Na łamach tego portalu wielokrotnie pisałem już, że poszukiwanie idealnego samochodu to zadanie, które nie ma rozwiązania. Różne priorytety, różne oczekiwania a w końcu a może i przede wszystkim różna zasobność kieszeni mają wpływ na wybór. W moje ręce trafił ostatnio Hyundai i30 w wersji Wagon. I niestety, to też nie jest samochód idealny.
O samym wyglądzie pojazdu nie mam zamiaru pisać za dużo. I30 jest na rynku już bardzo długi czas. To samochód z gatunku tych, które nie wyróżniają się na ulicy. Rok modelowy 2023 i subtelne podkreślenie wersji wyposażenia N niewiele zmieniają. Hyundai w dalszym ciągu będzie samochodem, na który raczej nikt nie zwróci uwagi a tym bardziej nikt nie powie, że mamy do czynienia z fabrycznie nowym lub w przypadku testowanego egzemplarza prawie nowym egzemplarzem. To co dla jednych będzie wadą, dla innych będzie zaletą. I30 docenią w szczególności osoby, które nie lubią wyróżniać się z tłumu.
Smutne wnętrze
Wnętrze to miejsce, z którego znacznie częściej oglądamy swój samochód. To tu spędzamy dużą część naszego czasu, tym bardziej, że i30 w wersji wagon jest samochodem typu kombi, czyli samochodem rodzinnym. Niestety projekt deski rozdzielczej nie wszystkim przypadnie do gustu. Dużo tu jest twardego, czarnego plastiku. Po jego fakturze widać, że mamy do czynienia z samochodem, który ma trafić do szerokiego grona odbiorców i nie jest to grupa szukająca auta klasy premium. Na plus i30 zaliczyć należy wysoką ergonomię. Czytelny panel klimatyzacji obsługujemy przy pomocy fizycznych przycisków, natomiast pozostałe funkcje samochodu znajdziemy w rozbudowanym menu dostępnym poprzez średniej wielkości ekran dotykowy. Zastosowano tu ciekawe skróty, który w szybki sposób przenoszą nas do wybranych funkcji. W całości deski rozdzielczej dobre wrażenie robi również kierownica z nieźle wyprofilowanym wieńcem i subtelnym emblematem u dołu. Pełnię szczęścia psują jednak w pół elektroniczny wyświetlacz, który momentami nie jest zbyt czytelny oraz zbyt duża ilość fizycznych przycisków umieszczonych na kierownicy.
Minusów może być trochę więcej. Ale skoro mamy opcję Android Auto to po co korzystać ze standardowej nawigacji, która nawiasem mówiąc odbiega jakością i intuicyjnością obsługi od dzisiejszych standardów.
Dla podróżujących
Hyundai i30 w wersji wagon to samochód rodzinny i absolutnie nikt nie powinien mieć tutaj wątpliwości. Kompakt koreańskiego producenta znajduje się w czołówce samochodów o największej pojemności bagażnika w swojej klasie. 602 l pojemności bagażnika, liczne schowki, niski próg załadunku oraz dodatkowe haczyki to poważne zalety przemawiające za Hyundai’em. Całość dopełnia płaska podłoga.
Przedział pasażerski również zaskakuje przestronnością. Wysoko poprowadzona linia dachu i spore gabaryty samochodu sprawiają, że miejsca jest pod dostatkiem. Hyundai zatroszczył się także o podróżujących. Wygospodarowano tu miejsca na kubki z kawą, wygodne podłokietniki czy całkiem głębokie mieszczenie w drzwiach. Nie zapomniano też o drobiazgach takich jak haczyki na kurtkę. Wnętrze jest dobrym, przemyślanym projektem.
Normalny silnik
Przy wątpliwej urodzie Hyundai’a, przy niezbyt wyszukanym ale za to przestronnym wnętrzu znalazłem jeszcze jedną, bardzo istotną zaletę. To jednostka. Silnik 1,5 T-Gdi nie jest zbyt wyżyłowany. Jego parametry nie są sztucznie podkręcone do granic możliwości. Dobrze to wróży pod względem trwałości. Z 1,5-litra pojemności uzyskano moc 160 KM. Turbodoładowana jednostka dysponuje momentem 253 Nm już w niskim zakresie obrotów. To oraz tylko poprawnie działająca automatyczna skrzynia biegów typu DCT sprawiają, że przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 8,8 sekundy. Poprawna jest także elastyczność. Oczywiście, wszyscy oczekujemy jeszcze lepszych osiągów. Z drugiej strony trzeba umieć przyznać się do tego, że nie bardzo jest gdzie korzystać z tych lepszych osiągów. To co oferuje Hyundai zdecydowanie mi wystarczyło. Nie byłem zawalidrogą czy znanym z kawałów o kierowcach kapelusznikiem. I30 pozwalał płynnie i sprawnie przemieszczać się po polskich drogach. Pomimo tego, że i30 dostępne było w wersji N to samochód ten nie udaje sportowca. To dla mnie kolejny argument przemawiający na korzyść modelu. Jeżeli zaproponowana konstrukcja będzie miała większą trwałość niż nowoczesne hybrydy naszpikowane elektroniką, to absolutnie nic więcej nie oczekuje.
Niestety, jednostka która napędzała testowany model nie była pozbawiona wad. Dla mnie tą największą było spalanie. Wskazania komputera pokładowego podczas całego testu wahały się na poziomie 5,4 – 5,9 litra na 100 km. Średnie spalanie w dużej mierze uzależnione było jak często podróżowałem autostradami z maksymalną dozwoloną prędkością. Tak czy inaczej – przy zbiorniku liczącym 50 l pojemności, bez większego trudu powinien pokonać dystans 800 kilometrów. Jakie było moje zdziwienie gdy tuz po przekroczeniu 600 kilometrów pojawiła się kontrolka informująca o rezerwie. Być może nie jest to wina samego silnika a błąd wskazań komputera pokładowego, ale udowadnia to, że i30 nie jest aż tak ekonomicznym samochodem jak określa go producent.
Wielu z czytelników zwróci pewnie uwagę na fakt, że w specyfikacji samochodu z tym silnikiem znajdziemy oznaczenie 48 V. Testowane i30 nie jest typową hybrydą a dodatek sugeruje, że znajdziemy tu jest mały generator elektryczny, który zastępuje tradycyjny rozrusznik. Jak widać było podczas przeprowadzonych jazd, nie wpływa on znacząco na obniżenie średniego spalania pojazdu.
Wrażenia z jazdy
Zawieszenie pojazdu oparte jest na kolumnach McPhersona z przodu oraz belce skrętnej z tyłu. Całość dobrze tłumi nierówności. Samochód nie wydaje się być zbyt miękki czy za twardy. Pod względem komfortu jest neutralny. Podobnie wygląda układ kierowniczy. Wspomaganie o odpowiedniej sile sporo mówi nam o tym co dzieje się z napędzającą osią. 160 KM i rodzinne kombi to nie jest materiał na samochód do sportowej jazdy i otwarcie przyznam, że podczas testów jej nie próbowałem. Ani przez moment nie znalazłem się blisko cienkiej liny po której przekroczeniu samochód staje się podsterowny. Umówmy się, wcale nie chciałem tego robić, to i30 Wagon to samochód do zupełnie innych celów.
Najgorsza jest cena
Pisząc ten tekst uważałem, że Hyundai i30 Wagon jest jedną z najtańszych propozycji na rynku gdy poszukujemy fajnego, rodzinnego kombi klasy kompakt. Jak się okazuje ceny tych samochodów mocno podskoczyły do góry i podstawowa wersja rozpoczyna się od ceny 92 900 złotych i wynika ona z wyprzedaży rocznika 2022. Ceny fabrycznie nowych i30 Wagon z 2023 roku produkcji startują od 113 300 złotych. Wersja N-Line startuje zaś od 129 900 złotych i na oficjalnej stronie Hyundai nie można jej skonfigurować z automatyczną skrzynią biegów. W momencie gdy wariant ten był jeszcze dostępny to w pełni wyposażony Hyundai i30 Wagon N-Line z automatyczną skrzynią biegów kosztował astronomiczne 150 000 złotych. W moim odczuciu to zbyt dużo. W niższej cenie możemy kupić choćby dużo bardziej nowoczesną Skodę Octavie kombi, w której również nie zabraknie nam miejsca. Mimo wszystko Hyundai pozostaje ciekawą propozycją, która warto rozważyć gdy szukamy prostego auta rodzinnego.
Tekst i zdjęcia: Paweł Oblizajek
Zdjęcia Hyundai i30 Wagon:
Dane techniczne: Hyundai i30 Wagon N-line:
Silnik: 1,5 l benzyna – benzyna z elektronicznym rozrusznikiem
Moc łączna: 160 KM
Moment obr.: 253 Nm
Skrzynia biegów: 7-biegowa, automatyczna
Napęd: przedni
0-100 km/h: 8,8 s
Prędkość maksymalna: 210 km/h
Cena: ok 113 tysięcy złotych (dla wersji podstawowej)