Są na świecie samochody, które robione są dla garstki ludzi i medialnego szumu. Co ważne, nie muszą kosztować milionów złotych. Taki właśnie jest Abarth w odmianie 695 C Rivale. Co w nim takiego szczególnego?
Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że to jakiś dziwny Fiat 500. Tak naprawdę jednak nie trzeba mieć wzroku snajpera by dostrzec, że ten maluch musi być jakiś szczególny. Co więcej, gdyby zawiódł nas zmysł wzroku jest jeszcze jedna rzecz, która jest dla Abartha szczególna. To wydech Akrapovica, który słychać z daleka, więc nawet jeśli nic nie mówi Wam skorpion na masce, to strzały zwrócą waszą uwagę.
Na tak – Abarth 695 C – karoseria
Abarth 695 C Rivale to wersja specjalna tego modelu. Nasz egzemplarz z oznaczeniem numer 1435 (tabliczka na konsoli centralnej) wyróżnił się w wielu aspektach. Karoseria pełna jest emblematów, ale też podwójne malowanie z wieloma znaczkami skorpiona (logo marki Abarth) zwraca na siebie uwagę. W końcu połączenie srebrnego lakieru z granatem to dobry pomysł. Zwłaszcza, że pomiędzy nimi pojawiła się turkusowa cienka linia.
Mimo sportowego look’u (inne zderzaki, dyfuzor, ładne i duże 17-calowe felgi) najbardziej spodobał mi się miękki dach. W kolorze granatu z foliową tylną szybą wygląda bardzo elegancko. Pragnę zauważyć, że ten Abarth nie jest w pełni kabrioletem, ponieważ dach odsuwa się tylko na tylną jego część. Coś na zasadzie legendarnego Citroena. Oczywiście działa to wszystko automatycznie.
Na tak – jachtowe wnętrze
Powiązanie z łodziami nie jest tu przypadkowe, ponieważ wersję Rivale przygotowała firma produkująca takie wodne pojazdy (RIVA). Dzięki tej kooperacji na desce rozdzielczej możemy podziwiać dekowe drewno o klasycznej fakturze. Nie będę udawał znawcy, ale naprawdę wygląda to elegancko, a i przyjemnie je dotknąć.
Poza tym w środku 695 C wyróżniają się fotele Recaro pokryte skórą o ciekawej barwie. Ciemnoniebieski kolor pojawia się również na boczkach drzwii, a nawet dywanikach. Dzięki temu wnętrze z wielkim skorpionem na sporej, obitej skórą kierownicy bardzo mi się spodobał.
O względach praktycznych raczej nie wspominam, ponieważ tylna kanapa bardzo dobrze służy za schowek na torebkę lub kilka siatek z zakupami. Oczywiście zmieszczą się tam dwie osoby, ale nie mogą być one większej postury.
Co ważne, Abarth posiada też bagażnik, ale nie jest on rekordowy, a jego otwór jest nieduży. Sam kufer liczy pojemność 185 litrów.
Za obsługę multimediów odpowiada system U-connect znany z innych modeli włoskiego producenta. Na plus zasługuje dobra nawigacja wprost od firmy Tom-tom.
Na tak – silnik Abartha
Jak wiadomo, Abarth to synonim sportu, więc pod niewielką maską testowanego samochodu musiał pojawić się zmodyfikowany motor. Postawiono tutaj na benzynową jednostkę z 16 zaworami i turbosprężarką. Ten 1,4-litrowy silnik generuje aż 180 KM (250 NM) i w połączeniu z niską masą auta sprawia, że Abarth 695 C to niezły gokart. Osiągi? 6,9 sekundy do pierwszej setki i 225 km/h prędkości maksymalnej.
Dodając do tego twarde zawieszenie i bardzo precyzyjny układ kierowniczy dynamiczna jazda sprawia naprawdę sporą przyjemność. Uważać należy tylko na niewielką turbodziurę, ale można to świetnie zniwelować odpowiednią zmianą biegów lub pedałem przepustnicy. Jest tylko jedno ale…
Na nie – zautomatyzowana przekładnia
To główny i dość istotny minus tego samochodu, ale musimy z nim żyć, bo nie ma alternatywy. W aucie zamontowano pięciobiegową automatyczną skrzynię, która działała opornie. Zwłaszcza w trybie automatycznym przy pierwszych biegach. Ich zmianę było czuć mocno (szarpanie auta), ale na szczęście za kierownicą zamontowano manetki i zmieniając je w oldschoolowy sposób jednocześnie odpuszczając gaz można było wyczuć i wykorzystać w pełni sportowe możliwości tego małego drogowego pocisku. Po prostu jazda tym autem wymagała treningu i większych umiejętności. Ma to swego rodzaju klimat w sportowym aucie.
Na tak – system TTC
Co oznacza ten dziwny skrót? Abarth tak nazywa system, który ma pomóc w lepszej sterowalności samochodu. W skrócie to elektroniczna szpera, która zarządza również działaniem kontroli trakcji. Aktywacja TTC powoduje, że nawet tak mały samochód potrafi nawet pojechać bokiem. Dość ciekawa i niespotykana rzecz u konkurencji.
Na tak – wydech Akrapovica
O tym wspominałem już na początku, ale naprawdę jestem pełen szacunku dla pracy tej firmy. Nie dziwię się, że wiele firm korzysta z ich produktów zamiast silić się na własne i próbować podrabiać ten specyficzny dźwięk. Możliwości systemu wydechowego w Abarthcie najlepiej słychać na zimnym biegu i przy zmienianiu biegów do góry. Co ciekawe lepiej słuchać tej symfonii będąc poza autem, ponieważ wnętrze dość mocno tłumi te piękne odgłosy. Z drugiej strony nawet w trybie normalnym samochód jest głośny i może zdecydowanie irytować sąsiadów.
Coś jeszcze?
Wszystkie najważniejsze aspekty auta już wam wymieniłem, ale oczywiście to nie koniec. Auto posiada tryb sportowy, który oprócz zmiany wyglądu zegarów za kierownicą utwardza też układ kierowniczy, więc auto oddaje jeszcze więcej sygnałów spod kół i drogi.
Mówiąc o spalaniu trzeba się przygotować na wyniki rzędu 11-13 litrów na sto kilometrów. W połączeniu z tylko 35-litrowym bakiem autem wizyty na stacji benzynowych są dosyć częste.
Cena modelu to około 130-140 tysięcy złotych w zależności od wyposażenia.
Konrad Stopa
Wygląd:
|
[usr 10]
|
Wnętrze:
|
[usr 9]
|
Silnik:
|
[usr 8]
|
Skrzynia:
|
[usr 4]
|
Przyspieszenie:
|
[usr 8]
|
Jazda:
|
[usr 8]
|
Zawieszenie:
|
[usr 6]
|
Komfort:
|
[usr 6]
|
Wyposażenie:
|
[usr 8]
|
Cena/jakość:
|
[usr 7]
|
Ogółem:
|
[usr 7.4 text=”false” img=”06_red.png”] (74/100)
|
Dane techniczne:
Silnik: turbo, R4 benzyna
Pojemność: 1368 cm³
Moc: 180 KM przy 5500obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm przy 3000 obr/min
Skrzynia biegów: zautomatyzowana, pięciobiegowa
Cena: od 130 500zł, egzemplarz testowy około 141 000 zł