Najmniejszy model w gamie koreańskiego producenta doczekał się lekko usportowionej odmiany N-Line. Zmienione zderzaki czy kilka innych detali to dopiero wstęp do zmian jakie Hyundai przygotował dla tej odmiany.
Zacznijmy od silnika
Decydując się na bardziej stonowane odmiany modelu i10 mamy do wyboru dwie wolnossące jednostki benzynowe: 1.0 MPI o mocy 67 KM oraz 1.2 MPI generujące 84 KM. W odmianie N-Line Koreańczycy dają nam do wyboru jeszcze jeden silnik, który został zarezerwowany wyłącznie dla tej odmiany. Jest to turbodoładowane, trzycylindrowe 1.0 T-GDI, które może pochwalić się mocą równych 100 KM oraz momentem obrotowym na poziomie 172 Nm. Wartości te pozwalają rozpędzić ważącą 1030 kilogramów i10 do pierwszej setki w czasie 10,5 sekundy, a prędkość maksymalna to 185 km/h.
Przyznać trzeba, że w mieście mały Hyundai jest bardzo żwawy i dynamiczny. Samochód chętnie nabiera prędkości i jest przyjemnie elastyczny. Turbodoładowana jednostka dosyć płynnie rozwija swoją moc bez wyraźnego „strzału” ze strony turbosprężarki. Do tego dostajemy przyjemne brzmienie i zaskakująco wysoką kulturę pracy jak na tego typu konstrukcję. Co jednak ważne, Hyundai świetnie radzi sobie także poza miastem. Na drogach krajowych szeroko dostępny moment obrotowy znacząco ułatwia nam manewry wyprzedzania co czyni i10 jeszcze bardziej wszechstronnym i praktycznym samochodem. Cała moc trafia na przednią oś za pośrednictwem 5–biegowej manualnej skrzyni biegów. Mechanizm działa precyzyjnie, choć drogi prowadzenia lewarka są długie. Poza miastem przydałby się jeden bieg więcej, żeby lekko obniżyć obroty i poprawić komfort podróżowania.
Spalanie? Bardzo akceptowalne. W mieście samochód zużywał mi około 7 litrów na każde 100 kilometrów, przy czym była to jazda nieco bardziej dynamiczna. Przy spokojnym przemieszczaniu się z punktu A do punktu B można zbić z tego wyniku około pół litra. W trasie przy 120 km/h i10 zużywała zaledwie 5 litrów, a przy 140 km/h nieco ponad 6 litrów.
Jak i10 spisuje się na drodze?
W swoich komunikatach prasowych Hyundai nie chwali się zmianami wprowadzonymi w układzie jezdnym i10. Dostajemy tu tylko specjalne, 16–calowe felgi. Niemniej jednak najmniejszy z Koreańczyków przekonuje do siebie właściwościami jezdnymi. Samochód jest zwinny i ochoczo reaguje na polecenia wydawane przez kierowcę. Układ kierowniczy jest precyzyjny choć mógłby być odrobinę mniej wspomagany. Zawieszenie jest dosyć sztywne jak na typowe auto miejskie. Zdarza mu się trochę pohałasować, jednak w ogólnym rozrachunku spisuje się naprawdę nieźle. W zakrętach trzyma i10 w ryzach nie pozwalając nadwoziu na przesadne wychylanie się na boki.
Przy wyższych prędkościach i10 staje się dosyć mocno podatna na podmuchy czołowego wiatru. Jest to o tyle zaskakujące, że niedawno testowana przeze mnie 500C była bardziej odporna na tego typu sytuacje. Jeśli zaś chodzi o akustykę, to do 120 km/h wewnątrz jest stosunkowo cicho. Na autostradzie w samochodzie robi się już niestety dosyć głośno. Do tego w mieście czuć słabe wyciszenie nadkoli.
Sportowy charakter
Stylistycznie Hyundai jak zawsze postarał się, by odmiana N-Line różniła się od innych wersji. To co widać na pierwszy rzut oka to przede wszystkim przemodelowany przedni zderzak z większym grillem, pionowe światła do jazdy dziennej oraz kilka czerwonych akcentów podkreślających sportowy charakter samochodu. Te znalazły się także z tyłu u dołu zderzaka skrywającego podwójną końcówkę układu wydechowego. Koreańczykom udało się nadać trochę zadziorności temu projektowi i wyróżnić go na ulicy.
Wewnątrz także nie zabrakło zmian. Zacznę od przyjemnej, mięsistej kierownicy, która świetnie leży w dłoniach. Operowanie nią to sama przyjemność. Dodatkowo dostajemy tutaj lewarek skrzyni biegów charakterystyczny dla typowo sportowych modeli z rodziny N, kolorowe wykończenia na desce oraz delikatnie zmienione przednie fotele wraz z specjalną tapicerką i emblematami. Poza tym to ta sama konstrukcja, która towarzyszy nam od czasu debiutu i10 na rynku.
Materiały użyte do wykończenia wnętrza są niestety twarde, ale w tej klasie jest to standard. Narzekać nie można na ergonomię. Wszystko zostało tu bardzo logicznie poukładane, mamy klasyczny panel klimatyzacji, a system multimedialny jest czytelny i prosty w obsłudze. Nie brakuje tu także praktycznych schowków.
Kabina najmniejszego Hyundaia potrafi zaskoczyć swoja przestronnością. O ile z przodu nie powinno nas to dziwić, tak z tyłu spodziewałem się gorszych warunków do podróżowania. Miejsca na nogi i nad głową jest wystarczająco dużo nawet dla wyższych osób. Doceniam też szeroko otwierające się drzwi tylne – pomaga to przy wsiadaniu do samochodu. Bagażnik ma pojemność 252 litrów bez względu na to, którą wersje wyposażenia wybierzecie.
Brakuje mu konkurencji
Jak wypadają ceny i10 na naszym rynku? Za podstawową odmianę Pure z silnikiem 1.0 MPI trzeba zapłacić 54 600 zł, jednak ją należy pominąć. Jest to wersja przygotowana z myślą o tym by dobrze prezentować się w materiałach marketingowych. Następna w kolejce jest wersja Modern. Poza bogatszym wyposażeniem dostajemy także szerszą paletę jednostek napędowych do wyboru. Tutaj cennik rozpoczyna się od kwoty 62 000 zł. Jeśli zaś chodzi o N-Line to bazowo musimy przygotować na nią 71 300 zł, przy czym za tą cenę dostaniemy silnik 1.2 MPI. Dopłata do 1.0 T-GDI wynosi 3 200 zł. Testowany przez nas egzemplarz z pełnym wyposażeniem to wydatek aż 82 200 zł.
Hyundai i10 w odmianie N-Line jest bardzo ciekawą propozycją na rynku, która tak naprawdę nie ma na ten moment jakiejś realnej konkurencji. Volkswagen nie oferuje już u nas modelu UP GTI, który byłby ciekawą alternatywą dla i10. Teoretycznie jest jeszcze Abarth 500, ale tutaj mówimy już o nieco wyższej mocy i osiągach. Poza tym żaden inny producent nie oferuje w samochodzie klasy A turbodoładowanej jednostki napędowej. Szkoda, bo połączenie małego samochodu z mocnym silnikiem potrafi sprawdzić się w wielu warunkach i dać trochę więcej radości z jazdy.
Jakub Głąb
Zdjęcia Hyundai i10 N-line:
Dane Techniczne Hyundai i10 N-line:
Silnik: R3, turbo
Pojemność: 998 cm3
Moc: 100 KM
Maksymalny moment obrotowy: 172 Nm
0 – 100 km/h: 10,5 s
Prędkość maksymalna: 185 km/h
Skrzynia biegów: 5 – biegowa, manualna
Cena: 54 600 zł (podstawa), 82 200 zł (testowany)