Alfa Romeo Stelvio może być dobrym przykładem, który ma przekonać opornych do segmentu SUV. W pożegnalnej wersji Estrema w ciekawym designie i z 280 KM robi to bardzo skutecznie.
Spokojnie, włoska marka nie rezygnuje z tego modelu. Po prostu zapowiadany facelifting ziści się w 2023 roku, a Estrema to limitowana do 2000 sztuk odmiana kończąca tę generację, która jest już od 6 lat na rynku.
Jak wygląda Stelvio Estrema?
I powiem szczerze Włosi się postarali, bo ta wersja wygląda naprawdę nieźle. Sama karoseria Stelvio ze sławnym Scudetto wygląda przyjemnie. W niebieskim lakierze na 21-calowych i czarnych kołach trudno się za nią nie odwrócić. Zwłaszcza, że na lusterkach pojawił się karbon, a z tylnego zderzaka wystają naprawdę wielkie końcówki rur wydechowych. Pięść wsadzicie do nich bezproblemowo.
Podsumowując ten wątek na pewno wyglądem Stelvio do siebie przekonuje chociaż umieszczenie rejestracji z przodu trochę szpeci cały odbiór samochodu.
W środku czuć sportowy klimat
Wszystko za sprawą wykończenia z włókna węglowego, które pojawiło się na desce rozdzielczej i konsoli centralnej. Uzupełnieniem skórzana kierownica z czerwoną nicią, wielkie metalowe łopatki z przyjemnym klikiem oraz kubełkowe fotele, w którym pojawiła się alcantara. Są jednak na tyle ciasne, że trzeba pilnować się z masą, ale wszystko we wnętrzu dopasowane jest pod kierowcę.
Dziwić może mały ekran system infomedialnego, ale jest czytelny, dotykowy i ma piękne grafiki. Co ważne można nim sterować za pomocą pokrętła niczym iDrive w BMW, więc pod względem ergonomii jest nieźle. Zwłaszcza, że panel do klimatyzacji pozostał w osobnym miejscu w formie tradycyjnych klawiszy i pokręteł.
Na pochwałę zasługują też analogowe zegary z włoskimi napisami. Nadaję to fajnego sznytu, a detale robią robotę. Jedyna uwaga do kierunkowskazów, które przez wspomniane łopatki ciężko się obsługuje. Poza tym dźwignia zawsze zostaje w jednym miejscu, więc wymaga to przyzwyczajenia.
Pod maską nie ma wstydu
Trzeba przyznać, że możliwości i napęd Stelvio w tej konfiguracji robią wrażenie. Z dwulitrowego silnika wyciśnięto 280 KM, które przenosi się na wszystkie cztery koła. Wszystko za sprawą dobrego 8-biegowego automatu. Maksymalny moment obrotowy to 400 Nm przy 2250 RPM, więc jest czym pojechać.
Potwierdzają to osiągi i dane techniczne. Do setki samochód rozpędza się w 5,6 sekundy, a wskazówka prędkościomierza zatrzyma się w okolicach 230 km/h.
DNA i prowadzenie
Osiągi to jedno, ale najważniejsze, że Stelvio dobrze je wykorzystuje. Kierowca dzięki zwartemu zawieszeniu oraz precyzyjnemu układowi kierowniczemu może poczuć samochód i jednocześnie przyjemność z prowadzenia. Pokonałem Alfą kilkaset kilometrów trasy i powiem szczerze, że dawno już tak nie cieszyłem się jazdą tak zwykłego samochodu. Owszem mocnego, ale jednak nie sportowego.
Co ważne, samochodem nieźle jeździ się też po mieście. Oczywiście trzeba uważać na pułapki typu krawężniki, bo szkoda felg, ale dynamiki samochodowi nie brakuje ani w mieście, a nie poza nim.
W razie czego dzięki systemowi DNA, czyli 3 trybom jazdy możemy zmienić lekko charakterystykę auta. Możemy trochę złagodzić układ kierowniczy lub działanie automatu. Co ciekawe w trybie dynamic można nawet zmiękczyć nastawy zawieszenia, by nie odbierać za wiele z komfortu podróży.
Rodzina na zdjęciach
Jeśli zależy wam jednak na walorach transportowych i codziennej ergonomii użytkowania, to Stelvio w tym aspekcie może trochę zawieść. Owszem wyposażenie ugości wszystkich 4 pasażerów, a dzieci ucieszą się z wielkiego panoramicznego dachu, ale dorośli z tyłu mogą mieć już problem. Tylna kanapa nie jest najwygodniejsza dla wyższych osób, ale to częsty przypadek ładnych nadwozi.
W bagażniku natomiast pomieścimy 582 litrów bagaży. Nie jest to mało, ale próg załadunku jest dosyć wysoko. Na szczęście klapa bagażnika podniesie się automatycznie.
Cena i użytkowanie
Niestety jak to z wersjami specjalnymi bywa Stelvio Estrema nie należy do najtańszych. Specjalny design i dodatkowe wyposażenie odbija się na cenie. Zaglądając w księgi do zapłaty za ten egzemplarz mamy 311 500 złotych. Bazowo ten model kosztuje 237 tysięcy złotych, więc różnica jest zauważalna.
280-konny motor nie należy też do najbardziej ekonomicznych rozwiązań. 1,7-tonowe nadwozie z takimi osiągami, automatem i napędem Q4 nie jest skromne w zużyciu paliwa. Średnio trzeba liczyć te 11 litrów na 100 km. W trasie zejdziemy nawet poniżej 10 l (nawet 8-9 l), ale w mieście zobaczenie wyniku 12 litrów na 100 km nie jest trudne.
I mimo, że rozsądek podpowiada, że takie Stelvio może przynieść więcej kosztów niż konkurencja to po tym teście wygrywa serce. Samochód ma po prostu charakter, który czuć już po pierwszych kilometrach. A nie jest to już takie oczywiste w obecnej motoryzacji. Jeśli lubicie prowadzić, Alfa Romeo Stelvio Estrema spełni oczekiwania. A że trzeba za to zapłacić – no cóż – jak mówi przysłowie: „za przyjemności się płaci”.
Wolicie Włoszkę czy na przykład Volvo XC60 ?
Konrad Stopa
Zdjęcia Alfa Romeo Stelvio Estrema:
Dane techniczne Alfa Romeo Stelvio Estrema:
Silnik: R4, turbo, benzyna
Pojemność: 1995 cm3
Moc: 280 KM
Maksymalny moment obrotowy: 400 Nm
0 – 100 km/h: 5,6 s
Prędkość maksymalna: 230 km/h
Skrzynia biegów: 8–biegowa, automatyczna
Cena: 237 000 zł (podstawa), 311 500 zł (testowany)
Komentarze 2