Jazz, a w zasadzie pierwsze informacje o nowej generacji zelektryzowały motoryzacyjny świat. Po ustaniu emocji zapraszam na test uterenowionej wersji Jazz’a!
Auto niepozorne, a jednak gdy światło dzienne ujrzały cenniki nowej generacji Hondy Jazz to z każdej strony dostało się jej za mocno wygórowaną cenę podstawowej wersji. Faktycznie ceny startujące od 93 900zł to mokry sen księgowego, ale na pewno nie zwykłego Kowalskiego. Biorąc tylko pod uwagę cenę nie można wróżyć dużego powodzenia na rynku. Jednak czy Jazz się czymś broni?
#1 – Wnętrze Jazz 'a
Deska rozdzielcza Hondy Jazz jest narysowana ciekawie i nowocześnie. Ma płaski kształt, który sięga daleko ku szybie przedniej pojazdu. Poza miękkim plastikiem, producent zdecydował się na implementacje materiałowych paneli, które tak jak w testowanym egzemplarzu nasuwają obawę o utrzymanie ich w czystości. Dzień w dzień włączając i wyłączając pojazd, ręką dotkniemy przycisk start&stop, który osadzony jest własnie w materiałowym elemencie. W takim wypadku utrzymanie w czystości elementu może graniczyć z cudem. Czy hydrofobowa tapicerka wytrzyma próbę czasu?
#2 – o kropelce
Jeżdżąc tym autem odnoszę wrażenie, że myślą nadrzędną Jazza była konstrukcja, która ma maksymalnie ograniczać spalanie. Samo auto osadzono na 16 calowych felgach na relatywnie cienkich oponach dla niskiego oporu toczenia. Po drugie kształt karoserii ma wgryzać się w powietrze rozcinając i torując sobie drogę.
Co ważne, jeśli nie ważniejsze, pod maską siedzi silnik spalinowy o pojemności 1.5 i-VTEC. Jednostka ma wraz z elektrycznym kopem 109 KM, a patrząc nieco w przeszłość przypominam sobie jak poprzednia generacja tego modelu była napędzana podobną jednostką jednak o mocy 130 KM. Jak Bartek wyjaśniał w sowim teście tego samego modelu, silnik pracuje w cyklu Atkinsona, którego zamysłem jest taka praca cylindrów minimalizująca zużycie paliwa, a nie maksymalizująca mocy jednostki. Skutkiem tego jest zwiększona efektywność silnika, który spalając benzynę w największym stopniu dąży do wprawienia auta w ruch, minimalizując efekt uboczny pracy – ciepła i hałasu.
Jaki jest tego efekt?
Średnie spalanie w mieście to 4-4.2 l/100km. Taki wynik nie jest okupiony morderczym eco drivingiem. Większość kierowców dla których upalanie od świateł do świateł stanowi element lokalnej, szeleszczącej subkultury poradzi sobie z uzyskaniem zbliżonego wyniku. Autostradowe prędkości nie powodują też drenażu portfela. 5 litrów na 100km ciężko – przebić tę wartość jadąc na autostradzie z prędkościami dozwolonymi prawem.
Podczas całego testu przejechałem blisko 1500 km. Średnie spalanie wyniosło 4.6 litra na każdą setkę. 40 litrowy zbiornik, który na dystrybutorze przy obecnych cenach nie każe za siebie zapłacić więcej niż 180zł, pozwala na przejechanie ponad 800km. Średni koszt przejechania 100 km w mieście to okolice 17 złotych. Nie wiele więcej niż wynik uzyskany przez 100 konną Dacie Duster LPG, którą ostatnio testowałem. Na prawdę chapeau bas!
#3 – e:HEV
Nie zapominajmy, że najnowsza generacja Jazz 'a to hybryda. Poza tradycyjną jedmostką spalinową pod maską siedzi więc nie jednen a dwa siniki elektryczne. Zadaniem ich jest zmniejszenie zużycia paliwa poprzez wyręczanie spalinówki podczas jazdy miejskiej. Ruszanie i nabieranie prędkości do mniej więcej 45km/h zapewniane jest przez własnie energię elektryczną nagromadzoną w bateriach ukrytych pod podłogą.
Nawiasem mówiąc, same baterie mają niewielką pojemność i szybko się rozładowują oddając energię na przednie koła. Komputer sterujący pracą elektrycznych wspomagaczy nie pozwalają na całkowite rozładowanie baterii. Podczas testu nie udało mi się rozładować akumulatora poniżej 3 kresek czyli 30% maksymalnej pojemności.
Napęd elektryczny jest przy tym niezwykle efektywny. Istotnie oddaje bardzo szybko energię, ale równie chętnie odzyskuje energię podczas wytracania prędkości silnikiem czy hamowania. Dzięki takiemu balansowi Honda Jazz niemalże cały czas może startować na elektrycznych silnikach.
W branży bardzo często pokutuje powiedzenie, że hybryda poza miastem jest nietrafiona – pali dużo więcej, nawet więcej od tradycyjnej spalinowej jednostki benzynowej. Sceptycznie podchodziłem do jazdy nad morze z takim napędem. Nic bardziej głupiego nie przyszło mi do głowy podczas testu. W trasie Jazz bardzo chętnie rozłącza spalinówkę, a informuje o tym odpowiedni znak na zegarach pojazdu. W zasadzie do prędkości 110km/h silnik tradycyjny zamiera ochoczo, aż do rezerwy baterii by w niedalekiej przyszłości się włączyć gdy baterie znów znajdą zadowalający poziom. Całe przełączenie zasilania jest całkowicie bezobjawowe, no może poza tym znakiem na zegarach!
#4 – Jazz’ owe brzmienie
Poza silnikiem spalinowym oraz dwoma motorami elektrycznymi na uwagę zasługuje słynna, lubiana przez Hondę bezstopniowa skrzynia e-CVT. Trwała przekładnia przy przyspieszaniu wydaje z siebie dźwięki, które do momentu mocnego wciśnięcia gazu jsą jeszcze znośne. Sprawa wygląda całkowicie inaczej gdy chcemy wyprzedzić lub włączyć się dynamicznie do ruchu. Niestety, ale już te dźwieki, wycia zarzynanej jednostki napędowej są absurdalne i żałosne. Ktoś na chodniku, nie znający się na motoryzacji z pewnością myśli, że idiota wybrał się miejskim autem na rajd. Przy całej sympatii do tego auta to nie są dźwieki godne Jazza.
Na drugim biegunie postawię nagłośnienie auta. Z pewnością chciałbym posłuchać jazzu w Jazzie. Dźwięk jest subtelny, czysty i całkiem głęboki. Nie chce się absolutnie uwierzyć, że generowany jest przez nagłośnienie składające się z 8 głośników. Jest to wersja Premium ale gra lepiej jak nie jeden renomowanej firmy zestaw jakiego miałem okazję słuchać w testówkach. Feel the Soul!
#5 – Po 1500 km
Mimo, że Jazz to jakby nie patrzeć auto segmentu B to wybranie się na wyjazd nie stanowi żadnego wyzwania nawet w 4 osoby. 304 litrowy bagażnik wraz ze sporym schowkiem pod podłogą pozwala na sprawne zapakowanie bagaży.
Po 1500 km-trowym odcinku mogę stwierdzić, że fotele przednie są wygodne i dobrze dopasowane do ciała. Ustawienie samego fotela nie stanowi wyzwania, a zajęcie wygodnej i pozycji jest również bardzo proste. Widoczność z pojazdu jest rewelacyjna, a to dzięki siedziskom umieszczonym relatywnie wysoko w pojeździe oraz ukształtowaniu przedniej szyby.
Podczas mojego testu poza poprawnością prowadzenia nie byłem zadowolony z szybszych zakrętów – w granicach prędkości jak najbardziej dozwolonych. Jakby nie patrzeć wysokie nadwozie pojazdu oraz wąskie opony Hondy sprawiały wrażenie sporego wynoszenia do zewnętrznej oraz niskiej stabilności – ot taka mała lekcja fizyki. Dobrze, że w większości kierowcą Jazz’a będzie niezbyt dynamiczny emeryt, a do tego bogaty, jednak czy to wyrażenie w języku polskim, szczególnie w Polsce, nie nazywa się
Nie można też powiedzieć, że Honda Jazz to auto słabo wyposażone. W tej wersji Jazz ma przednie i tylne lampy LED, system multimedialny Honda Connect, nawigacja satelitarna Garmin. oczywiście o klimatyzacji automatycznej czy podgrzewanych fotelach nie muszę wspominać?
Poza uatrakcyjnieniem podróży Jazz zadba też o bezpieczeństwo i wygodę jazdy. Na pokładzie aktywny tempomat, system utrzymania odległości przed poprzedzającym pojazdem, utrzymywanie w pasie ruchu i wyczuwanie braku nadzoru kierowcy – w końcu chyba jeszcze jest potrzebny?! Ten Jazzowy pomagier ma bardzo wyczulone ustawienia. Jadąc jednostajnie i delikatnie prowadząc pojazd Jazz lubi upomnieć się o prowadzenie auta mimo, że ręce trzymam za piętnaście trzecia. Samo delikatne najechanie na linie budzi obcego który wyrywa kierownicę i nerwowo i nachalnie odbija prowadzenie pojazdu. To nie przypadło mi do gustu!
Podsumowanie
Jazz to bardzo udana Hybryda. Auto jest strzałem w dziesiątkę dla mniej dynamicznego kierowcy, chociaż dla tego z cięższą nogą nie będzie kulą u tejże nogi. Oczywiście cena zniechęca a w sumie można powiedzieć, że coś poszło nie tak podczas przeliczania walut, jednak dlaczego nikt tego nie zauważył do teraz? Jednak żarty na bok – mimo wysokiej ceny auto broni się bardzo dobrze, jednak czy psychologia pieniądza nie zniechęci za bardzo?
Zdjęcia i Tekst: Bartek Kowalczyk
Honda Jazz Crosstar Executive
Jazz Crosstar – punktacja
Wygląd:
|
[usr 8]
|
Wnętrze:
|
[usr 8]
|
Silnik:
|
[usr 9]
|
Skrzynia:
|
[usr 8]
|
Przyspieszenie:
|
[usr 7]
|
Jazda:
|
[usr 8]
|
Zawieszenie:
|
[usr 8]
|
Komfort:
|
[usr 8]
|
Wyposażenie:
|
[usr 8]
|
Cena/jakość:
|
[usr 8]
|
Ogółem:
|
[usr 8.0 text=”false” img=”06_red.png”] (80/100)
|
Jazz Crosstar – Zdjęcia
Jazz Crosstar – Dane techniczne
Silnik: R4, benzyna + 2x silnik elektryczny
Pojemność: 1498 cm³
Moc: 109 KM przy 5500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 253 Nm przy 4500-5000 obr/min
Skrzynia biegów: automatyczna, bezstopniowa e-CVT
Cena: od 93 900 zł; Crossstar Executive od 112 900 zł