Ford Tourneo Custom Active to osobowy van stworzony z Transita, który ma wiele zalet. Jednak czy pozwolą przykryć również wiele niedoskonałości?
Minivany są w odwrocie. Sztandarowy przykład europejskiej motoryzacji w tym segmencie, czyli Espace, przestał być minivanem i stał się SUV-em. Coraz trudniej znaleźć samochód, którym można przewieźć więcej osób niż pięć i to w komfortowych warunkach, bez potrzeby obcinania nóg.

Z tego powodu cieszy, że na rynku jest coś takiego jak Ford Tourneo Custom w wersji Active – auto, którym komfortowo może jechać więcej osób. Przynajmniej, jeśli chodzi o ilość miejsca.
Wygląd przyciągający wzrok
Nie ma co ukrywać, że Tourneo Custom to zwykły Transit, który ma więcej plastików i okienko w oknie. Jest też trochę wyższy, gdyż przez odmianę Active zwiększono jego prześwit. Auto wysokości ma 2,05 m. I chociaż zdajemy sobie z tego sprawę, że jest to jedynie Transit, to… jest to przyjemny dla oka samochód. Dodatkowe czarne plastiki, 17-calowe felgi, przyciemniane szyby nadają temu autu charakteru.
Pomarańczowy lakier wydobywa z karoserii wszelkie załamania. Od przodu widoczne są światła LED i czarny grill oraz srebrna osłona podwozia. Do tego czarne obudowy lusterek. Wszystko wykonane ze smakiem i klasą.

Tourneo Custom Active z profilu jest dosyć mocno rozbudowany. Wspomniane czarne plastiki lakierowane na czarno nad otworami na koła oraz czarny pasek u dołu przesuwnych drzwi sprawiają, że ma się poczucie klamry, która zakończona jest dolną częścią zderzaków. Całość dopełniają dodatkowe stopnie, dzięki którym łatwiej jest wejść do kabiny, a trzeba przyznać, że siedzi się tam wysoko. Od strony kierowcy wygląd psuje ordynarny zamek. Zdecydowanie można byłoby go lepiej umiejscowić albo chociaż zrobić tak żeby nie rzucał się w oczy. Miłym urozmaiceniem jest też wspomniane uchylne okienko w głównej szybie drzwi.
Z kolei tył to po prostu tył. Nie ma tutaj do czego się przyczepić, ale nie ma też się nad czym zachwycać. Zwykłe pionowe światła, hak, kamera nad tablicą rejestracyjną. Jeśli już chcemy jakoś obronić ten tył, to dopiero gdy otworzymy klapę bagażnika. Jest na tyle masywna i długa, że spokojnie może posłużyć za zadaszenie, gdy jesteśmy gdzieś na łonie natury.

Z zewnątrz Tourneo Custom Active jest atrakcyjnym kawałem motoryzacji. Jest długi (5450 mm) i szeroki (1999 mm). Trzeba pamiętać o tym, w szczególności podczas skręcania w wąskie miejsca.
Duże szyby, dużo miejsca
Przejdźmy do wnętrza, które jest obszerne. Przednia część pomieściła tradycyjnie dwa fotele regulowane elektrycznie i podgrzewane. Wygodnie umiejscowiony drążek zmiany biegów oraz przyzwoitej grubości kierownica. Fotele są wygodne, a wysoka pozycja za kierownicą sprawia, że czujemy się jakbyśmy płynęli nad wszystkimi. Duże okna tylko pomagają i wszystko wyraźnie widać, zarówno patrząc przed siebie, jak i na boki oraz do tyłu. Niestety kierowca może mieć problemy ze znalezieniem odpowiedniej pozycji. Kierownica nie może być za nisko opuszczona, a to sprawia, że ręce mamy wysoko podniesione.
Na desce rozdzielczej znajdują się dwa schowki, w tym jeden z wejściem USB. Kolejny schowek umiejscowiono na środku pod konsolą środkową. Pomijając jednak tych kilka dodatkowych przestrzeni to Tourneo Custom nie ma zbyt wielu miejsc na przechowywanie drobnych bibelotów.

Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że deska rozdzielcza jest bardzo dobrze wykonana. I tak jest w większości. Do momentu, aż odkryjemy, że przed pasażerem, w miejscu poduszki powietrznej można ugiąć i to znacząco plastik. Praktycznie wpychamy go, co już nie daje takiego poczucia bezpieczeństwa. Żeby urozmaicić ten festiwal czarnego plastiku wstawiono niebieską listwę, która ma nawiązywać również do niebieskich elementów tapicerki.
Przechodząc jednak do tyłu to zastajemy tam sześć niezależnych od siebie foteli, które ustawione są naprzeciwko siebie. Po trzy w drugim i trzecim rzędzie. Można je niezależnie od siebie składać i wyciągać. Fotele z drugiego rzędu można również odwrócić w stronę kierunku jazdy, ale wymaga to już czasu i znajomości inżynieryjnej, której nie chce nikomu się opanowywać na jeden wyjazd. Pozostaje nam w takim razie patrzenie w oczy innym pasażerom. Ewentualnie rozłożenie się, jeśli jadą tylko cztery osoby. Szkoda, że Ford nie wpadł na pomysł zainstalowania pomiędzy jakiegokolwiek stolika, nawet demontowanego. Pozwoliłoby to na większą interakcję. Najwyraźniej nikt tego nie potrzebuje, dostępne również są wejścia USB, dzięki którym można naładować telefon i udawać, że nie widzi się innych podróżnych. Jak w pociągu.

To co zasłużyło na pochwałę, to fakt, że za trzecim rzędem siedzeń można zmieścić naprawdę dużo. To nie tylko przestrzeń na kosmetyczkę, a pełnoprawny bagażnik. Po złożeniu siedzeń spokojnie zmieszczą się tam pokaźnych rozmiarów bagaże, a relingi dachowe gwarantują dodatkową opcję przewożenia.
Wnętrze może nie zachwyca stylistycznie, ale nie jest najgorzej. Połączenie skóry i materiału to dobry wybór jak na pojazd, który ma zachęcać do aktywnego spędzania czasu. Są to materiały łatwe do czyszczenia, nawet jeśli coś nam się rozleje. Dużą zaletą jest również wtyczka 230V pomiędzy przednimi fotelami.
Wnętrze Forda nastraja do podróżowania. Jest przestrzennie, wysoko się siedzi, pod ręka zawsze jest jakieś wejście USB, ale…
Ford Tourneo Custom Active – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
A jak zatem się jeździ tym Fordem? Teoretycznie powinna to być czysta przyjemność. Niestety tak nie jest. Pod maską znalazła się jednostka 2.0 EcoBlue. Ten wysokoprężny silnik generuje 170 KM, które są przekazywane na przednie koła za pośrednictwem 8-biegowej, automatycznej skrzyni. O dynamizmie możemy tutaj zapomnieć, o paliwożerności owszem. Podczas testów najniższa wartość spalania jaką pokazywał mi komputer to 9,5 L/100 km i to przy włączonym trybie Eco. Praktycznie auto spalało ponad 10 litrów, a przejechało na jednym baku około 600 km.
Dodatkowo tryb Eco ogranicza moc przez co auto jeszcze bardziej traci animusz na drodze.

Co się tyczy czystego użytkowania, to chociaż mamy zwykłe zegary, jak i ekran przed kierowcą, to nie pokazuje on prędkościomierza.
Wcześniej wspomniałem, że siedząc na przednich siedzeniach jest dosyć wygodnie, ale za kierownicą trudno znaleźć odpowiednią pozycję. Niestety osoby siedzące na tylnych siedzeniach nie mogą mówić już o takim komforcie. Czuć każdą nierówność, a hałas w kabinie jest dotkliwy.
Co ciekawe osoby siedzące na przedzie nie odczuwają takich niedogodności. Auto oczywiście się kołysze ze względu na wysokość, a pewności przy większych prędkościach w zakrętach nie ma, ale na spokojną leniwą jazdę nadaje się idealnie.
Szkoda tylko, że pasażerowie będą tak wytrzęsieni jak drink w shakerze na barze.
Jeszcze jedna ciekawostka. Po podłączeniu przyczepy, auto samo wykrywa nowy obiekt i na ekranie przed kierowcą należy wybrać typ przyczepy, czyli podając długość i szerokość ciągnącego obiektu. Wyłączają się wtedy tylne czujniki parkowania, a system wykryje nawet fakt uszkodzonych świateł.
Ford Tourneo Custom Active – nie idealny, ale da się wytrzymać
Transit w wersji pasażerskiej i do tego nastawiony na przygodę nie jest idealnym pojazdem. Ma wiele wad, wiele niedociągnięć, ale można to wszystko wybaczyć. Jest pojazdem integrującym rodzinę, wręcz wymuszającym. Sprawdzi się na wypad na działkę, do przewiezienia mniejszej kanapy, a nawet na wyjazd pod namiot. Niestety ta konkretna generacja powoli odchodzi, a na horyzoncie widać już coś zupełnie nowego. Można zatem spodziewać się (oby słusznie), że w nowej odsłonie poprawią niedociągnięcia poprzednika, który był bohaterem niniejszego testu.
Konrad Grobel
Ford Tourneo Custom Active:



















Ford Tourneo Custom Active – dane techniczne
Silnik: 1995 cm3, diesel
Moc maks.: 170 KM
Maks. Moment obr.: 405 Nm
Prędkość maks.: 175 km/h
Skrzynia biegów: automatyczna, 8 biegów