jednak działa to dosyć nerwowo i mało płynnie. Ważne, że po wyhamowaniu do zera za pomocą tej funkcji nie trzeba pamiętać o trzymaniu nogi na hamulcu. Wyciszenie oraz widoczność są na przyzwoitym poziomie, jednak w zimie trzeba przyzwyczaić się do dokładnego odśnieżania samochodu. Ze względu na brak silnika pod maską generującego ciepło, niezgarnięty śnieg potrafi czasami mocno ograniczyć widoczność do przodu.

kona electric 17

Minimum 166 900 zł

Tyle właśnie należy wydać za podstawową Konę w wersji Modern z baterią o pojemności 39.2 kWh. Dopłata do większego ogniwa i wyższej mocy to 22 000 zł. Testowana przez nas odmiana Executive startuje z poziomu 195 900 zł, jednak u nas na pokładzie znalazł się pakiet Luxury za 6 000 zł oraz lakier metaliczny Silky Bronze za 2 600 zł co ostatecznie dało nam kwotę 204 500 zł.

Pomimo sporego problemu z ładowaniem elektryczna Kona jest samochodem przyjemnym w użytkowaniu i gdyby nie to nieszczęsne ładowanie byłaby to konstrukcja bez jakichś większych wad. Podobno w okresie letnim da się tym wozem wykręcić naprawdę niezłe wyniki zużycia energii, jednak w zimie jest to samochód do użytku przede wszystkim w mieście.

Jakub Głąb

Zdjęcia Hyundai Kona Electric:

Dane Techniczne Hyundai Kona Electric:

Silnik: elektryczny

Moc maksymalna: 136 KM

Maksymalny moment obrotowy: 395 Nm

0 – 100 km/h: 9,9 s

Prędkość maksymalna: 155 km/h

Cena: 166 900 zł (podstawa), 204 500 zł (testowany)

Exit mobile version