Za nami jedenasta generacja jednego z najbardziej rozpoznawalnych modeli w portfolio Hondy. Choć i naszego kompakta nie ominęła elektryfikacja, to Japończycy podeszli do tego tematu w ciekawy sposób. Dziś sprawdzimy czy Civic e:HEV jest wart swojej dość wysokiej ceny.
Honda Civic XI e:HEV – Wygląd kwestią gustu
Gdybym mógł wybierać i wybrzydzać to wziąłbym wygląd zewnętrzny poprzedniej generacji, a środek najnowszej. Civic X w mojej ocenie wyglądał bardziej zadziornie i miał pazur, nawet w cywilnej wersji, nie mówiąc już o wersji Type R. A jego następca, choć nadal wygląda ładnie i estetycznie, to został ugrzeczniony. Co oczywiście nie jest wadą!
W testowanej wersji Sport nasza Honda otrzymała niebieski lakier i 18-calowe felgi w czarnym kolorze. Dość ciekawe połączenie. Czuć tutaj japońską myśl projektowania, co mi akurat pasuje, gdyż jestem fanem JDM.
Honda Civic XI e:HEV – Ewolucja we wnętrzu
Wchodząc do środka pierwsze co może rzucić się w oczy to kratka nawiewu schowana za plastikowym elementem, wyglądem przypominająca plaster miodu, która biegnie przez całą długość deski rozdzielczej. Mi ten element bardzo się podoba. Nadaje to ciekawszego designu niż tradycyjne kratki. Idąc dalej nie jest mniej ciekawie. Zegary ukryte za kierownicą są pół analogowe, co dziś jest wręcz gatunkiem wymierającym. Co ciekawe, w wersji wyposażenia Advance otrzymujemy pełny wyświetlacz.
Ekran multimedialny powędrował do góry kokpitu, zyskując 9 cali a pod nim znajdziemy klasyczne pokrętła i przyciski do sterowania klimatyzacją, w tym guziki do podgrzewania przednich siedzeń, co przy coraz chłodniejszych porankach przydało się bardzo szybko. Poniżej umieszczono ładowarkę indukcyjną, 2 porty USB i gniazdo zapalniczki.
To, co przykuje uwagę to nietypowa skrzynia biegów, która zamiast klasycznej dźwigni jest obsługiwana za pomocą przycisków na tunelu środkowym, z racji tego, iż to nie jest klasyczna skrzynia biegów, tylko bezstopniowa eCVT. Rozwiązanie ciekawe i łatwe do przestawienia się. Mi wystarczyło kilka kilometrów. Przede wszystkim hałas jest znacznie mniejszy niż u konkurencyjnej Toyoty. Idąc dalej trafimy na klawisz do zmiany trybów jazdy, cupholdery oraz podłokietnik ze schowkiem. Prosto, ale elegancko. Sam plastik na tunelu środkowym, choć wygląda tandetnie, ma ciekawą teksturę.
Fotele zostały wykończone po bokach skórą, natomiast środek siedziska i oparcia klasycznym materiałem. Siedzi się na nich bardzo wygodnie lecz zarazem dość nisko, co mi osobiście pasowało. Można było się poczuć jak w samochodzie sportowym. Brakowało jedynie elektrycznego sterowania, ale to już taka drobnostka wynikająca z lenistwa. Tak czy inaczej dogodną pozycję za kierownicą znalazłem dosyć szybko. Z tyłu miejsca nie brakowało nikomu, nawet nad głową.
Bagażnik z kolei zmalał względem poprzedniej generacji poprzez układ hybrydowy i konieczność zmieszczenia akumulatora, wynosi teraz 415 litrów.
Honda Civic XI e:HEV – jak to jeździ?
Powiedzmy to otwarcie – pod maską nie znajdziemy już słynnego VTECa, który gościł w poprzednich generacjach. Jego miejsce zajęła hybryda, która działa naprawdę super. Mamy tu do czynienia z dwoma silnikami, z czego klasyczny spalinowy służy nam jako generator prądu do silnika elektrycznego. Zestaw taki legitymuje się łączną mocą 184 KM i pozwala na sprint do setki w 8,1 sekundy, co jest naprawdę przyzwoitym wynikiem jak na auto kompaktowe, choć prędkość maksymalna wynosi 180 km/h. Owocuje to sprawnym poruszaniem się zarówno w mieście, jak i na trasach szybkiego ruchu.
Do 100 km/h możemy poruszać się bez większej ingerencji silnika benzynowego, co gwarantuje nam wręcz znikome spalanie. Kręcąc się po mieście jesteśmy w stanie zejść do 4 l/100 km bez wielkich wyrzeczeń. Nawet poniżej czwórki jest szansa, ale to już zadanie dla masochistów. Autostrady niestety ten wynik podbijają, ale tu również jadąc bez szaleństw możemy osiągnąć 6,5 l/100 km. Wynik naprawdę godny podziwu. Tym bardziej, że bak ma pojemność 40 l, więc jesteśmy w stanie na jednym baku zrobić nawet 700 km albo i więcej. Coś wspaniałego!
Honda Civic XI e:HEV – zestawienie cen i pakietów
Honda Civic w Polsce oferowana jest tylko jako liftback i tylko w jednej wersji napędowej. Są też tylko trzy wersje wyposażenia – Elegance, testowana przeze mnie wersja Sport oraz Advance, kosztujące odpowiednio – 161 700 zł, 167 900 zł i 181 900 zł. Japoński koncern to nie BMW, gdzie dostajemy gołą karoserię z kołami i składamy wymarzone auto.
Czy Honda jest droga? Jak na swój segment – tak. Różnica w cenach to głównie dodatkowe elementy wyposażenia, jak np. panoramiczny dach czy system monitorowania martwego pola w lusterkach. Konkurencyjna Toyota Corolla wypada na tym tle o wiele lepiej, gdyż można ją dorwać już za 104 tysiące za podstawową wersję z silnikiem 1.5 VVT-I 125KM.
Honda Civic XI e:HEV – Warto kupić czy jednak warto odpuścić?
Jeśli oczekujesz auta eleganckiego, prostego w obsłudze i oszczędnego, a jednocześnie jesteś fanem tej marki, bądź masz do niej sentyment – kup Hondę Civic XI generacji. W innym przypadku mocno bym się zastanawiał. Bo choć może mieć znikome spalanie, a przy tym być dość mocna, to jednak cena jest nieco odstraszająca. Aczkolwiek mi to auto bardzo przypadło do gustu.
Zdjęcia Honda Civic XI e:HEV:
Dane techniczne Honda Civic XI e:HEV:
Silnik: 2.0 l benzyna + elektryk
Moc: 184 KM
Moment obr.: 315 Nm
Skrzynia biegów: bezstopniowa
Napęd: przedni
0-100 km/h: 8,1 s
Prędkość maksymalna: 180 km/h
Cena: ok. 162 tysięcy złotych