Są auta, które są oczywistym wyborem na dalekie wyprawy. Albo diesel albo benzyna z LPG, jednak co jeśli gaz jest mało popularny w miejscu docelowym? Jogger LPG to właśnie ta druga opcja, a pojechał do kraju gdzie LPG znany jest tylko w turystycznych butlach. Jak rumuńskie kombi spisało się w kraju Fiordów? O tym poniżej! Zapraszam!
Mimo, że Jogger znany jest na rynku od 2021 tak nie było mi dane spotkać się z „rumuńską” myślą techniczną. Sondując rynek parków prasowych, nieco przypadkiem wpadłem na pomysł pojazdu spod skrzydeł francuskiego koncernu. Cóż klamka zapadła – zapisuje Joggera! Mimo, że chciałem odebrać auto konfigurowane na 5 osób oraz litrowe trzycylindrowe serce zasilane błękitnym paliwem, to odebrałem jednak auto 7-miejscowe. Na szczęście jednostka napędowa została niezmieniona.
Pakujemy bagażnik i w drogę!
O zgrozo bagażnik skurczył się do mikroskopijnych rozmiarów, oferując jedynie 160 litrów średnio ustawnej przestrzeni. Spora strata względem 696 litrów występujących w bazowej, pięcioosobowej wersji. Ratunkiem było złożenie foteli, dzięki czemu uzyskałem 565 litrów. Mimo wszystko efekt był średni – kanapa składa się w taki sposób, że ciężko powiedzieć aby przestrzeń była ustawna!
Nie mniej jednak auto wyposażone zostało w fabryczną instalację Landi Renzo wraz z 40-litrową butlą gazową. Całość zamaskowana jak należy – korek „wstydu” ukryty pod klapką, gdzie również nalewamy benzynę. Właśnie w LPG pokładałem największe nadzieje, tak więc ruszam z Warszawy do Gdyni właśnie na LPG. Trasę liczącą blisko 400 kilometrów pokonałem prawie w całości na gazie, pod koniec jazdy do terminalu kontenerowego Stenaline w Gdyni gaz bezszelestnie przełącza się na benzynę – dobrze! Przy samym terminalu jest kilka stacji – Shell, Lotos, Orlen – warto naładować oba zbiorniki pod korek, gdyż paliwo w Skandynawii nie należy do tanich. 40 litrów gazu oraz kilka litrów do pełnej 50-tki benzyny i ruszam na prom.
Promowanie, kontrola graniczna
Sama kontrola pasażerska to pestka, jednak do budki kontroli „granicznej” należy poczekać w długiej kolejce osobówek, nielicznych autobusów oraz szerokiej rzeszy aut ciężarowych. Boarding ogranicza się do pokazania dokumentów, bez konieczności okazywania drukowanej rezerwacji. Aby ukoić własne sumienie wspominam o instalacji gazowej w Joggerze. Spodziewałem się przeprawy, pytań – ile gazu, czy jest legalizacja i nerwowego wzroku pracownika Stenaline – nic z tych rzeczy! Dostałem jedynie niewielkich rozmiarów karteczkę do umieszczenia za szybą i to tyle! Warto jednak upewnić się na stronie innego przewoźnika jakie są wymagania wobec aut z instalacją LPG lub kampera z butlą turystyczną. W Stena było bardzo miło, przyjemnie i bezproblemowo.
A na pokładzie…
Sam prom to już odpoczynek, drobne zakupy na bezcłówce oraz czas na posilenie. Na pokładzie toczy się mniej czy bardziej rozrywkowe życie. Na statku znajdują się restauracje, w tym jedna dedykowana truckerom, bary, kino, salonik z grami. Jednym słowem można się zrelaksować i odprężyć przed snem. Prom odpływa o 21 wieczorem, a więc kabina jest obowiązkowa. W ciągu dnia da się przycebulić, ale tułać się po pokładzie 10 godzin, a po tym wsiąść za kółko to średni pomysł. Polecam jednak dołożyć 300 zł i odpocząć jak należy!
Szwecja – co warto wiedzieć
Karlskrona, czyli kolejny przystanek na trasie, położona jest w południowej Szwecji. Szwecja znajduje się w Unii, jednak warto przed wjazdem na terytorium Szwecji wyposażyć pojazd w obowiązkowy również w Polsce trójkąt ostrzegawczy oraz jedynie zalecane – apteczka, gaśnica, kamizelka odblaskowa oraz zamienne żarówki. Poza tym warto wpoić sobie jednak jedno hasło – bez kozaczenia! Kraj cechują wysokie mandaty, więc warto sprawdzić ograniczenia prędkości – teren zabudowany 30-70 km/h, w terenie niezabudowanym 60-100 km/h oraz na ekspresowcach czy autostradach 110 km/h. Poza tym drogi w Szwecji nie są płatne.
Droga od Karlskrony do granicy z Norwegią liczy 505 km, a do mojego celu w okolicach Drammen 687 km. Czas jaki pokazuje nawigacja jest długi i to nawet bardzo – około 9 godzin. Większość czasu jedzie się do 70-80 km/h z odcinkami przebiegającymi przez miasteczka, a więc prędkość często należy redukować do 40-50 km/h. Mimo, że jazda pozwala się delektować krajobrazami południowej Szwecji, klimatycznymi miasteczkami i barwnymi domkami jednorodzinnymi, to droga szybko męczy, a komunikaty z Yanosika i Google o kolejnych fotoradarach przyprawiają o konwulsje.
Wady i zalety Joggera
Silnik generuje 110 KM mocy i niski moment obrotowy (170 Nm). Przyspieszenie jest optymalne dla spokojnie usposobionego kierowcy, jednak przy załadowaniu auta jakimkolwiek większym ładunkiem odczuwa się pewną zadyszkę przy podjazdach lub wyprzedzaniu. Przy tym wszystkim silnik ujawnia swoją niezaprzeczalną zaletę – jestem naprawdę oszczędny. W całej trasie udało mi się osiągnąć spalanie nieco większe niż 7 litrów benzyny oraz o litr więcej gazu na 100 km. Gdy połączymy to z występowaniem dwóch zbiorników paliwa, zasięg na benzynie oraz gazie to około 1300 km.
Niestety ale wciąż żywy jest duch taniochy i tandety w środku. Mimo, że Renault zrobiło wielki krok, a w zasadzie przeskok jakościowy, tak wciąż widać efekty oszczędności. Widoczne śruby, skrzypiące materiały, twarde plastiki – na to trzeba się przygotować. Ponadto, plastiki brzydko się starzeją. Mimo, że auto którym podróżowałem miało przebieg ledwo 10 tysięcy, tak plastiki bagażnika były spracowane, jakby auto przejechało minimum 100 tysięcy km. Niestety, ale to bardzo rzuca się w oczy!
Tankowanie gazu w Szwecji
Jadąc dalej przez Szwecję, decyduje się ominąć Goteborg. Drogi co do zasady w Szwecji są darmowe, jednak tunel pod Goteborgiem jest płatny w dni robocze. Drugim, a dla mnie ważniejszym aspektem jest, że Goteborg jest mocno zakorkowanym miastem. I tak tocząc się ku granicy z Norwegią w miejscowości Svinesund (przejazd mostem jest płatny) zaczynam wyliczać czy dojadę na gazie. Dlaczego? W Szwecji są szanse zatankować gaz LPG, standard wtyczki jest taki z jakim mamy do czynienia w Polsce, a więc typ włoski. Można też spotkać się ze standardem ACME o ile uda się natrafić na stację paliw z gazem. Mi się nie udało, więc granicę mijam już na benzynie.
Co ciekawe, w Skandynawii, tankowanie odbywa się nieco inaczej. W terminalu przy pistolecie należy autoryzować transakcję, a bank chwilowo zablokuje około 1200 koron (około 480zł), gdy nie uda się tego zrobić – nie zatankujemy, chyba, że poprosimy o pomoc na stacji. Wówczas należy dokonać przedpłaty w kasie w wysokości spodziewanej sumy za tankowanie. Niewykorzystany kredyt wraca na konto.
Norwegia – wymagania drogowe
Wyposażeniem obowiązkowym pojazdu jest trójkąt ostrzegawczy oraz przynajmniej jedna kamizelka. Zalecanym wyposażeniem jest apteczka, gaśnica, koło zapasowe, linka holownicza oraz żarówki. W zimie należy posiadać opony zimowe o minimalnym bieżniku 3 mm. Ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym wynosi 50 km/h jednakże często jest redukowane do 30km/h. Poza terenem zabudowanym można poruszać się z maksymalną prędkością 80 km/h, natomiast na ekspresówce czy autostradzie jest to odpowiednio 90 i 100 km/h.
Podsumowanie
Podróż do Skandynawii jest ciekawą wyprawą, szczególnie zimą. Warto jednak sprawdzić wszystkie aktualizację prawa drogowego w obu krajach, a dodatkowo warto sprawdzić limity przewozowe pomiędzy Szwecją i Norwegią. Mimo, że Norwegia jest w strefie Schengen, tak limity są restrykcyjne, a kontrole regularnie prowadzone. Jeśli chodzi już o Dacię, naprawdę nie żałowałem wyboru tego auta. Mimo, że jednostka okazała się momentami słaba, tak jednocześnie można ją scharakteryzować jako ekonomiczną. Duet benzyny i gazu współpracuje aksamitnie, jedynie przyczepić się można do tego, że gaz przełącza się z powrotem na benzynę gdy poziom LPG w baku spadnie do 20%. Poza tym wciąż kuleją materiały wnętrza, ale decydując się na Dacię należy chyba jednak obniżyć nieco standardy.
Tekst i zdjęcia: Bartek Kowalczyk
Dacia Jogger – zdjęcia:
Dacia Jogger LPG – dane techniczne:
Silnik: R3, turbo benzyna
Pojemność: 999 cm³
Moc: 110 KM przy 4600 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 170 Nm przy 2000-3500 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, sześciostopniowa
Cena: od 86 050zł brutto, egzemplarz testowy około 90 850 zł brutto
