Do aut dostawczych czy Mini Vanów w większości przypadków wybierane są jednostki wysokoprężne. Czy Benzynowe 1.2 sprawdzi się w Berlingo? Sprawdźmy!
Citroen Berlingo to jeden z trojaczków obok Opla Combo oraz Peugoeta Riftera. Mieliśmy okazję testować Riftera z silnikiem diesla, teraz czas na Berlingo z benzynową pod maską.
Klasyczna sylwetka Vana
Trudno podejść do tego segmentu nad wyraz fantazyjnie. Berlingo też nie zdaje się próbować wyważyć otwartych już drzwi. Sylwetka auta wydaje się być stonowana, ale również zdecydowanie dorosła. Z tyłu gdyby nie znaczek ciężko było by odróżnić Berlingo od koncernowych braci. Pionowe lampy zabudowane w narożnikach auta, są typowym elementem również konkurencji segmentu VANów. Przejdźmy więc okiem przez linię boczną testowanego pojazdu. Ta wydaje się być nieco ciekawsza za sprawą dodatków typu „zderzaki” osadzone na bocznych drzwiach, które chronią przed obiciami przez drzwi innych kierowców. Dla mnie relingi dachowe, są rewelacyjne – przypominają mi nieco oszczepy.
Z przodu pojazdu możemy doszukać się typowego podejścia do reflektorów. Te znajdziemy w trzech oddzielnych kloszach. Podobne rozwiązanie prezentują suvy tego producenta, dla mnie fajny wyróżniający motyw. Światła przeciwmgielne dodatkowo otoczone są kontrastującym z nadwoziem plastikiem, który ciekawie wyróżnia aparycję Berlingo.
Wnętrze jakoś znane
Środek Berlingo jest jakby już znany. Koncept wnętrza to prawie wierna kopia tego które miałem okazję oglądać w Rifterze. Wysoki tunel centralny w którym producent przewidział przepastny schowek. Poza tym w części łączącej z konsolą centralną swoje miejsce znalazło pokrętło zmiany biegów automatycznej skrzyni biegów, a nieco dalej schowek na drobiazgi. Deska, a w zasadzie instrumenty pokładowe zwrócone są w kierunku kierowcy. W centralnej części w oczy rzuca się spory ciekłokrystaliczny wyświetlacz, który dominuje i nieco góruje nad linią francuskiej deski.
Wnętrze Berlingo to również 5 foteli, które ładnie wyglądają. Połączenie popielatej tkaniny z rzucającym się w oczy poziomem paskiem jest bardzo intrygujące i z pewnością intensywnie ożywia środek. Niestety w moim odczuciu siedziska są zbyt krótkie, a na pewno te z przodu auta. Co więcej w zasadzie nie oferują trzymania bocznego. Mimo, że jest to auto rodzinne, czyli w domyśle dynamiczna jazda raczej nie jest przewidziana dla Berlingo, tak zbudowanie boków siedzisk z tak miękkiej gąbki jest po prostu faux pas. Na domiar złego podłokietniki w przednim rzędzie siedzeń mają iluzoryczna funkcję. Wydają się być słabowite. Miejsca z tyłu pojazdu to oddzielne fotele. O miejsce nad głową nie trzeba się martwić, ale nie warto siadać za wysoką osobą. W takim wypadku nie pozostanie wiele miejsca na własne nogi.
Sporą zaletą za to jest niezliczona liczba schowków na pokładzie Berlingo. Poza tym wspomnianym w tunelu centralnym na desce rozdzielczej możemy rozlokować swoje rzeczy w przynajmniej siedmiu miejscach. Kolejne, ale już większe przedmioty można upchać w kieszeni nad głową, w drzwiach a nawet w bardzo pojemnym schowku znajdującym się w tylnej części pojazdu, a konkretnie pod dachem za drugim rzędem siedzeń. Bagażnik oczywiście jest bardzo przepastny.
System multimedialny
Nie będę specjalnie pochylał się nad tym systemem, no może wspomnę jedynie, że jest przestarzały, powolny i lubi płatać figle. Nie jest to pierwsze auto koncernu PSA, które mając na pokładzie to rozwiązanie miewa swoje humory. W 5008 lubił mulić się i odmawiać współpracy. W Partnerze wystawiał moją cierpliwość na dużą próbę. Wieszał się i musiał kolejny raz odpalać, by za niedługo robić to kolejny raz. No niestety nie moje gusta.
A co pod maską?
Jestem zwolennikiem diesla pod maską w tego typu autach. Dlaczego? Większy moment obrotowy, mniej wyżyłowana jednostka, no i w zasadzie… nie jestem przekonany, co do kierunku spychania zła tego świata na jednostki wysokoprężne. Wróćmy jednak do Berlingo. Francuzi proponują do tego auta cztery jednostki napędowe. Pierwsza z nich to 1.2 PureTech, z którego to silnika możemy uzyskać 110 lub 130 koni mechanicznych. Pierwsza jednostka sprzężona jest z manualną skrzynią o sześciu przełożeniach, druga natomiast tylko z ośmiobiegowym automatem.
Dla równowagi dostępny jest motor wysokoprężny – 1.5 Blue HDi o dwóch wariantach mocy. Pierwszy z nich to 100 koni występujące z pięciobiegową przekładnią ręczną. Drugi zaś to 130 konna odmiana, którą możemy wybrać z sześcio biegową ręczną skrzynią lub ośmio biegowym automatem.
Pod maską testowanego Berlingo producent zdecydował się na konfigurację mocniejszej benzyny wraz z automatem. Trzycylindrowa jednostka o pojemności 1.2 cechuje się typową dla trzech cylindrów kulturą pracy. Mimo 130 koni mocy moment obrotowy tej jednostki odstaje od momentu diesla – nic dziwnego! W normalnym użytkowaniu jest to odczuwalne. Auto mimo, że ma ochotę nabierać prędkości wydaje się, że nieco za wcześnie łapie zadyszkę. Dopakowane auto niestety, ale nie ukrywa już drobnych niedomagań pod względem mocy.
Benzynowe serce Berlingo podobne jest do wersji wysokoprężnej, ale nie pod względem spalania, a wibracji i niekiedy również dźwięku. Spalanie za to jak można się domyślać jest większe niż w przypadku diesla. Auto spala w granicach 8 litrów w przypadku lżejszej nogi i okolic nieco ponad 9 litrów w przypadku dynamiczniejszej jazdy. Nawiasem mówiąc szybsza jazda obnaża nieco niedoskonałość samej skrzyni – nieco się gubi gdy masz cięższą nogę.
Berlingo prowadzi się bardzo dobrze…
Prowadzeniu nie można nic zarzucić. Berlingo jest pewne i przewidywalne, może jedynie warto uważać na boczny wiatr. Zawieszenie jak na rodzinne auto przystało zgrabnie wybiera nierówności, ale zarazem nie jest kanapowo miękkie. Taki złoty środek, co biorąc pod uwagę francuskie pochodzenie należy zapisać na plus.
Podsumowanie
Berlingo to ciekawe ale również udane auto. Los nie oszczędził jednak konstrukcji kilku drobnych plamek na honorze. Na dłuższą metę system multimedialny może solidnie denerwować, ale do reszty można się przyzwyczaić. W wyborze jednostki napędowej warto wziąć pod uwagę oszczędne i bardzo dobrze zestrojone wysokoprężne motory. Te silniki, a w zasadzie 130 konny motor wydaje się być szyty na miarę Vana z Paraża. Co do skrzyni mój wybór padłby na automat. A Wy co byście wybrali?
Tekst i Zdjęcia:: Bartek Kowalczyk
Citroen Berlingo 1.2 PureTech – punktacja
Wygląd:
|
[usr 8]
|
Wnętrze:
|
[usr 7]
|
Silnik:
|
[usr 7]
|
Skrzynia:
|
[usr 8]
|
Przyspieszenie:
|
[usr 7]
|
Jazda:
|
[usr 8]
|
Zawieszenie:
|
[usr 8]
|
Komfort:
|
[usr 8]
|
Wyposażenie:
|
[usr 8]
|
Cena/jakość:
|
[usr 9]
|
Ogółem:
|
[usr 7.8 text=”false” img=”06_red.png”] (78/100)
|
Citroen Berlingo 1.2 PureTech – zdjęcia
Citroen Berlingo – dane techniczne
Silnik: R3, turbo benzyna
Pojemność: 1199 cm³
Moc: 130 KM przy 5500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 240 Nm przy 1750 obr/min
Skrzynia biegów: automatyczna, ośmiobiegowa
Cena: od 66 400 PLN brutto, egzemplarz testowy 104 500 PLN brutto