Kiedy słyszysz hasło „Cupra Formentor”, w myślach masz hiszpańskiego crossovera, o sportowym charakterze i godziwych osiągach. Oczywiście, wszystko byłoby prawdą, gdyby pod maską, nie wylądował 1,5-litrowy motor, produkujący mało emocjonujące, 150 koni mechanicznych. W tym miejscu, warto zastanowić się, czy to w ogóle ma sens i dlaczego nie?
W tym roku mija 30 lat, od założenia zespołu Ich Troje. Trzy dekady na scenie muzycznej, to już na tyle długo, by móc doczekać się jakiegoś benefisu. Z tak okazałym stażem na scenie, członkowie zespołu, mogą doczekać się miana „dinozaury”. Wystarczy spojrzeć, ile w tym czasie, przebiło się nowych twarzy i kto obecnie jest na topie. Oczywiście, trojga z Łodzi, nie ma tam już od wielu lat i trochę się nie dziwię. Znacznie bardziej, może ciekawić inna rzecz.
Na przestrzeni trzech dekad, obok Michała Wiśniewskiego oraz Jacka Łągwy, wystąpiło siedem piosenkarek (Anna Świątczak dwukrotnie). Oznacza to, że średni staż wokalistki w zespole, to 3 lata i 9 miesięcy. Część z nich, następnie rozpoczynało kariery solowe, które najczęściej przechodziły bez echa. I w tym miejscu, płynnie przechodzę do Cupry Formentora 1.5 e-TSI.
Od wersji sportowej do nowej marki
Co mają ze sobą wspólnego Hiszpanie i piosenkarki z Ich Troje, które przeszły na swoje? Na pewno nie to, że marce Cupra coś się nie udało. Właściwie mogę powiedzieć, że to kolejny brand w rodzinie VAG, który ma się naprawdę świetnie. Klienci chętnie wyjeżdżają samochodami z salonów, a oferta producenta jest modna i całkiem spora. Z biznesowego punktu widzenia, same plusy. Z wizerunkowego? Już gorzej.
O co mi chodzi? od 1998 roku, znaczek Cupra sygnowała najmocniejsze wersje modeli SEAT-a, wśród których były Ibiza oraz Leon. Próżno było szukać sportowych odmian Toledo (szkoda), Cordoby (też szkoda), Inci, Arony, Alhambry, Exeo (tych nie szkoda), czy Ateci (to już inna historia). Dwie dekady później, rozdzielono Cuprę i SEAT-a, tworząc nowy brand. Początkowo, sportowa marka oferowała Leona oraz Atecę. Oczywiście, doskonale zdawano sobie sprawę z tego, że oferując dwa mocne modele, raczej nie zawojuje rynku, dlatego włodarze, zapowiedzieli powiększenie zarówno gamy modelowej, jak i silnikowej.
Sportowo robi się już od 150 KM
Tak oto, w gamie możecie znaleźć elektrycznego hatchbacka (w akceptowalnych wariantach mocy: 231, bądź 326 KM), Leona m. in. o mocy 150 KM, Formentora — czyli pierwszy, autorski model — z takimi samymi silnikami. Jest też jeszcze elektryczny Tavascan, z względnie godnymi osiągami oraz dość spory Terramar, gdzie również znajdziesz 150-konne 1.5 e-TSI oraz resztę silników z gamy kompaktów. A, i wciąż na stronie widnieje Ateca, która w gamie ma jedynie godny sportowych emocji, trzystukonny motor. I nic więcej.
Sami więc widzicie, że połączenie hasła „Cupra” oraz „1.5 e-TSI”, czy nawet „150 KM”, jest tak niefortunne, co wlepka M, na klapie bagażnika BMW 316i. Oczywiście, owe zestawienie jest nośnikiem podobnych emocji. W końcu słysząc „Cupra”, wyobrażasz sobie oceany emocji, rwące potoki niutonometrów oraz nieokiełznane tabuny koni mechanicznych. Nie wspominając o osiągach, przy których osiedlowa łobuzeria, zaczyna przytakiwać z uznaniem. Tymczasem, pod zawadiackim nadwoziem, zastajesz silnik, napędzający absolutnie zwyczajne Golfy i Octavie. Mało tego, do pierwszych 100 km/h, Cupra Formentor 1.5 e-TSI przyspiesza gorzej, niż hybrydowy Nissan Qashqai, którym ostatnio jeździłem.
Najmniejszy silnik = największy problem
A skoro już o przyspieszeniu mowa. 100 km/h, pojawia się na prędkościomierzu w 8,6 sekundy, a szybkość maksymalna, to 205 km/h. Niby ok, ale jak na Skodę Octavię, czy Volkswagena Golfa. Od marki z komarem bez skrzydeł i tułowia w logo, można oczekiwać czegoś bardziej emocjonującego. Chyba, że mowa o zużyciu paliwa. To, mieści się w akceptowalnych widełkach, ze średnim wynikiem na poziomie niespełna 8 l/100 km. Co więcej, gdyby się postarać, Formentor jest w stanie zjechać ze spalaniem poniżej „piątki”.
Zauważyłem też, że oprogramowanie skrzyni biegów, wciąż ma tendencję do wpadania w głupawkę. Przykład? Ponowienie dynamicznego przyspieszania po krótkiej przerwie, okupione jest chwilą konsternacji. Coś, jakby przekładnia chciała przekazać z dezaprobatą: „to się wreszcie k***a zastanów, co chcesz robić!”. Całe szczęście, z resztą podzespołów, idzie się już dogadać.
Trzeba jednak oddać Cuprze to, co Cuprowe
Hamulce pracują świetnie, nieźle da się dozować siłę hamowania, a skuteczność układu jest po prostu zachwycająca. Przednia oś szybko i chętnie wykonuje polecenia kierownicy, a wyczucie asfaltu, jest wręcz namacalne. Jakbyś trzymał w rękach każdy centymetr kwadratowy powierzchni samochodu. Świetne uczucie. Zwłaszcza, że pokłady przyczepności, pozwalają na atakowania zakrętów z prędkością wyraźnie wyższą, niż sugerowana.
Jak widzisz, Formentor 1.5 e-TSI, wygląda zdecydowanie szybciej, niż jeździ. Owszem, w wirażach potrafi pokazać pazur, ale czar pryska tak szybko, jak szybko odkryjesz, że obraz za szybą nie zmienia się wystarczająco szybko. Wrócę jednak do prezencji. W ubiegłym roku, samochód przeszedł lifting, który poza nową paletą lakierów oraz wzorami felg, zmienił także pas przedni, tylne światła oraz zderzak. W środku, zmiany są bardziej kosmetyczne. Inne są boczki drzwiowe, listwy wykończeniowe. Znalazło się też więcej złotych wstawek i mam wrażenie, że Formentor stracił na tych zmianach.
Odświeżona Cupra idzie w bajerę
Owszem, jest więcej bajerów. Samochód otrzymał podświetlane, czerwone logo, napis Formentor w tylnych lampach (i właściwie tylko tutaj go znajdziesz) oraz więcej trójkątnych motywów, np. w kształcie wlotów powietrza, czy światłach. Z drugiej strony, przedni zderzak w stylu elektrycznego Borna, nie ma już tak złowieszczego wyrazu, co w poprzedniku. To samo mogę powiedzieć o tylnych światłach, które w starszym modelu miały więcej pazura i wyglądały bardziej spójnie. Samochód zrobił się mniej muskularny, mimowolnie ugrzeczniony, sprawiający wrażenia mniej ciekawego, niż poprzednik.
W dodatku, wewnętrzne klamki drzwi, zdają się być wykonane z plastiku, o jakości porównywanej do Dacii sprzed niemal dekady. Na pocieszenie dodam, że są też pewne pozytywy liftingu. Najważniejszą, są matrycowe reflektory LED, które nie tylko sprawnie żonglują snopem światła, ale też zachwycają oświetleniem tego, co dzieje się przed autem. Drugim elementem, są podgrzewane fotele oraz kierownica, czyli absolutny must have w ostatnim czasie. Szybko pokonują nieprzyjemny chłód, ale „przeciągnięcie” może usmażyć wam ręce oraz zaplecze.
Prawie dwie stówy za to, co widzisz na zdjęciach!
Mimo wszystko, raczej nie widzę w swoim garażu miejsca na Cuprę Formentora. Z całą pewnością nie przekonuje mnie 150-konny silnik, który kompletnie nie dorównuje potencjałowi reszty podzespołów. Czy 333-konny VZ, mógłby to zmienić? Mój serdeczny kolega, Adam Jonas przekonuje, że jest taka szansa. Zwłaszcza, że parę lat temu jeździłem 300-konnym Forfiterem i całkiem nieźle bawiłem się za jego kierownicą.
Powróćmy jednak do Cupry, nie Cupry. Wersja 1.5 e-TSI (miękka hybryda, dostępna jedynie z automatyczną skrzynią biegów), otwiera cennik na poziomie 154 600 zł i jeśli jesteś zainteresowany prezentowaną konfiguracją, będziesz musiał przygotować kilkanaście tysięcy złotych ekstra. Pocieszeniem jest lakier niebieski fiord, który nie wymaga dopłaty, jednak 19-calowe felgi, kosztują już niemal 6 tysięcy złotych.
Dodatkowo, musisz zainteresować się pakietami, zawierającymi m. in. kubełkowe fotele, światła Matrix, całą rzeszę asystentów jazdy, zestaw audio Sennheiser, nawigację satelitarną i kilka innych opcji. Całość zamyka się kwotą niemal 190 tysięcy złotych. Niby to dużo, ale prawdę mówiąc, trochę trudno o odpowiedniego rywala dla tego samochodu.
Tekst i zdjęcia Marcin Koński
Zdjęcia Cupra Formentor 1.5 e-TSI:
Dane techniczne Cupra Formentor 1.5 e-TSI:
Silnik: 1,5 benzyna
Moc: 150 KM
Moment obr.: 250 Nm
Skrzynia biegów: 7-stopniowa, automatyczna
Napęd: przód
0-100 km/h: 8,6 s
Prędkość maksymalna: 205 km/h
Cena: od 155 tysięcy złotych
Pomiary własne:
0-100 km/h (nachylenie): 8,65 s (-0,42%)
1/4 mili: 15,99 s
60-100 km/h (4 bieg): 6,15 s
80-120 km/h (7 bieg): 10,93 s
Zużycie paliwa w trasie pomiarowej (265 km) (min-max): 5-9,1 l/100 km