Ford Kuga jest jak restauracja serwująca wszystkie kuchnie świata. Można kupić taki model z silnikiem benzynowym, wysokoprężnym, w klasycznej hybrydzie oraz plug-in. Każdy z nich dla kierowcy z innymi potrzebami i upodobaniami. Czy ci, skłaniający się ku wersji „z wtyczką”, wybiorą najlepszy wariant napędowy?
Biblioteka Narodowa upubliczniła raport czytelnictwa w Polsce, z którego wynika, iż w tym roku, ilość przeczytanych książek wróci do poziomu sprzed pandemii. Czy jest się z czego cieszyć? Trudno powiedzieć, ponieważ z tego samego raportu wynika, iż wynik sprzed 2 lat był nieco lepszy od poprzednich, natomiast 2021 rok pokazał, że trend wzrostowy był jedynie anomalią. Polacy byli już zauważalnie zmęczeni literaturą. Innym powodem raczej mizernych nastrojów czytelniczych jest fakt, iż przed pandemią, przeciętny Polak w ciągu roku przeczytał jedną książkę. Wydaje mi się, że wiem, w jaki sposób można poprawić wyniki czytelnictwa. Choć wcale nie musi to być proste zadanie.
Hybryda PHEV
Przynajmniej jeśli chodzi o samochody typu PHEV. Tego typu auta nie potrzebują przecież naładowanych baterii do jazdy. Najczęściej te, uzupełniane są z domowego gniazda w garażu, czy pracy. Oczywiście w tym czasie można oddać się innymi zajęciom, więc przechodzę dalej do przemyśleń. To może publiczne stacje ładowania? Ok, ale w tym czasie (jeśli w ogóle chce ci się ładować auto), chętnie oddasz się zrobieniu zakupów, bądź po prostu zjesz obiad. Żeby w ogóle móc oddać się czytaniu książek podczas ładowania, musisz dysponować odpowiednią ilością czasu. No i specjalnie wybrać się do pobliskiej stacji ładowania, a to już wydaje się lekko irracjonalne. Bardziej irracjonalny jest czas ładowania Forda Kugi 2.5 PHEV.
Podczas testu, tylko raz korzystałem z ładowania i zrobiłem to wyłącznie na potrzeby pomiarowe. W pamięci, dalej miałem poprzednie testy plug-in-owej Kugi, gdzie czas ładowania określany był kalendarzem. Szczerze powiedziawszy, liczyłem na to, że w międzyczasie, producent usprawni proces uzupełniania baterii. Niestety. Aby naładować akumulator o pojemności 14,4 kWh, trzeba poświęcić na ładowarce o mocy 22 kW ponad 3 godziny! Ja rozumiem, że wolne ładowanie jest zdrowsze dla akumulatorów i zdecydowanie wydłuża ich żywotność, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Mało kto ładuje PHEV-a w publicznych stacjach ładowania, za to każdy zasila w prąd swój samochód, jeśli ma garaż z gniazdkiem (albo nawet wallbox-em). To oznacza, iż nie powinno być problemem przyspieszyć ładowanie auta na publicznych „słupkach”. Sporadyczne, szybkie ładowanie, nie powinno w znaczący sposób pogorszyć kondycji akumulatorów.
Irytujący jest też hamulec. Jeśli jeździsz w klasycznym trybie „D” i postanowisz skorzystać z lewego pedału, ten dość szybko zareaguje na naciśnięcie, jednak przez kolejne około 50% zakresu swojej pracy, właściwie nie daje żadnego efektu. Ten tak zwany syndrom balona pod pedałem jest niestety typową (i naturalnie niepożądaną przez kierowców) przypadłością w samochodach hybrydowych, jednak coraz więcej producentów, już poradziła sobie z tą irytującą przypadłością. Plusem jest to, że Kuga również daje pewną możliwość pozbycia się tego problemu, a wiąże się z wybraniem trybu „L”. Ten, najogólniej odpowiada za zwiększoną rekuperację energii kinetycznej. Wtedy też, reakcja i dozowanie siły hamowania są wyraźnie lepsze.
Czerwony, to szybki?
Nie oznacza to jednak, że Kuga ma w sobie sportowy pierwiastek. Owszem. Układ kierowniczy jest precyzyjny i sprawia frajdę szybką reakcją na zmianę kierunku jazdy, ale ani zawieszenie, ani tym bardziej silnik, nie skłaniały do dynamicznej jazdy. Nie da się też powiedzieć, by podwozie Kugi było złe. Zapewnia odpowiednio wysoki komfort, jest sprężyste i stabilne nawet przy wysokich prędkościach. Nie czułem jednak, by czerwony Ford podpuszczał mnie do szybkiej jazdy w zakrętach. W ogóle, aby było szybko, trzeba dość mocno ukłuć Kugę ostrogami. Wtedy auto rzeczywiście zaczyna przyspieszać. I to w taki sposób, w jaki właściwie się nie spodziewałem, bo nagle, połknięcie kolumny samochodów przestaje być problemem.
Sprint do 100 km/h nie trwa tu nawet 9 sekund, a prędkość maksymalna to blisko 210 km/h. Z drugiej strony, zużycie paliwa na poziomie 5-6 litrów na 100 km oraz zasięg na poziomie blisko 800 km jest bardzo satysfakcjonujący jak na tak duże auto. Ogromnym plusem jest za to praca skrzyni eCVT. Nie to, żebym był fanem tego typu przekładni, ale w ostatnim czasie przetestowałem kilka samochodów w nie wyposażone i zdecydowanie, konstrukcja w Fordzie zrobiła na mnie najlepsze wrażenie. Skrzynia nie szarpie. Zmienia wirtualne przełożenia bardzo szybko i praktycznie bez utraty mocy. Błyskawicznie też umożliwia stuprocentowe wykorzystanie potencjału silnika.
A jak prezentuje się Kuga? Przede wszystkim 3 lata na rynku nie wpłynęły na to, by średniej wielkości SUV Forda mógł się opatrzeć. Auto dalej wygląda świeżo i atrakcyjnie. Zwłaszcza z przykuwającym wzrok kolorem Lucid Red oraz pakietem ST-Line. W jego skład wchodzą nowe, lakierowane zderzaki, atrapa chłodnicy o wzorze rozciągniętego plastra miodu. Progi, nakładki drzwi i ramki nadkoli, również pokryte lakierem oraz para trapezoidalnych końcówek wydechu. Sokole oko dostrzeże też lakierowane zaciski klocków hamulcowych (oczywiście czerwone) oraz czarne ramki wokół szyb. Antena oraz relingi dachowe również pokryto głęboką czernią, zaś nadkola, osłaniają 18-calowe felgi z oponami o rozmiarze 225/60.
A w środku?
Wnętrze, choć ciemne, to zaprasza do siebie ciekawymi dodatkami. Po pierwsze kierownica. Gruba, spłaszczona u dołu, dobrze leżąca w dłoniach, z całkiem logicznie rozmieszczonymi przyciskami. Po drugie, listwy wykończeniowe. Te — tradycyjnie już dla wersji sportowych — imitują włókno węglowe. W tym wypadku, wydanie z połyskiem. Faktura plastików w podłokietnikach i tunelu środkowym również może się podobać. Podobnie jak pokrętło selektora przełożenia oraz aluminiowe nakładki na pedały. Wnętrze na pewno zyskuje po zajęciu miejsca. Zarówno z przodu, jak i z tyłu, nie można narzekać na brak miejsca, a siedzenia — pokryte skórą i alcantarą — są bardzo wygodne. Oczywiście, tutaj również nie zapomniano o czerwonej nici, ciesząc oko swoją obfitością. Za to prawdziwą wisienką na torcie jest bardzo dobre nagłośnienie B&O. Jakieś słabe strony? Tutaj nie zauważyłem.
Podsumowując
Ford Kuga 2.5 PHEV to solidny SUV średniej klasy. Niewiele jest tu rzeczy, za które można się przyczepić, a największą wadą jest długi czas ładowania akumulatorów. Owszem, można przyczepić się do braku napędu na obie osie, jednak płyta podłogowa nie pozwala na efektywne pomieszczenie akumulatorów, układu wydechowego oraz przeniesienia napędu. Obecne rozwiązanie, nie wpływa też negatywnie na ilość miejsca w środku, co jest sporą zaletą Kugi. Inne, mocne strony auta to bardzo oszczędny i skuteczny napęd oraz duży komfort jazdy. Plug-in Forda jest też najtańszą tego typu propozycją w klasie, z kwotą co najmniej 188 900 zł. Jeśli jednak jesteś zainteresowany prezentowaną konfiguracją, to wybierz wersję ST-Line, a z listy wyposażenia dodatkowego m. in. lakier metalizowany, Pakiet ST-Line (jeszcze jeden), Technologiczny, elektrycznie otwieraną klapę bagażnika oraz alarm. Całość wyniosła blisko 213 tysięcy złotych.
Tekst i zdjęcia: Marcin Koński
Galeria Ford Kuga PHEV:
Dane techniczne Ford Kuga PHEV:
Silnik: 2.5 benzyna plus elektryk
Moc łączna: 225 KM
Moment obr.: 200 Nm
Skrzynia biegów: bezstopniowa
Napęd: Przód
0-100 km/h: 8,7 s
Prędkość maksymalna: 208 km/h
Cena: od 189 tysięcy złotych