Ten japoński samochód jest dobrze znany na polskich drogach. To model, który nie tak dawno był marzeniem Polaków. Nowoczesny, przestronny i niezawodny. Czy coś z tego jeszcze zostało?
Wspomnienia
Doskonale pamiętam debiut poprzedniej IV generacji Hondy CR-V na polskim rynku. Tak, to było coś. Samochód był diametralnie inny od poprzednika. Był większy, dojrzalszy i dla wielu ładniejszy. Pamiętam też dzień debiutu nowego silnika. Pod maskę trafił diesel o pojemności 1,6 litra i mocy 120 KM. Był to ukłon w stronę klientów, którzy nie potrzebowali napędu na cztery koła, a jednocześnie nie chcieli rezygnować z niedużego spalania. Alternatywą był inny diesel o pojemności 2,2 litra, który ze względu na swoją pojemność obciążony był wysoką akcyzą, która dodatkowo podnosiła cenę samochodu. Premiera CR-V utkwiła mi w pamięci ze względu na słowa, które wypowiedziane zostały przez prezesa marki w kierunku dziennikarzy: Honda ceni swoją historię i swoje dziedzictwo. Marka słynie z niezawodności i z wysokoobrotowych trwałych silników benzynowych. Żadne naciski tego nie zmienią.
Minęło kilkanaście lat. Pod maską CR-V debiutuje silnik hybrydowy, który z dawnymi jednostkami ma niewiele wspólnego. Honda ugina się pod naciskami norm i traci tym samym swoją wiarygodność w oczach klientów.
Czy to na pewno nowa generacja modelu?
Honda CR-V w najmłodszej odsłonie produkowana jest od 2018 roku. Nie wkraczając w kwestie związane ze stylistyką trudno jest nie odnieść wrażenia, że w dalszym ciągu mamy do czynienia z poprzednią generacją modelu. Te kosmetyczne zmiany nie są dla mnie wystarczającym argumentem, by obecną wersję nazwać nową generacją. Delikatnie przeprojektowany pas przedni, zauważalne zmiany w tylnej części pojazdu, to tak naprawdę drobiazgi. W dodatku w mojej ocenie wprowadzone zmiany nie są zbyt korzystne. Szczególnie kontrowersyjnie wygląda tył pojazdu z mocno wystającymi poza sylwetkę pojazdu lampami.
Dziennikarski obowiązek kazał mi sprawdzić, czy pod przykrywką nowej generacji modeli nie kryją się po prostu zmiany wymiarów auta. Niestety, również tutaj znajduje potwierdzenie, że CR-V przeszedł tylko i wyłącznie lifting. Różnica długości pomiędzy IV i V generacją wynosi zaledwie 5 milimetrów i to na korzyść starszego modelu. Rozstaw osi uległ zmianie o 33 milimetry, a szerokość o 35 milimetrów – tym razem na korzyść nowej wersji modelu.
Wnętrze – w poszukiwaniu zmian
Test najnowszego wcielenia Hondy CR-V zmusił mnie do poszukiwania nowości. Chciałbym zrozumieć japoński koncern. Kosmetyczne zmiany sylwetki przypominają mi działania Włochów w marce Alfa Romeo, która po 6 latach od debiutu Giulii wprowadza delikatny lifting zamiast całkowicie nowego modelu.
Argumentów na obronę Hondy poszukałem we wnętrzu. Niestety, tutaj również próżno jest szukać elementów sugerujących, że mamy do czynienia z zupełnie nowym modelem. Oczywiście, wprowadzono kilka dodatków, które mają nadać wnętrzu świeżości. Przede wszystkim zrezygnowano z wielkiego, topornego wybieraka automatycznej skrzyni biegów. Zastąpiono go fizycznymi guzikami. To proste rozwiązanie szczególnie docenią kobiety. Odpalamy silnik ze startera i nie musimy zastanawiać się jak wrzucić bieg. Jest prosto i czytelnie. Tak właśnie lubię.
Mieszane uczucia mam względem projektu deski rozdzielczej. Jej linia jest mi dobrze znana. To kolejne delikatne rozwinięcie deski rozdzielczej znanej z IV generacji tego modelu. Na uwagę zasługuje tutaj ekran systemu multimedialnego, który zastąpił fizyczne radio. Plusem tego rozwiązania jest pozostawienie normalnego panelu sterowania klimatyzacją. Dwa pokrętła i kilka guzików to najlepsze rozwiązanie. Pod tym względem wszystko działa jak należy i jest bardzo proste w obsłudze.
Trzeba pochwalić Hondę za kilka rozwiązań umilających podróż. Oprócz sporej ilości schowków oraz dwóch cupholderów na tunelu środkowym znalazło się też miejsce na ładowarkę bezprzewodową do telefonu. W przypadku gdy nasz telefon nie ma funkcji ładowania bezprzewodowego miejsce to świetnie sprawdza się jako zwykła półeczka. Jednym małym guzikiem wyłączamy opcję ładowania i dzięki temu ograniczamy zużycie prądu w samochodzie. Jeżeli chcemy natomiast ładować jakieś urządzenie na pokładzie samochodu to tuż przed półeczką z ładowaniem indukcyjnym mamy do dyspozycji aż dwa porty USB o różnej sile ładowania.
Argumenty dla rodziny
Honda CR-V to duże pakowne auto. Gabaryty modelu sprawiają, że jest często wybierane przez rodziny. Na szczęście dla wszystkich przeprowadzone zmiany nie wpłynęły negatywnie na przestrzeń we wnętrzu. W dalszym ciągu dysponujemy sporą przestrzenią z przodu i ogromem miejsca na tylnej kanapie. To bardzo mocna strona Hondy. Wygodne i dobrze wyprofilowane fotele sprawdzą się podczas dłuższych podróży. Planując dłuższy wypoczynek docenimy też pojemny bagażnik. Ma on regularny kształt i niski próg załadunku. Pojemność bagażnika wynosi 499 litrów i jest to bardzo dobry wynik. Wraz z wprowadzeniem do sprzedaży wersji z napędem hybrydowym jego pojemność delikatnie zmalała. Poprzednik mógł się pochwalić kufrem o pojemności 589 litrów.
Na szczęście Honda nie zapomniała o udogodnieniach znanych z poprzedniej generacji. Wciąż mamy bardzo wygodne dźwignie, dzięki którym przy pomocy jednej ręki jesteśmy w stanie złożyć oparcia siedzenia tylnej kanapy. Jest też elektryczna klapa bagażnika.
Drażniące detale
Nie ukrywam, że poprzednia wersja Hondy CR-V wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Pod wieloma względami uważałem ten samochód za wzór do naśladowania. Prowadzenie nowej wersji dosyć mocno zaburza mi obraz Hondy jako samochodu dopracowanego. Wśród wielu elementów, które denerwowały mnie podczas testu znajdowały się systemy wspomagające kierowcę. Asystent utrzymujący samochód w pasie ruchu jest zbyt czuły a konieczność dezaktywacji po każdym uruchomieniu silnika jest męcząca. Podobne jest z systemem AUTO HOLD. Zupełnie niezrozumiała jest dla mnie konieczność każdorazowego uchronienia system po starcie samochodu.
Bardzo słabo oceniam również czytelność zegarów znajdujących się przed fotelem kierowcy. Są one w pełni elektroniczne, a sposób przekazywania podstawowych informacji o parametrach jazdy jest daleka do zadowalającej. Same dane przekazywane przez komputer pokładowy trudno jest szybko odnaleźć. Inżynierowie Hondy nie odrobili pracy domowej. Obsługa komputera nie należy do najłatwiejszych a dane przekazywane są w archaiczny sposób.
Na plus CR-V można zaliczyć dobrej jakości materiały i niezłe spasowanie. Potwierdza to tylko tezę, że Honda nie zapomniała jak robić dobre samochody.
Podobnie negatywne wrażenia zrobiła na mnie kierownica Hondy CR-V. Pomimo tego, że nie jest przeładowana przyciskami i są one ułożone w logiczny sposób, to korzystanie z tego udogodnienia nie należy do przyjemności. Połyskujący plastik robi zdecydowanie gorsze wrażenie w dotyku niż to miało miejsce w poprzedniej wersji modelu.
Nowość pod maską
Dla mnie jedyną wartą odnotowania nowością, która znajduje w obecnym wcieleniu Hondy CR-V jest jednostka hybrydowa. Zastępuje ona bardzo udanego diesla. Chociaż dla wielu osób moje słowa mogą okazać się zbyt dużą krytyką, to uważam, że jednostka e:HEV nie pasuje do tego modelu. Pomijając brak oszczędności w spalaniu, jest niezwykle ospała. Teoretycznie moc pojazdu wzrosła o 29 KM względem wolnossącej jednostki benzynowej, jednak należy pamiętać również, że sama masa pojazdu jest wyższa i to aż o 222 kg. To sporo. O ile poprzednia wersja modelu ważyła około 1,5 tony, tak teraz CR-V wyraźnie zbliżyła się do wyniku 2 ton masy własnej.
Honda CR-V e:HEV nie należy do oszczędnych modeli. Podczas kilkunastu dni testu średnie spalanie nigdy nie spadło poniżej 7,1 litra na 100 kilometrów. Jednostka e:HEV to silnik benzynowy o mocy 145 KM oraz dodatkowy silnik elektryczny o mocy 135 KM. Łącznie daje to moc 184 KM. Trzeba pamiętać, że nie ma możliwości ładowania układu z gniazdka. Akumulatory ładowane są przez odzyskiwanie energii. Przycisk EV, który znajduje się tuż przy wybieraku skrzyni automatycznej umożliwia nam przełączenie się na tryb czysto elektryczny. Niestety, działa on tylko w teorii. Przy naładowaniu akumulatorów do poziomu 80% realny zasięg na silniku elektrycznym wyniósł zaledwie 2 kilometry.
Doprawdy trudno jest mi zrozumieć zastąpienie diesla średnio udanym silnikiem w wersji hybrydowej. Spalanie zupełnie nie uzasadnia tego wyboru. Podczas testu CR-V z dieslem o pojemności 1,6 litra udało mi się osiągnąć spalanie na poziomie 6,0 litrów na 100 kilometrów. Oczywiście, w prezentowanej wersji mamy skrzynię automatyczną, wyższą moc oraz napęd na cztery koła. Wrażenia z jazdy nie są oszałamiające. Samochód nawet w trybie sportowym przyspiesza ospale. Oczywiście różnica względem wolnossącej jednostki o pojemności 2,0 litra jest wyraźna. Główna w tym zasługa zdecydowanie wyższego momentu obrotowego. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 8,9 sekundy. Wynik ten udało by się poprawić gdyby nie przekładnia biegów. E-CVT jest bardzo ospałe i z wyraźnym opóźnieniem reaguje na komendę kierowcy. W wielu przypadkach zupełnie niezrozumiale przeciąga wirtualne biegi nawet bez mocniejszego przyspieszania. Silnik przy współpracy z tą skrzynią pracuje na tyle głośno, że w kabinie potrafi zrobić się nieprzyjemnie. Automatyczna skrzynia biegów (o ile można upraszczając ją tak nazwać) to jeden z najsłabszym elementów Hondy CR-V.
Wrażenia z jazdy
Honda CR-V z napędem na cztery koła daje dużo pewności podczas jazdy. Układ kierowniczy działa poprawnie a siła wspomagania nie jest zbyt duża. Na pochwałę zasługuje sprężyste zawieszenie, które dobrze sprawdza się na polskich ulicach. Pomimo swoich gabarytów podmuchy wiatru podczas jazdy nie są zbyt uciążliwe.
CR-V nie jest typem sportowca. Uniemożliwia to jednostka napędowa do spółki ze skrzynią biegów. Samochód świetnie sprawdza się podczas dłuższych podróży. Honda stawia na komfort i jest to wyraźnie odczuwalne podczas dynamicznej jazdy w górskich warunkach.
Podsumowanie
Honda CR-V e:HEV po prostu nie przypadła mi do gustu. Mając tak udaną bazę Japończycy mogli się postarać o znacznie lepsze efekty swoich prac. Przeprowadzona modernizacja jest nie tylko wątpliwa pod względem wyglądu ale również pod względem szeroko pojętej ekonomii. CR-V to wciąż ciekawa propozycja dla rodziny. Zachwyca przestronnością wnętrza, komfortem podróży i dużym bagażnikiem. Ma też niezłe wyposażenie. Wydaje mi się jednak, że propozycja Hondy to trochę za mało by przekonać do siebie niezdecydowanych klientów. Konkurencja oferuje po prostu więcej.
Tekst i zdjęcia: Paweł Oblizajek
Zdjęcia Honda C-RV e:HEV:
Dane techniczne Honda CR-V e:HEV
Rodzaj silnika: hybryda (benzyna + silnik elektryczny)
Moc silnika: 184 KM
Moment obr.: 315 Nm
Skrzynia biegów: CVT
Napęd: 4 koła
0-100 km/h: 8,9 s
V-max: 180 km/h
Cena testowanej wersji: 202.000 złotych (ceny od: 154.000 złotych)