Site icon Motopodprad.pl

Test: Ford Mustang Mach-E GT – już wiem, dlaczego w logo ma konia

Ford Mustang Mach E GT

Ford Mustang Mach E GT

Czy Ford Mustang Mach-E GT ma prawo nosić tę kultową nazwę? Dlaczego koń w logo jest adekwatny do tego pojazdu? Czy sprawia radość? Na te pytania postaram się odpowiedzieć.

Gdy pojawiły się pierwsze przecieki o tym, że Ford planuje wejść w elektryczny XXI w. z Mustangiem, to każdy miał nadzieję, że będzie to klasyczny musclecar z napędem elektrycznym. Ortodoksi nawet pogodzili się z porażką, że pod maską nie będzie porządnego silnika, a co za tym idzie odpowiedniej ścieżki dźwiękowej.

Gdy jednak amerykańska firma z błękitnym logo zapowiedziała, że Mustang będzie nie tylko elektryczny, ale i SUV-em, wielu z konserwatystów chciało chwycić za pochodnie i widły. „Toż to świętokradztwo” – tak mówili.

Zatem przekonajmy się, czy rzeczywiście elektryczny Mustang SUV, to takie bezczeszczenie ikony motoryzacji?

Ford Mustang Mach E GT 13

Ford Mustang Mach-E GT – jak mam wejść?

Wiele osób może się zastanawiać, jak ze sportowego coupe powstał SUV i to z czterema drzwiami? Nijak ma to się przecież do klasycznego wizerunku auta z tą nazwą. Jakby tego było mało, Ford w dalszym ciągu rozwijał i rozwija klasycznego Mustanga.

Może właśnie w tym jest metoda? Może nie do każdego przemawia coupe, w szczególności, do osób, które założyły rodziny i potrzebują więcej praktyczności i miejsca, ale nadal czują się młodzi duchem? W sumie stworzenie Mustanga SUV-a, to naturalny kierunek w obecnych czasach. Puma stała się SUV-em, MINI ma Countrymana, nawet Fiat 500 ma odmianę 500X.

Ford Mustang Mach E GT

Stylistycznie widać nawiązania do Mustanga coupe odchodzącej właśnie generacji. Na przedzie wąskie światła, logo na czarnym tle oraz sylwetka od linii okien wzwyż. Jest to klasyczny Mustang. Poniżej tej linii mamy duże połacie metalu, które w większość ukrywają baterię.

Na przedzie mamy duże wloty powietrza i agresywną minę. Z boku gęsto żebrowane felgi aluminiowe, przyciemniane szyby, a także gniazdo do ładowania w okolicach przedniego koła od strony kierowcy. Natomiast z tyłu światła nawiązują stylistycznie do klasycznego Mustanga, a także znalazło się miejsce na spojler dachowy.

Odmiana GT w stosunku do zwykłej wersji Mach-E z przodu posiada grill w kolorze czarnym, a nie w kolorze nadwozia (tak mają inne wersje tego modelu) oraz mniej klamek. Dokładnie tak. Aby dostać się do kabiny należy wcisnąć przycisk na słupkach. Przednie drzwi mają uchwyty, tylne już nie (w wersji cywilnej, tylne drzwi również mają uchwyty).

O tym z jaką odmianą obserwujący ma do czynienia świadczy duży napis GT na klapie bagażnika oraz mniejszy AWD.

Patrząc na Mustanga Mach-E GT nie ma się wrażenia, że jest to muskularny pojazd. Bardziej pasuje określenie ciężki, ale nie otyły. Jest napakowany. Widać główny zamysł projektantów, ale pod ilością dodatkowego materiału zaczyna się to wszystko rozmywać.

Pomysł z uchwytami zamiast klamek i przyciskami jest ciekawym rozwiązaniem, ale dla niektórych osób problematycznym. Po otwarciu drzwi, mamy dużą przestrzeń blachy od spodu, który ma zakrywać wysoki próg skrywający akumulator. Na listwie oczywiście widoczny również jest symbol GT.

Ford Mustang Mach E GT

Na całym samochodzie uświadczymy logo Forda tylko na szybach – największe z nich i to białe umiejscowiono u szczytu przedniej szyby. Wygląda to trochę tak, jakby firma wstydziła się pod tym podpisać.

Tylny spojler nadaje trochę drapieżności, a automatyczne otwieranie klapy bagażnika za sprawą ruchu nogą rzeczywiście działa. To co może być uciążliwe to sposób czyszczenia tylnej szyby. Oczywiście mamy spryskiwacz, ale konstrukcja tylnej szyby, wycieraczki i klapy bagażnika sprawia, że cały ten bród pozostaje na lakierze i wygląda jakby auto się rozpuszczało. Niezbyt estetyczny widok.

Ogólnie, Mach-E GT to przyjemne auto pod kątem wizualnym. Rozwiązania stylistyczne są interesujące, ale nie zawsze idzie to w parze z praktycznością. Niemniej ze względu na to, że tych samochodów nadal jest niewiele na ulicy, to pojazd ten cały czas przyciąga wzrok.

Co warte jeszcze odnotowania, wersja GT jest dłuższa i niższa chociażby od odmiany Premium (4743 mm dł. oraz 1613 mm wys. w GT, Premium odpowiednio 4713 mm i 1624 mm).

Ford Mustang Mach-E GT – duży ekran, duży dach panoramiczny, wygodne fotele

Przejdźmy do wnętrza. Jak wcześniej wspomniałem, listwy progowe mają emblemat GT, który również możemy zobaczyć na podłokietniku. To by było na tyle jeśli chodzi o identyfikacje.

Z innych szczegółów, to wersja GT wyposażona jest w fotele sportowe z zintegrowanymi zagłówkami. Są one dosyć wygodne. Miękkie.

Ford Mustang Mach E GT

Przed kierowcą znajduje się wielofunkcyjna kierownica, która w pierwszym odczuciu jest dosyć wąska i mała. Jednak to tylko pierwsze wrażenie, które z biegiem użytkowania zanika. Za kierownicą znajduje się 10,2’’ ekran od cyfrowych wskaźników. Jest on całkowicie minimalistyczny. Nie ma wodotrysków. Ma być przejrzysty i prosty. I taki właśnie jest. Prędkość, poziom naładowania, zasięg, a podczas używania nawigacji strzałka. Koniec. Nie ma map, nie ma fantazyjnych przejść pomiędzy ekranami. Informacja o aucie jest głównym elementem i sprawdza się doskonale.

Deska rozdzielcza to jeden duży soundbar (przynajmniej u podstawy), pod którym umiejscowiono nawiewy, do których szczerze mówiąc jest dosyć ciężki dostęp. W szczególności do tych za ekranem.

No właśnie, ekran. Centralnym punktem jest duży, bo 15,5’’ ekran dotykowy z systemem Ford SYNC4. Wyposażony jest on w bezprzewodowe aktualizacje, gry, wybór trybów jazdy, ale tak naprawdę przydaje się głównie do nawigacji, którą widać prawdopodobnie z kosmosu. Jedynym fizycznym przyciskiem w tej części jest pokrętło od głośności.

Poniżej ekranu jest półka do ładowania bezprzewodowego, a na konsoli centralnej pokrętło/wybierak biegu.

Przejdźmy na tylną kanapę. Jest całkiem sporo miejsca. Podobnie, jak przednie fotele, siedzenia są wygodne. Dużo również ma się miejsca nad głową. I tutaj kolejny punkt programu, a mianowicie szklany dach panoramiczny, który rozciąga się od przedniej szyby aż za głowy osób siedzących na kanapie. W wersji GT jest on standardowym wyposażeniem.

Ford Mustang Mach E GT

Przestrzeń bagażowa również jest satysfakcjonująca. Tylny bagażnik ma pojemność od 519 do 1420 litrów, natomiast przedni, tam, gdzie normalnie znajduje się silnik, ma pojemność 100 litrów. W sumie Mach-E GT dysponuje nawet 1520 litrami pojemności na różnego typu rzeczy. Przedni bagażnik ma nawet odpływ, a także przycisk, na którym umieszczono postać człowieka, który wyskakuje z niego. Czyżby jakaś sugestia?

Mustang Mach-E GT posiada wnętrze takie, jakie się po nim spodziewałem. Nie jest specjalnie przesadzone, ale ma wszystko to, czego potrzebuje kierowca i pasażerowie. Jest to ergonomiczne wnętrze. To chyba słowo, które najlepiej oddaje charakter tej przestrzeni.

Ford Mustang Mach-E GT – wciskasz gaz i przenosisz się do innej galaktyki, ale na koniu

Nazwa zobowiązuje. GT to obietnica osiągów, to obietnica niezapomnianych wrażeń z jazdy. To komfort i sport w jednym. Niestety, tak jest tylko w połowie.

Mustang Mach-E GT wyposażony jest dwa silniki elektryczne, po jednym na każdą oś, zatem mamy również napęd na wszystkie koła. Moc generowana przez nie, to 487 KM oraz 860 Nm momentu obrotowego. Pojemność baterii to 98 kWh, co według producenta ma zagwarantować zasięg 490 km. W rzeczywistości, po naładowaniu do pełna zasięg wynosi 471 km. Zużycie energii podczas testu wyniosło średnio 21 kWh/100 km. To całkiem przyzwoity wynik, gdyż producent podaje 21,2 kWh/100 km.

Mustanga trudno jednak naładować do 100 proc. ze zwykłego gniazdka. Auto rozładowane do około 55 proc. naładowało się z gniazdka w godzinach 22:00 do 11:25 dnia następnego jedynie do 86 proc.

A jak wrażenia z jazdy? Ten samochód to statek kosmiczny. Wciska się gaz, a auto wystrzeliwuje, wbijając wszystkich w oparcia. Jest to uzależniające. Nawet podczas jazdy po mieście taki natychmiastowy kop mocy i momentu obrotowego sprawia, że można szybko niczym konik polny przeskoczyć z pasa na pas. Producent podaje, że od 0 do 100 km/h auto rozpędza się w 4,4 s. Z całą pewnością. Prędkość maksymalna natomiast wynosi 200 km/h. To najwięcej spośród pozostałych wersji Mach-E – wszystkie inne mogą poruszać się jedynie do 180 km/h.

Ford Mustang Mach E GT

Zatem można powiedzieć, że sport jest odhaczony. Są to wartości i emocje godne zwykłego Mustanga. Auto doskonale przyspiesza i zachowuje się podczas dużych prędkości, w zakrętach nie czuć jednak pewności. Jest trochę za sztywne.

I w tym miejscu dochodzimy do tego, co miałem na myśli, że wiem, skąd koń w logo tego auta. Zawieszenie MagneRide, które jest aktywne, jest również koszmarne. Twarde, do granic możliwości. Nawet delikatne najechanie do próg zwalniający powoduje, że osoby siedzące na tylnej kanapie oderwą się od siedzenia. Czuć każdą dziurę. Zdaje sobie sprawę, że mówię tutaj o aucie usportowionym i wiele osób może mi wytknąć, że niby jakiego zawieszenia oczekuję od takiego auta? No właśnie, usportowione, ale nie sportowe, SUV, a nie coupe z niskim zawieszeniem. Może być dynamiczny, może być usportowiony, ale to auto, które głównie będzie używane w mieście (chociaż ma tryb przeznaczony na tor – Untamed Plus). Gdybym miał porównać do czegoś jazdę Mustangiem Mach-E GT, to pierwsze co przychodzi mi do głowy, że jest to tak, jak jazda na zwykłym koniu. Siodło wygodne (tutaj fotele), ale podrzucanie przez zwierzę jest tak samo komfortowe jak w tym samochodzie.

Niemniej, poza tym jednym problemem, to więcej rażących niedogodności nie zauważyłem. Oczywiście mógłby mniej zużywać energii, ale z wielką mocą wiąże się większa konsumpcja. Mustang Mach-E GT wywołuje uśmiech na twarzy za każdym razem, gdy wciska się gaz. I mała rada, nie włączajcie imitacji dźwięku silnika. Jest to niepotrzebne i strasznie nieswoje w odbiorze.

Na plus na pewno fakt, że serwis auta jest dużo prostszy. Przynajmniej nie musisz martwić się takimi rzeczami, który olej 0w30 czy może 5w30 masz kupić, ale no nic sam w aucie nie zrobisz.

Ford Mustang Mach-E GT – radość z jazdy, ale czy to Mustang?

Dobrnęliśmy do końca. Ford Mustang Mach-E GT to auto, które ma wiele mankamentów. Ma również wiele zalet. To auto dla osób, które wyrosły z młodocianego buntu. To samochód, dla dorosłych, którzy mają zrywy fantazji. To również pojazd, którego cena zaczyna się od 390 850 zł, czyli dla osób, które dobrze zarabiają.

Pytanie jednak najważniejsze, czy to samochód, który można nazwać pełnoprawnym Mustangiem? Prawda jest taka, że posiada on znamiona Mustanga i jest elektryczną odnogą tego kultowego auta. Nic jednak nie stałoby na przeszkodzie, gdyby w nazwie miał Mondeo.

Konrad Grobel

Fot. Konrad Grobel

Ford Mustang Mach-E GT – zdjęcia

Ford Mustang Mach-E GT – dane techniczne

Silnik: dwa elektryczne

Moc maks.: 487 KM

Maks. Moment obr.: 860 Nm

Prędkość maks.: 200 km/h

Skrzynia biegów: automatyczna

Exit mobile version