Cupra Leon to kolejny po Atece i Formentorze produkt nowej marki Seata. Prace nad nim trwały dość długo, ale trzeba przyznać, że w końcu poczułem ten efekt. Szkoda, że dopiero w konwencjonalnym 300-konnym wydaniu, a nie w nowoczesnych hybrydach.
Trzy oblicza Leona
Kompaktową Cuprę dostaniecie w trzech obliczach. Dwie z nich są hybrydami plug-in o mocy 204 KM lub 245 KM. O tej pośredniej mogliście już trochę poczytać, a teraz do dyspozycji miałem ostatnią i najmocniejszą odmianę. Hatchbacka o mocy 300 koni mechanicznych z napędem na przednią oś. A jest jeszcze spalinowa wersja o mocy 245 KM.
Matowe wykończenie ze złotem
Jak pierwszy raz zobaczyłem złoty znaczek Cupry skojarzył mi się z grami komputerowymi. Po dłuższym czasie już się do niego przyzwyczaiłem, a jego kolor idealnie komponuje się z różnymi kolorami nadwozia. Nasza benzynowa Cupra pokryta była właśnie wstawkami w tym kolorze oraz ciekawym matowym lakierem.
Mimo, że nie jestem fanem nadwozia Leona MK4, to wersja Cupra się oczywiście wyróżnia. Inne zderzaki, złote felgi i zaciski brembo, no i ciekawy dyfuzor! Spod którego wystawały 4 końcówki rur wydechowych.
W końcu brzmi
Nie da się ukryć, że modele z grupy Volkswagena od dawna wspomagają dźwięk wydechu i silnika we wnętrzu różnymi emulatorami. W hybrydowej odmianie Cupry brzmi to zbyt nachalnie. Na szczęście w wersji z tradycyjnym napędem jest zdecydowanie lepiej. Owszem sztuczny dźwięk dalej słychać, ale Leon potrafi też strzelić z wydechu przy odpuszczaniu gazu.
To pozwala się mocno Leonem pobawić. Wystarczy zredukować bieg siedmiobiegowego DSG lub mocniej przycisnąć gaz. W razie czego do dyspozycji kierowca ma też manetki. Powiem szczerze, że próbowałem tego za każdym razem jadąc nawet po bułki, więc szczerze polecam. Nie był to może bulgot V8, ale jak na R4 nie było najgorzej. Z resztą możecie sami posłuchać.
W końcu to jest Cupra
Po objechaniu Octavii RS, Golfa, a także Cupry w hybrydzie miałem jakiś wewnętrzny niedosyt, że hothatche z grupy VAG stały się po prostu szybkimi samochodami, które podkręcają emocje, ale nie do końca. Na szczęście pojawiła się wersja 300-konna i trzeba było ją sprawdzić.
Pod maską pojawił się turbodoładowany dwulitrowy motor sprzężony z DSG7 i napędem tylko na przód. To zaowocowało osiągami na poziomie 250 km/h prędkości maksymalnej. Do setki auto rozpędzało się w 5,7 sekundy. Wszystko dzięki maksymalnemu momentowi obrotowemu równemu 400 NM i to od 2000 Nm.
Leon nieźle jeździ
Nie da się jednak ukryć, że 300 koni mechanicznych na przedniej osi to spora ilość i trzeba się pilnować. Cupra i tak mocno pod tym względem się poprawiła, ponieważ nie jest już tak narwana jak kiedyś i nie traci za dużo trakcji. Mimo to oczywiście można poczuć uślizg nawet na 2 lub 3 biegu.
Najwięcej emocji daje jednak opcja Launch Control. Oczywiście by wszystko zadziałało musi być w miarę sucho i dobra nawierzchnia. Wówczas efekt jest największy i czuć te 400 Nm. To pięknie przenosi się odczucia kierowcy lub pasażerów. Warto spróbować nawet kilka razy.
Cupra Leon za kierownicą
Gdy już dorwiemy w ręce skórzaną i mięsistą kierownicę Leon odwdzięczy się pełną frajdą z prowadzenia. O skrzyni i wydechu już wspomniałem, ale od tego nie odbiega ani układ kierowniczy, ani zawieszenie.
Dzięki trybom jazdy i adaptacyjnemu zawieszeniu Cupra ma kilka twarzy. W trybie normalnym może być zwykłym kompaktem, który nie wybija plomb, a w trybie sportowym i cupra auto zmienia charakterystykę i może dać trochę „ciepła”. Wówczas kierownica działa ciężej, a DSG7 zmienia biegi przy wyższych obrotach silnika, a i zawias jest odczuwalnie twardszy. Polecam posprawdzać na krętych drogach poza miastem.
No dobra, od świateł do świateł też można się trochę pobawić.
Czas na trudne sprawy
Mowa tu o pieniądzach i użytkowaniu tego szybkiego hothatcha. Patrząc w cennik i konfigurator, najmocniejsza oferta Cupry kosztuje od 160 tysięcy złotych. Co ciekawe, nie jest to najwyższa kwota, ponieważ technologia hybrydowa kosztuje podobnie, więc ja chyba nie byłbym aż takim fanem ekologii by wybrać plug-ina.
Ta ekologia jest jednak bardziej ekonomiczna. W hybrydzie średnie spalanie to 7 litrów, ale spokojnie ten wynik można poprawić ładując codziennie akumulatory. W wersji 300-konnej takiej możliwości brakuje, więc średnie spalanie to około 10 litrów, a w mieście nawet 12 l. Oczywiście górnej granicy nie ma, bo odpowiednio przyciśnięty Leon może mieć spore pragnienie.
Chyba wiadomo, którego Leona wybieram
Podsumowując tę całą wyliczankę chyba zrozumieliście już, którego Leona bym wybrał. Tylko 300-konna odmiana daje ogromną frajdę, a wcale nie jest najdroższa w stawce. Mimo wszystko to już nie jest to co, stare Cupry jeszcze kilka dobrych lat temu. Wówczas nawet 250 KM na przedniej osi czasem przerażały.
Teraz mamy więcej elektroniki, więcej surowych przepisów i auta są już po prostu lekko ugrzecznione. Szybsze, mocniejsze, bardziej ekologiczne, ale trochę obdarte z prawdziwego fun’u. Całe szczęście, że przynajmniej ten egzemplarz przypomniał te wcześniejsze lata świetności produktów z emblematem Cupra!
Konrad Stopa
Ocena Cupra Leon:
Wygląd: | [usr 7] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 10] |
Skrzynia: | [usr 9] |
Przyspieszenie: | [usr 8] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 8] |
Ogółem: | [usr 8.8 text=”false” img=”06_red.png”] (80/100) |
Galeria Cupra Leon:
Dane techniczne Cupra Leon:
Silnik: spalinowy
Moc maksymalna: 300 KM
Maksymalny moment obrotowy: 400 Nm
0 – 100 km/h: 5,7 s
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Cena: od 162 tysięcy złotych