Cupra Leon Sportstourer w mocnej hybrydzie potrafi przez 6 dni w tygodniu służyć rodzinie, aby siódmego dnia przynieść mnóstwo radości wyłącznie kierowcy.
Jeśli lubisz szybkie kompakty, na pewno wiesz co to jest Cupra. Hiszpańska marka wydzielona pod skrzydłami Volkswagena przez ostatnie lata wypracowała sobie pozytywny wizerunek, własny styl i bazę odbiorców. Jak na rok 2024 przystało, ustawiają się oni w kolejkach głównie po kompaktowego SUV-a Formentor, ale Cupra ma też coś interesującego dla wielbicieli nadwozia kombi. To nowy Leon Sportstourer, przyszywany krewny Golfa Variant.
Z aktualną generacją Leona mamy do czynienia od przeszło 4 lat. Model ten wniósł sporo nowych wersji silnikowych, przez co Cupra Leon ma znacznie niższy próg wejścia niż typowo sportowy poprzednik. Jest turbodiesel, kilka wariantów benzynowych i hybrydy. Aż dwie z nich to popularne plug-iny, które przy okazji niedawnego liftingu przeszły modernizację. Starszą jednostkę bazową 1.4 TSI zastąpiła nowsza 1.5 TSI. W połączeniu z mocniejszym motorem elektrycznym hybrydowa Cupra VZ rozwija teraz 272 KM. Zwiastuje to niezłe osiągi w praktycznym nadwoziu. Zainteresowani?
Nie obyło się bez kontrowersji
Przeprowadzony wiosną 2024 roku lifting wniósł sporo świeżości, ale i kontrowersji. Leon, zarówno jako SEAT, jak i Cupra, zawsze wyróżniał się na tle swojego segmentu wyjątkowo przyjemnym designem. Miłośnicy tego auta cenią sobie jego ostre linie i zadziorny look. Przedliftowa wersja jest idealnym tego przykładem – stanowi owoc wieloletniego procesu ewolucji dobrze znanego i lubianego języka stylistycznego.
Przy okazji liftingu producent zdecydował się wystartować z czymś zupełnie innym. Celem było przede wszystkim zróżnicowanie modeli Cupry względem SEAT-a, gdzie zmiany są znacznie mniejsze. Najwięcej emocji budzi nowy front, gdzie zlikwidowano tradycyjny grill, a maska schodzi niżej tworząc ze zderzakiem ostrą krawędź natarcia. Pod pewnymi kątami efekt wygląda jeszcze bardziej agresywnie, ale trudno pozbyć się wrażenia, że gdzieś po drodze Leon zatracił swoją tożsamość i stał się bardziej generyczny. Nie ma co jednak popadać w skrajności, bo na żywo auto robi dobre wrażenie.
Tym bardziej, że po modernizacji pojawiły się efektowne światła (opcjonalnie Matrix LED) i ładne podświetlane logo Cupry wkomponowane w belkę świetlną na tylnej klapie. Do tego zwyczajowy w Cuprze “mroczny” design z matowym lakierem i wszechobecnymi miedzianymi detalami. Dodając atrakcyjną sylwetkę Leona, jednego z ładniejszych kompaktów na rynku jeśli chodzi o odmianę kombi, dostajemy auto pozytywnie wyróżniające się na drodze. Jeśli chodzi o odczucie premium, Cupra ma na to patent.
Wnętrze wersji Sportstourer
Wsiadanie do Leona uprzyjemnia świetlne show generowane przez przednie i tylne lampy po odblokowaniu zamków. Już zupełnie standardowe wnętrze wersji VZ posiada sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, tutaj pokryte przyjemną alcantarą. Z listy opcji można skonfigurować sobie wersję skórzaną, można też pójść na całość i zamówić fotele CUP Bucket o jeszcze bardziej rozbudowanej rzeźbie. Problem w tym, że już w testowanej odmianie boczek siedziska mocno cierpi przy wsiadaniu, które samo w sobie w niskim kombi nie jest najłatwiejsze.
Producent zapewnia, że po liftingu pojawiły się nowe materiały, ale zmiana nie jest jakoś bardzo zauważalna. Bardziej w oczy rzuca się większy ekran i odświeżony design multimediów. Wprowadzony od jakiegoś czasu mały wybierak skrzyni DSG uwolnił miejsce na drobiazgi, gdzie Cupra stworzyła specjalny slot na kluczyk. Warto dodać, że po lifcie dotykowe suwaki do temperatury i głośności mają wreszcie podświetlenie. Dobrze, że pozostawiono normalne przyciski na kierownicy, która sama w sobie bardzo mi się podoba. W tej wersji jest ona dodatkowo “ozdobiona” przyciskiem start/stop i specjalnym przyciskiem do zmiany trybu jazdy. Pamiętam, że w Atece za taką kierownicę się dopłaca, w Leonie Sportstourer VZ jest to standard.
Kompaktowe kombi często musi spełniać rolę jedynego auta w rodzinie, musi być zatem praktyczne. Sportstourer ma nieco ponad 4,65 m długości i pomieści bez większego problemu 5 osób. Bagażnik tej wersji ma w oficjalnych danych 470 litrów pojemności. Dużo? Niby tak, ale nie, bo jeśli wybierzesz zwykłą wersję benzynową, będziesz miał aż 620 l. Na papierze bateria zabrała część przestrzeni, ale na żywo jakoś tego nie widać. To nadal bardzo duży kufer o regularnym kształcie, a komu mało miejsca, może złożyć jedno z tylnych siedzeń.
Hybryda w Cuprze Leon Sportstourer
Przetestowaliśmy mocniejszą z dwóch wersji plug-in, więc systemowo samochód ma 272 KM i przyspiesza do 100 km/h w 7,3 s. Patrząc na pierwszą z tych liczb Leon PHEV powinien deptać po piętach topowej wersji 2.0 TSI (333 KM; 4,8 s do “setki”), tymczasem bliżej mu do 150-konnego diesla (8,7 s). Słabo? Niby tak, ale sytuacja nie jest czarno-biała.
Na pokładzie wersji hybrydowej znalazła się bateria o pojemności 19.7 kWh netto, przez co zasięg na silniku elektrycznym wynosi (realnie) prawie 100 km. Wsparcie elektryki sprawia, że Leon Sportstourer chętnie wyrywa do przodu przy mocniejszym dodaniu gazu, a przy tym jest turbooszczędny w jeździe po mieście. Deklarowane spalanie 0,4 l/100 km to oczywiście bajeczka do katalogu, ale realne 3-3,5 l/100 km przychodzi bez wysiłku. Wtedy nawet zmniejszony do 40 l bak opróżnia się naprawdę długo.
Funkcja Boost
Po wyczerpaniu się baterii wcale nie miałem ochoty Leona ładować, więc po prostu obserwowałem co się będzie dalej działo. Jak w każdym plug-inie jeżdżąc z rozładowaną baterią mamy tu po prostu “miękką hybrydę” o wyjątkowo dużej masie, więc spalanie rośnie, a osiągi spadają. Mocne wciskanie gazu z zasięgiem zero na wskaźniku baterii nadal odbywa się tak jak wcześniej, czyli oba silniki pracują dla jak najlepszych osiągów.
Jest jednak haczyk i jest to pięć małych białych kropek na zegarach opisanych jako Boost. Po każdym mocnym przyśpieszeniu jedna z nich znika, sugerując że prądu w baterii starcza tylko na określoną liczbę takich akcji. Jak pasek życia w grach: gdy twój bohater ucierpiał w starciu, musisz odczekać aż “odbuduje” swoje zdrowie, inaczej zmarnuje jedno życie. Niestety nie wiem co się dzieje gdy w Cuprze znikną wszystkie kropki “doładowania”. Nie miałem aż tak ciężkiej nogi aby to się wydarzyło samoistnie, zabrakło też czasu żeby celowo jechać i to sprawdzić.
Jazda
Jak już wspomniałem, przyspieszenie i elastyczność napędu w realnych sytuacjach wypadają dobrze. Nie do końca jestem jednak zadowolony z integracji obu silników. Na pewno nie jest to gładkość pracy znana mi chociażby z Range Rovera PHEV. W Cuprze silnik elektryczny czy też spalinowy dołączają się gwałtownie, jak kolega który spóźnił się na imprezę i wpada do mieszkania razem z drzwiami i futryną. Trochę lepiej jest w trybie Performance i CUPRA, ale za to pojawia się niezbyt przyjemny dźwięk “silnika” z głośników. Najlepiej jest chyba skonfigurować sobie własny zestaw ustawień pod opcją Individual. Można pozbyć się niepotrzebnego hałasu, a cieszyć się najlepszą możliwą wersją napędu PHEV Leona.
Hybrydowy Leon VZ jest o ponad 100 kg cięższy niż wersja benzynowa 333 KM. Podczas jazdy jednak tego nie czuć, bo w normalnych warunkach praca zawieszenia jest podobna, a w zakrętach auto trzyma się bez zarzutu. W układzie kierowniczym w trybie Sport pojawia się odpowiedni opór, więc łatwiej wyczuć kiedy opony zaczynają gubić przyczepność. Leon to kompakt, a zza kierownicy wydaje się jeszcze mniejszy niż w rzeczywistości, więc można poczuć się odrobinę sportowo. Cieszą łopatki za kierownicą i sama praca skrzyni w trybie manualnym. Niezłe są też hamulce, które opcjonalnie można zamienić na układ firmy Brembo.
Cupra Leon Sportstourer na co dzień
Patrząc po cenach, testowana wersja Leona jest topowym wariantem tego modelu. Nie dziwi więc bogate wyposażenie standardowe, przy którym wystarczy dopłata do ulubionego lakieru, aby samochód absolutnie wyglądał na wydaną kwotę. Do udanego współżycia wcale nie potrzeba świateł Matrix LED, nagłośnienia Sennheiser i lusterek z włókna węglowego. Jedyną opcją, którą sam bym wybrał, to pakiet Intelligent Drive (5725 zł), aby mieć system kontrolujący martwe pola w lusterkach. Raczej nikt tą wersją nie będzie miał ambicji jeździć na tor, więc wydawanie kolejnych tysięcy na fotele kubełkowe czy wzmocnione hamulce nie ma najmniejszego sensu.
Na co dzień docenisz też poprawione multimedia, zegary z kilkoma grafikami do wyboru, ładne oświetlenie nastrojowe i ergonomię wnętrza. Poza dziwnymi dotykowymi suwakami, które nie są i nigdy nie będą dobrym pomysłem do samochodu, właściwie nie ma tu do czego się przyczepić. Obsługa jest jasna i klarowna, a systemy bezpieczeństwa nie doprowadzają kierowcy do szału. Po kilku jazdach chińskimi SUV-ami docenia się takie małe, oczywiste rzeczy.
Podsumowanie
Cupra Leon VZ Sportstourer najlepiej czuje się w mieście takim jak Warszawa, gdzie sporo czasu spędza się w korkach, ale i obwodnicą da się czasem pojechać z pełną prędkością. W zestawieniu z dość dużym bagażnikiem wersji kombi wydaje się to złoty środek, gdzie zgadza się i szybkość, i praktyczność, i w pewnym stopniu fun z jazdy, ale bez drenowania portfela na stacjach benzynowych. Jest tylko jedna rzecz, której użytkownik musi dopilnować, i jest to ładowanie. Dobrze jest mieć jakieś źródło prądu w domu lub korzystać z coraz częściej pojawiających się publicznych punktów np. przy okazji zakupów. Jazda z pustą baterią nie ma tu żadnego sensu, dlatego ładowanie powinno stać się pewnego rodzaju rutyną.
Alternatywnie można wybrać Leona Sportstourer TSI 333 KM za podobne pieniądze. Jest to samochód zdecydowanie szybszy, mniej skomplikowany technologicznie, no i ma dołączany napęd 4Drive, co zimą może mieć znaczenie. Wadą jest wtedy spalanie dochodzące w mieście do 10-11 l/100 km, więc rutyną zamiast ładowania stają się wizyty na lokalnej stacji paliw. W zasadzie tu nie ma złego wyboru, a kwestią kluczową jest co kto lubi i co jest dla kogo priorytetem w codziennym użytkowaniu.
Sytuacja rynkowa
Przed napisaniem tego artykułu nie sądziłem że to możliwe, ale kompaktowe kombi z mocnym napędem hybrydowym to właściwie nisza w niszy. W czasach, gdy wszystkich popularnych producentów interesują tylko SUV-y, Cupra pozostała na placu boju w zasadzie sama. Opel ma Astrę GSe kombi o mocy 225 KM, ale za tym modelem nie stoi żadne sportowe zabarwienie jak w Cuprze, a cena 208 500 zł nie zachęca do dalszej eksploracji.
Leon VZ Sportstourer e-HYBRID (od 219 tys. zł) mógłby teoretycznie rywalizować z BMW 330e Touring (292 KM, od 261 tys. zł), Mercedesem C300e (313 KM, od 287 tys. zł), ale cenowo trudno te modele porównywać. Znacznie bliżej są tradycyjne hot hatche (w tym wypadku kombi) z silnikami benzynowymi. Oprócz bliźniaczego Leona VZ 333 są to obecnie Golf R Variant oraz Ford Focus ST. Wybór między Leonem, a Golfem ogranicza się w zasadzie do designu, a Focus to w tej chwili mocno ryzykowny wybór ze względu na niesławne silniki 2.3 Ecoboost.
Tekst i zdjęcia: Bartłomiej Puchała
Galeria Cupra Leon Sportstourer VZ e-HYBRID
Dane techniczne Cupra Leon Sportstourer VZ e-HYBRID:
Silnik: R4, benzynowy + elektryczny
Pojemność: 1498 cm³
Moc: systemowo 272 KM
Maksymalny moment obrotowy: 330 Nm
Skrzynia biegów: DSG-6
Napęd: na przód
0-100 km/h: 7,3 s
V-max: 229 km/h
Zbiornik paliwa: 40 l
Cena: VZ e-Hybrid od 219 500 zł (testowany około 247 tys. zł)