SUVy stały się synonimem aut rodzinnych, ale z większości z nich nuda aż paruje. Seat idąc pod prąd wydzielił markę która zrywa ze średniactwem, proponując unikatowość i prawdziwe emocje. Gdy pierwsze dziecko Cupry, przeszło facelifting, nie mogliśmy odmówić sobie sprawdzenia czy nie straciło „tego czegoś”! Poznajcie nową odsłonę Cupra Ateca!
Pamiętam jak kupowałem swoje pierwsze auto. Dopisek Cupra był najbardziej poszukiwanym rozróżnieniem wersji Ibizy, którą wówczas kupowałem, szkoda, że nieosiągalnym. Wtedy jednak określał wariant wersji wyposażenia – tę najbardziej sportową, bezkompromisową wersję, ale nadal z pod skrzydeł Seata. Niedawno ta hiszpańska, uznawana za najbardziej sportową z koncernu Volkswagena marka wydała, a w zasadzie wydzieliła, Cuprę jako oddzielny brand. Na sam początek na warsztat wzięła właśnie Atecę, przedstawiając ją światu w marcu 2018 roku na Geneva Motor Show.
Seat wciąż oferuje usportowioną wersję swojego SUV-a, jednak FR – Formuła Racing, ma godnego rywala. Można mieć wrażenie, że FR-ka zdecydowanie wystarcza, a to bardzo dobre wyjście do rozważań na temat jeszcze pikantniejszego wydania tego samochodu. Cupra Ateca to drogowy chuligan, choć przyczajonego charakteru nie można mu odmówić. Moim zdaniem to auto w rodzaju niepozornego sleepera, jednak nadwozie ze sportowymi smaczkami zdradza z jakim typem wozu mamy do czynienia. Za sprawą liftingu, któremu Ateca poddana została w 2020 roku, auto wyostrzyło swój indywidualny charakter. Sportowy duch, z którym Cupra od zawsze się kojarzyła, nadal żyje pełnią życia, udowadniając, że wyłonienie nowej marki można udać za udane.
Zaprojektowany ze smakiem
Ostre linie nadwozia, śmiałe przetłoczenia, masywny przód oraz zadziorny tył pojazdu z wydechem z czterema końcówkami, wkomponowanymi w coś na wzór dyfuzora, robi bardzo dobre wrażenie. Tak w kilku słowach można opisać odświeżone nadwozie Cupry. Mam jednak nieodparte wrażenie, że nie jest to typ auta, które musi prężyć muskuły, aby coś komuś udowodnić.
Oczywiście animuszu dodają sportowe smaczki. Rewelacyjny wzór felg z miedzianymi akcentami dyskretnie koresponduje z również miedzianymi zaciskami opcjonalnego systemu hamulcowego Brembo (+11 tys zł). Przód auta zdecydowanie ściąga wzrok. Ta część wozu przemodelowana została w największym stopniu. W moim odczuciu grill jest jednak przekombinowany, przypomina nieco rozciągnięty plaster miodu, zwieńczony miedziano-złotym logiem CUPRA. Muszę jednak przyznać że w tym szaleństwie jest metoda, bo efekt końcowy ma szanse podbić umysły i serca tych niezdecydowanych.
Mocy przybywaj
Ateca za sprawą doładowanej dwulitrówki z rodzinnego SUVa może przeistoczyć się w zadziornego podwórkowego rozrabiakę. By to osiągnąć w momencie konfiguracji trzeba poświęcić parę ładnych tysięcy, ale o cenach porozmawiamy później. Wracając do silnika – generująca 300 koni mechanicznych, czterocylindrowa jednostka TSI sprzężona została z dwusprzęgłowym automatem DSG. Przy tej mocy oraz aż 400 niutonometrach momentu obrotowego skrzynia nie ma łatwego życia, jednak dobrze, że do przeniesienia napędu ramie w ramię idzie z napędem na wszystkie koła 4drive.
Efekt jest taki, że nabuzowane mocą serce pojazdu nadwozie ważącego 1605 kg do pierwszej setki w rewelacyjne, jak na SUVa, 4,9 sekundy. Czas porównywalny z najgorętszymi hothatchami, z tą jednak różnicą, że Ateca nie łapie problemów z trakcją w zasadzie w żadnych warunkach, czy to pogodowych, czy nawierzchniowych, tak jak miało w zwyczaju chociażby testowane nie tak dawno Megane R.S..
Ateca nie ma żadnych problemów z przyspieszaniem oraz dynamiką. 2.0 TSI z miejsca rusza z diabelskim wigorem, powodując szarlatańskie uśmieszki i drobne ochy u pasażerów oraz kierowcy. Ok, nie porównuję Cupra Ateca z najmocniejszymi autami którymi miałem okazję jeździć, ale do SUVów które mogą być odpowiednim benchmarkiem. Poza Grand Cheeroke SRT czy Trackhawk, dysponującymi chorymi zaprzęgami koni, Ateca dumnie wypada na czele najszybszych oraz budzących najbardziej jednoznaczne emocje aut, którymi jeździłem. Przy tym to auto potrafi wypić 12-13 litrów w mieście przy dynamicznej jeździe, a przy spokojnej zadowoli się 8-9 litrami. Oczywiście w trasie z prędkościami rzędu 100km/h zejdziemy jeszcze niżej, nawet do 7,5l na 100km.
Do jeszcze lepszego odbioru auta zdecydowanie brakuje mi dźwięku wydechu. Z niepokojem przyglądam się przykręceniu donośności i basowego brzmienia wydechów, zapewne przez chore przepisy UE. Pocieszeniem może być dostępny w konfiguratorze opcjonalny wydech Akrapovic. Wyceniony na 15 kawałków system wydechowy wlewa nadzieję w serce prawdziwego Petrolheada, jednak nie jestem w stanie przekazać osobistego odbioru tego wydechu, bo mój egzemplarz nie posiadał tej opcji. Szkoda.
Dwubiegunowy kuzyn
Cieszy jednak, że Ateca nie jest zero-jedynkowym wozidłem zapewniającym adrenalinę i nic poza tym. Na szczęście producent z tyłu głowy miał, że Ateca to wciąż auto dla rodziny, ale też kierowcy z aspiracjami i dobrym smakiem. O ile w autach na co dzień jeżdżę w trybie eco, o ile oczywiście go posiada, o tyle nie narzekałem na jego brak w Cuprze. Z całym szacunkiem, ale ten bandziorek chyba nie jest Eco lub jako generalna koncepcja te dwa słowa nie idą w parze. W każdym razie wyjściowym trybem auta jest „Comfort”. Jak nazwa wskazuje codzienna jazda ma być komfortowa, bez napinki, i taka też jest. Auto jest całkiem miękkie, oczywiście jak na auto ze sportowym rodowodem, oraz paradoksalnie ciche i absolutnie wyważone. Tak, jako auto na co dzień – Atecę Cuprę ciężko odróżnić od FR-ki.
Jako remedium na dalsze podróże w nieznane, w trybach jazdy można wygrzebać „Offroad” oraz „Snow”. Obu nie trzeba zapewne przedstawiać z tym jednak zastrzeżeniem, że nie należy również ich przeceniać. Snow przytępia reakcję na gaz, zapewniając bardziej jedwabistą jazdę na śliskiej nawierzchni bez utraty trakcji. Jeśli chodzi o Offroad, to do przeprawówki brakuje ogromnie dużo, a ustawienia mają jedynie ratować w podbramkowych sytuacjach. Mokre, błotniste podjazdy, sypki piasek, ośnieżona droga to warunki dla napędu 4×4 opartego o Haldex oraz elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego w wydaniu Cupry. Nie ma się co oszukiwać, to nie jest naturalne środowisko dla tego SUVa.
Naturalne środowisko?
Cupra Ateca idealnie czuje się na prostych, długich i szybkich odcinkach, gdzie pozwala rozwinąć skrzydła każdemu z czterech cylindrów produkujących 300KM. Do dynamicznej jazdy prawa ręka powinna powędrować na jeden z trybów – „Sport” lub „Cupra”. Pierwszy z nich jest pomostem pomiędzy komfortem, a ostatecznym stadium wtajemniczenia mocy według ideologii Cupra. Auto na sporcie utwardza zawieszenie, układ kierowniczy działa z przyjemnym oporem, silnik utrzymuje nieco wyższe obroty, a układ wydechowy nieco mocniej pomrukuje, choć jak już wspomniałem doznania muszą być podbijane przez system głośników. Cupra sama z siebie nie brzmi najlepiej!
Ostatnim stadium rozzłoszczenia Ateci jest CUPRA – w zasadzie wszystko to o czym wspomniałem w poprzednim akapicie znajduje miejsce również w tym trybie, tylko jeszcze grubiej, jeszcze intensywniej. Największe słowa uznania moim zdaniem należą się zawieszeniu oraz amortyzacji. Przejście po skali siły tłumienia i twardości zawieszenia zawdzięcza się seryjnemu, adaptacyjnemu zawieszeniu DCC.
Mimo, że siedzi się relatywnie wysoko nad ziemią, tak pewność zachowania auta jest naprawdę genialna. Na początku wspomniałem, że Ateca czuje się wyśmienicie na długich prostych odcinkach, ale dopiero na krętych i szybkich zdradza swoją przewagę. Auto nie ma tendencji do gibania i pochylania się w zakrętach. Zachowuje się bardzo przewidywalnie, czego nie oczekiwałem po nieco podwyższonym zawieszeniu. W połączeniu z napędem na obie osie bardzo żałuję, że nie dane mi było zmierzyć się z torem. Jestem zdania, że wyniki mogłyby być bardzo dobre, a mina właścicieli mijanych hothatchy bezcenna.
Wnętrze
Wnętrze Cupra Ateca to dobrze znane, lekko już opatrzone miejsce pracy kierowcy znane z modelu przed liftingiem. Zmiany są w zasadzie kosmetyczne. Lepiej natomiast wyłapać co zmienia się względem „cywilnych” wersji. W oczy rzuca się tapicerka z perforowanej skóry Nappa w kolorze Petrol Blue z przeszyciem miedzianą nicią. Wyceniona na 3600zł tapicerka pokrywa boczki drzwiowe, tylną kanapę oraz kubełkowe fotele przedniego rzędu siedzeń. W tym miejscu nieco żałuję, że nie jest dostępna mieszanka skóry licowej oraz alcantary, te materiały dużo bardziej lubię, ale też uważam, że lepiej charakteryzują sportowe wnętrze.
W tym miejscu warto wspomnieć o kierownicy. Gruby, mięsisty, dobrze leżący w rękach wieniec przyozdobiony został pojedynczymi cienkimi żebrami u dołu spłaszczonej kierownicy. Dla estetów są tutaj drobne miedziane wstawki w postaci nici, znaczka oraz odcięcia przycisków od reszty koła kierownicy.
W kwestii miejsca dla kierowcy i pasażera nie ma na co narzekać. Przy moim wzroście 182 cm zajęcie wygodnego miejsca nie skutkuje koniecznością deformacji nóg pasażera za mną. Na tylnej kanapie miejsca jest naprawdę sporo, zarówno na nogi, jak również nad głową. Bez problemu zabierzemy się na wyjazd w cztery dorosłe osoby. Oczywiście Ateca homologowana jest na 5 osób, ale umówmy się, wygodną podróżą ciężko będzie to nazwać.
Dla każdego z pasażerów uda nam się znaleźć miejsce na bagaż. Elektrycznie otwierana klapa bagażnika skrywa spory i ustawny kufer. 485 litrów sprawdzi się podczas rodzinnego wypadu, a za pociągnięciem dwóch cięgien i odstawieniu trojga pasażerów na ławkę rezerwowych owa przestrzeń rośnie do 1579 litrów. Podłoga jest wówczas płaska, a próg załadunku wygodny.
Cennik
Ateca to najdroższy jak dotąd model Cupry! Jako jedyny z pośród czterech modeli w podstawie przebija 200 tys zł. Porównywalny Seat Ateca FR czyli 190KM, DSG, 4Drive wyceniona została na 153 100zł, a więc za Cuprę należy dorzucić 56 tys zł. Duuużo! Oczywiście dodatki będą kosztowały, gdyby wybrać handlarski pakiet FULL opcja-jedyny taki oznaczałoby to wydane ćwierć miliona zł. W kwestii wyboru odpowiedniego modelu Cupry warto rzucić okiem na Formentora, którego cennikowa zabawa startuje z 119 400zł, a więc sporo mniej. Formentor jest nieco mniejszy, ale o trochę bardziej chwytliwym designie. Warto sprawdzić!
Podsumowując
Tydzień z Cuprą Atecą minął szybko, co jednak najmocniej wryło mi się w pamięć? Szczególnie dobrze zapamiętam uniwersalność tego auta oraz brak ordynarności. Są auta, które emanują mocą, biją po oczach bezczelnością. Cupra Ateca jest inna. To auto ma bardzo mocno zarysowane korzenie rodzinnego SUVa. Takiego praktycznego, przystosowanego do trudów zróżnicowanych warunków drogowych. Z drugiej strony to mały drogowy diabełek. Zapewniając grubo ponadprzeciętne osiągi Ateca rewelacyjnie i pewnie się prowadzi. Dała mi tym samym olbrzymie ilości frajdy, emocji oraz adrenaliny łącząc osiągi najszybszych hatchbacków z uniwersalnością rodzinnych aut. Żałuję jedynie, że dźwięk z wydechu w zasadzie nie istnieje. Z drugiej zaś strony żałuję, że niewielu producentów ma obecnie jaja na zrobienie tego typu pojazdu.
Cupra Ateca 300KM DSG
Cupra Ateca – punktacja
Wygląd: | [usr 8] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 8] |
Przyspieszenie: | [usr 8] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 9] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 8.0 text=”false” img=”06_red.png”] (80/100) |
Cupra Ateca – dane techniczne:
Silnik: R4, turbo
Pojemność: 1984cm³
Moc: 300 KM przy 5300 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 400 Nm przy 2000-5200 obr/min
Skrzynia biegów: automatyczna, DSG
Cena: od 209 100zł, cena testowanego egzemplarza około 235 993 zł