Przyznacie sami, że Włosi nie kojarzą się z najlepszymi pracownikami na świecie. Co innego Japończycy. Tak samo można powiedzieć w dziedzinie samochodów. Włoskie dostawczaki niby dają radę, więc czas na pickupa!
O Azjatach wspomniałem nie przez przypadek, ponieważ omawiany Fiat Fullback to tak naprawdę brat bliźniak Mitsubishi L200. Jako, że pickup spod znaku diamentów ma już pewną renomę wśród aut z paką, włoskie FCA postanowiło to wykorzystać zmieniając w konstrukcji jedynie kilka elementów. I tak przede mną stoi efekt tej fuzji – Fiat Fullback.
I powiem szczerze, że na pierwszy rzut oka trochę się go przeraziłem. Ponad 5 metrów wysokiego nadwozia (ok. 1,8 m) zajmowało sporo miejsca na osiedlowym parkingu. Podwójna kabina w granatowym kolorze na sporych kołach i dużych oponach wyglądała dość groźnie. Zwłaszcza, że paka, której ładowność wynosi tonę, przykryta została na stałe „budą”. I właśnie ten element dość mocno popsuł wizualny odbiór całego auta. Jej małe okna oraz czarne szyby powodują, że Fullback moim zdaniem wygląda kosmicznie.
Zabudowana paka ma jednak też swoje plusy. Mieści większą przestrzeń, ponieważ można pakować rzeczy ponad burty, a poza tym samochód zyskał w pełni zamykany bagażnik. Wiem, że w pickupach nie wozi się wartościowych rzeczy, ale pamiętanie za każdym razem o tym, co jest na pace przy głupim tankowaniu lub zakupach jest naprawdę męczące. To chyba ważniejsze niż wizualne aspekty – w końcu to wół roboczy.
Nawet jeśli włoski, to nadal musi spełniać swoje praktyczne funkcje. Spore nadwozie mieści wystarczające ilości ładunków oraz pasażerów, a duże koła i wysoki prześwit pozwalają wjechać dalej. Co więcej? Spore i efektywne reflektory, parę krągłości i pickup Fiata staje się godnym pracownikiem. Zdecydowanie jednak jestem fanem ostrzejszych linii w tego typu samochodach – w końcu mają być męskie. Ten według mnie taki nie jest.
Dużo lepsze wrażenie sprawia środek auta. To tutaj widać postęp czasu i warunków pracy. Nawet robocze samochody posiadają już dobre wyposażenie, które ma umilić ciężkie godziny za kółkiem. Nasz testowy Fullback bryluje w aspekcie wyposażenie i mógłby zawstydzić niejednego kompakta. Skórzana tapicerka, dwustrefowa automatyczna klimatyzacja i spory wyświetlacz systemu multimedialnego to tylko niektóre bajery ze środka. Mimo iż projekt deski rozdzielczej przypomina azjatycką (dość prostą) myśl projektowania wnętrza to w tego typu samochodzie to akurat nie przeszkadza.
Po prostu środek auta, jak projekt, zegary, przyciski, schowki, a nawet drążek automatu to Mitsubishi przeniesione do Fiata. Jedynie znaczek na kierownicy i jej wieniec przypominał o Włoszech. Reszta to Azja, która w ASX lub Outlanderze wygląda trochę archaicznie – w przypadku Fullbacka jest ultranowocześnie. Dlaczego?
Jeszcze niedawno to, co można było pochwalić w pickupach to fakt, że plastiki się nie będą brudzić. Teraz mogę opowiedzieć o nawigacji, dobrym systemie audio lub asystentach bezpiecznej jazdy. Kierowca może nawet elektrycznie ustawić sobie fotel. Z drugiej jednak strony czy takie gadżety przydadzą się na budowach lub w innych brudnych miejscach? Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie potencjalny kupiec.
Wiem, że na pewno przyda się zainstalowany w aucie napęd. Testowane auto wyposażone było w dołączany napęd 4×4, który obsługiwany jest za pomocą prostego pokrętła koło lewarka automatu. Easy Select pozwala prosto (na postoju) na wybór trybu 2H (tylna oś), 4H (podział momentu obrotowego na 2 osie – do 100 km/h) oraz 4L (włączał reduktor). Gdyby to było mało samochód w droższych wersjach (takich jak nasza) oferuje tryb 4HLc, który blokuje centralny dyferencjał oraz używa reduktora. Dlatego też Fiat Fullback staję się też niezłym offroadowcem. Nie wierzycie? Kąt natarcia to 30 stopni, kat rampowy wynosi 24 stopnie, a jazda z przechyłem bocznym równym 45 stopni to nie problem.
Uzupełnieniem napędu jest pięciobiegowa przekładnia automatyczna, która pamięta już lata swojej świetności. Działa przeciętnie, jednakże przy osiągach Fiata Fullbacka to nie problem. Do setki auto przyspiesza dość wolno (powyżej 14 sekund), a prędkość maksymalna dochodzi ledwie do 180 km/h. Nie sądzę jednak, żeby dla ewentualnych zainteresowanych było to jakimś problemem.
By wprawić w ruch to prawie 2-tonowe auto potrzebny jest mocny motor. Pod maską Fullbacka znalazła sięwysokoprężna jednostka o pojemności 2,4 litra wspomagana turbosprężarką. Nie jest to jednak znane wszystkim JTD. Moc silnika w tym przypadku to 180 KM (3500 RPM), a maksymalny moment obrotowy to 430 NM (od 2500 RPM). Według mnie to optymalna moc, która pozwala podróżować Fullbackiem jak zwykłym samochodem. Jest też jeszcze słabsza, 150-konna odmiana.
Owszem nie jeździłem samochodem z pełnym ładunkiem, ale Fullback nawet na pusto nie sprawia większych trudności w prowadzeniu. Wysoka pozycja za kierownicą, mocne wspomaganie układu kierowniczego, spora widoczność i automat pozwala na bardzo proste podróżowanie. Uważać należy jedynie na śliskich nawierzchniach. Pusta paka oraz tylny napęd może myszkować na ciaśniejszych zakrętach i dohamowaniach.
Warto zwrócić uwagę również na zawieszenie Fullbacka. Jak to w „piórowcach” bywa, jest ono bardzo miękkie. Owszem obfituje to w dość komfortowe poruszanie się po dziurach, aczkolwiek samochodem mocno buja, a i potrafi się przechylać. Przez swoją sylwetkę problemem stają się również boczne podmuchy wiatru. To jednak standardowe problemy pickupów, więc wybierając taki typ auta trzeba mieć to na uwadze.
A jeśli już człowiek zawędruje do salonu w celu zakupu Fiata Fullbacka będzie musiał zabrać ze sobą minimum 125 tysięcy złotych. Ceny kończą się koło 135 – 140 tysięcy złotych. Czy to wygórowana kwota? Po części spowodowane jest to akcyzą, ponieważ Fullback produkowany jest w Hiroszimie. Pamiętajcie jednak, że duże auto rzadko kiedy jest ekonomiczne. W trasie Fullback może zadowolić się na nawet 7-8 litrami ON. W mieście jednak trzeba bardziej liczyć 11-12 litrów na 100 KM.
Dla kogo zatem jest Fiat Fullback? Według mnie dla przedsiębiorcy, który często potrzebuje wjechać gdzieś dalej z czymś na pace, a jednocześnie w tym samym dniu zawieźć swoją rodzinę do pracy lub szkoły. Podwójna, czteromiejscowa kabina dość solidnie odseparowuje pasażerów od tego co dzieje się na zewnątrz. Dobry napęd i silnik zapewniają brak ewentualnej konieczności wysiadania w tych niesprzyjających warunkach. Gdyby jeszcze nie to bujanie, byłoby idealnie…
Konrad Stopa
fot. Rafał Kaim
Wygląd: | [usr 6] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 6] |
Przyspieszenie: | [usr 6] |
Jazda: | [usr 7] |
Zawieszenie: | [usr 5] |
Komfort: | [usr 6] |
Wyposażenie: | [usr 9] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 6.2 text=”false” img=”06_red.png”] (62/100) |
Dane Techniczne:
Silnik: R4
Pojemność: 2442 cm3
Moc: 180 KM/3500 obr./min.
Moment: 430 Nm/ 2500 obr./min.
Skrzynia biegów: Automatyczna, pięciobiegowa
0-100 km/h: bd. (chyba nikt nie odważył się tego sprawdzić)
Prędkość max. 179 km/h
Cena: od 125 000 zł