Site icon Motopodprad.pl

Test: Ford Ranger Raptor – baja czy może bajka?

Sportowy Pickup to określenie, które nieco ryje banie, ale w przypadku Forda, Ranger Raptora jest wręcz niedomówieniem. Czy tak to zostawię? Oczywiście, że nie! Zapraszam na test!

Raptora powinniśmy słusznie kojarzyć z potężnym amerykańskim F-150, który poza najbardziej sportowymi koneksjami rozpieszcza osiągami oraz właściwościami terenowymi. Na europejski rynek, flagowy pick up byłby jednak za duży, a więc pod strzechy garaży Ford zaproponował Rangera.

Ford Performance

Raptora na warsztat wziął zespół odpowiedzialny za wersje ST oraz RS, czyli największych stricte osobowych perełek koncernu jak Mustang czy Ford GT. Ford Performance nie wrzucił pod maskę niczego może wydawać się niczego szczególnego. Podwójnie doładowana dwulitrówka z 10 stopniowym automatem generująca 213 KM może wydawać się jedynie optymalnym wyborem do tego typu auta. W stanach, F-150 posiada widlastą szóstkę, w Polsce nadzieja w tym, że nowo wprowadzony model będzie zdecydowanie bardziej nonszalancki oraz jeszcze bardziej męski za sprawą zapowiadanej przez petrolheadów V6-ki.

Wracając jednak do zespołu Ford Performance, Ci sami goście zdecydowali się na set bardzo ciekawych stylistycznie dodatków. Za sprawą poszerzeń, wielkiego grilla z jeszcze większym logotypem marki Ford, metalowych progów oraz kół obutych w opony all terrain raptor wygląda rewelacyjnie. Nie można odebrać męskiego looku twardziela i dominatora na drogach. W zasadzie to Raptor poza utwardzonymi drogami wyznacza wręcz wzór niedoścignionego jak na obecne realia sportowego pickup’a, ciężko tu o godnego rywala.

Dla jasności Raptor na asfalcie jest jednym z wielu pickup’ów, nie wyróżniający się niczym specjalnym, oczywiście poza wyglądem. Osiągi takiego powiedzmy Amaroka z widlastym silnikiem biją na głowę Raptora. 4Motion, moc 258 KM oraz ciekawy dźwięk V6 diesla radzą sobie oczywiście w terenie, ale do zapierdzielania po bezdrożach trzeba jednak mieć „liska”.

A co to ma wspólnego z lisem?

W kwestii zawieszenia Ford Performance postawił na znane z pickupa zza Oceanu rozwiązanie oparte o zawieszenie Fox Racing. Tak, tak wyczynowe zawieszenie robi tu genialną robotę zmieniając woła roboczego w wysublimowaną maszynę do sportowo terenowej jazdy. W sumie nie do końca wiem czy wysublimowana to najlepsze słowo oddające Raptora, ale zdecydowanie wyróżnia pod tym względem Forda na tle konkurencji. Kto liznął jazdy w terenie wie, że prędkość i przeszkody gryzą się jak PO i PIS w sejmie, ale tu oto przychodzi Ford mówiąc – hej, nie znacie się, my to zrobimy tak!

Jak to zrobił Ford w Raptorze? Dzięki wspomnianemu już zawieszeniu widząc przeszkodę jedyne co powinniśmy zrobić to dodać gazu rozkoszując się pracą wyczynowego zawieszenia. Poważnie jest to bajka, a w zasadzie to nawet baja! Ford sygnuje jeden z trybów jazdy, obok oczywiście tych najbardziej oczywistych na różne warunki offroadowe, nazwą jednego z najbardziej hardkorowego wyścigu terenowego – właśnie Baja. Główna zmiana spośród wszystkich trybów to oczywiście praca zawieszenia, które jest adaptacyjne, ale w baja silnik staje się bardziej czuły na umizgi prawej stopy kierowcy, skrzynia utrzymuje wyższe obroty a kontrola trakcji robi sobie sjestę, pracując jedynie na połowę etatu. Poważnie, zauważalnie jest otępiała, reagując tylko w pod bramkowych sytuacjach.

Ładowność Raptora

Wszystko nie może być idealnie! Zmiana zawieszenia z piórowego na sprężyny wpływa bezpośrednio na możliwości transportowe. Zwykły Ranger na barki bierze nawet 1100kg, Raptor niewiele ponad 600 kg. Pół tony różnicy, ale nie oszukujmy się nie można mieć wszystkiego. Za to paka jest bardzo dobrze rozplanowana. Oczywiście znajdziemy uchwyty do zabezpieczenia ładunku, gniazdko do podłączenia urządzeń 12V ale również wydajne oświetlenie paki. Źródło światła to dwie diodowe lampki umieszczone w lotce za kabiną pasażerską. Z obowiązku dziennikarskiego dodam, że Raptor posiada też parę ruchomych belek do przewożenia specjalnych ładunków.

Ważne jest aby wspomnieć jeszcze o kwestiach holowania przyczepy. Za sprawą zawieszenia, dodatków oraz bebechów typowych właśnie dla Raptora waga pojazdu wzrosła aż o około 250 kg do 2510 kg. Bezpośrednie przełożenie znajduje to w tonażu przyczepy którą można ciągnąć. W Rangerze można by pokusić się o aż 3000 kg, jednak w Raptorze „jedyne” na co możemy sobie pozwolić to 2500 kg.

Wracając jednak do paki genialnym rozwiązaniem jest roleta zabezpieczająca ładunek przed złodziejami, gorzej jednak jak zabezpiecza też przed właścicielem tego ładunku. Pamiętam to samo rozwiązanie w wspomnianym VW Amaroku – gładko chodząca roleta, łatwe otwieranie, szybkie i miłe zamykanie. Szkoda, że w Fordzie było jednak nie tak pięknie. Roleta otwiera się dopiero po opanowaniu niewielkiej ale nieco skomplikowanej sekwencji ruchów. Sama w sobie chodzi opornie i aby dopchnąć ja do końca, trzeba jej nieco pomóc. Zamykanie jest już proste i intuicyjne, należy przyciągnąć do siebie, o ile nie urwiemy wcześniej sznurka. Na marginesie trzeba mieć w świadomości, że roleta w przedniej części paki uniemożliwia umieszczenie wyższego ładunku.

Środek w wydaniu Raptora

Na koniec zostało mi coś co w aucie roboczym jest jedynie kwestią formalną. Mam na myśli wnętrze, która w znakomitej większości pickup’ów jest szare, bure i ponure. Jednym słowem nic specjalnego, ale w Raptorze jest całkiem ciekawie i we wnętrzu. Deska rozdzielcza w górnej części pokryta jest miękką skórą z gustownym przeszyciem z niebieskiej nici. Zegary mają zmieniony look, na taki ewidentnie wpadający w tonację sportowych barw. Niebiesko czerwona kolorystyka jest zdecydowanie czytelna, a przemodelowany design tego elementu jest zdecydowanie na plus. Poza tym na uwagę zasługuje kierownica z czerwonym celownikiem oraz niebieskim przeszyciem. Na domiar koło kierownicze leży bardzo pewnie w dłoniach, wieniec jest grubawy, a wielofunkcyjny środek koła kierownicy świetnie sprawdza się na co dzień.

Słowa uznania powędrują jeszcze dla bardzo wygodnych foteli. Skórzane, czarno szare siedziska i oparcia przeszyte zostały, podobnie jak deska niebieską nicią. Poza nieprzeciętną wygodą, zapewniają też świetne trzymanie boczne. Reszta z wnętrza Raptora to typowe materiały znane z pickup’ów. Plastiki są twarde, raczej dobrze spasowane, szkoda jednak, że w okolicy ekranu inforozrywki plastiki nieco strzelają.

Podsumowanie

Ford Ranger Raptor to auto, które zdecydowanie należy odhaczyć na liście: pojeżdżone. Jest to typowo sportowa maszyna, która świetnie łączy zdolności terenowe oraz osiągi. Wyczynowe zawieszenie oraz tryb baja sprawiają, że nie tylko benzyna szybciej płynie przewodami do silnika ale również adrenalina oraz endorfiny wyraźnie się udzielają. Ja jednak widziałbym bardziej hardkorowe podejście w kwestii silnika. Życzyłbym sobie V6-ki, ale nie powiem też złego słowa na silnik diesla oraz współpracę z 10 biegowym automatem. Na końcu dodam tylko, że jako typowy wół roboczy to słabo, ale jako uniwersalna zabawka to Raptor jest świetnie podjętą decyzja o zakupie!

Tekst i Zdjęcia: Bartek Kowalczyk

Ford Ranger Raptor

Ford Ranger Raptor – punktacja

Wygląd:[usr 9]
Wnętrze:[usr 8]
Silnik:[usr 8]
Skrzynia:[usr 9]
Przyspieszenie:[usr 9]
Jazda:[usr 9]
Zawieszenie:[usr 9]
Komfort:[usr 8]
Wyposażenie:[usr 9]
Cena/jakość:[usr 7]
Ogółem:[usr 8.5 text=”false” img=”06_red.png”] (85/100)

Ranger Raptor – zdjęcia:

Ford Ranger Raptor – dane techniczne:

Silnik: wysokoprężny, R4, 16V
Pojemność silnika: 1996 ccm
Moc: 213 KM przy 3750 obr/min
Maksymalny moment obr: 500 Nm przy 1750 obr./min.
Skrzynia biegów: 10-biegowa, automatyczna
Cena: bazowa od 103 390 PLN netto, cena Raptora od 204 240PLN netto, cena egzemplarza testowego około: 210 090 PLN netto

Exit mobile version