Amerykańska marka musi zmagać się z wciąż rosnącą konkurencją na arenie samochodów elektrycznych. Stąd też musieli zmodernizować swoją gamę modeli, aby były bardziej konkurencyjne. Tak też odświeżona Tesla Model Y przybywa z nowocześniejszym wyglądem, większym zasięgiem oraz kilkoma poprawkami.
Amerykańska marka miała ogromny wpływ na elektryfikacje samochodów. Jednak rosnąca konkurencja sprawdzonych koncernów oraz ofensywa chińskich modeli może zrzucić Teslę z jej piedestału. Stąd też Tesla postanowiła odświeżyć Model Y, który jest już z nami na rynku od dobrych kilku lat. Elektryk doczekał się sporych zmian wizualnych. Tym jednak razem amerykanie postanowili pójść za obecną modą. Niestety obyło się to kosztem oryginalności. Wcześniejsze reflektory zastąpił trójdzielny pasek świetlny LED, który biegnie pod delikatnie zmodyfikowaną przednią maską. Oczywiście są to światła do jazdy dziennej, zaś główne reflektory znalazły się nieco niżej w rogu zderzaka. Są one stosunkowo niewielkie, przez co nie zaburzają całości projektu.
Tył również podążył w podobnym kierunku. Tylne światła otrzymały zmieniony kształt oraz zostały połączone listwą świetlną LED rozciągającą się wzdłuż tyłu pojazdu. Poza tym otrzymaliśmy zmieniony zderzak z dodatkową czarną wstawką. Całość zmian dopełnia nowa paleta kolorów oraz nowe wzory felg. Prawdę mówiąc, pod kątem wizualnym zabrakło mi jakiegoś wyróżnika. Projektanci zdecydowanie postawili na prostotę i minimalizm, jednak nie jestem pewnie, czy jest to właściwa droga. Niemniej jednak pojazd wygląda nowocześniej, a przecież o to w dużej mierze Tesli chodziło.
Tesla Model Y z dodatkowym ekranem
Zmian doczekało się również wnętrze maszyny, do którego mają trafić lepszej jakości materiały. Poza tym interior doczekał się większego wyświetlacza systemu inforozrywki, który mierzy teraz 15,4 cala. Z kolei pasażerowie zasiadający na tylnym rzędzie otrzymali również swój własny 8-calowy ekran. Tesla dorzuciła również nowe oświetlenie nastrojowe oraz zmienione panele drzwi z lepszej jakości głośnikami. Poza tym Tesla Model Y doczekała się wielu poprawek aerodynamicznych i lepszego wygłuszenia, co z pewnością docenią zarówno kierowcy, jak i pasażerowie. Ponadto amerykańscy inżynierowie poprawili zawieszenie modelu, aby było ono bardziej komfortowe.
Elektryk trafi do sprzedaży w kilku wersjach napędowych, jednak początkowo będziemy mogli wybrać dwie z nich. Ofertę otworzy podstawowa wersje z napędem na tylną oś oraz zasięgiem do 466 km na jednym ładowaniu. Niestety amerykanie nie zdradzili nam, jaką moc zaoferuje silnik elektryczny, jednak pierwsza setka wskoczy na licznik w zaledwie 5,9 sekundy. Drugi wariant to Long Range AWD, który nie tylko zaoferuje nam napęd na obie osie, lecz również większy akumulator, który pozwoli nam przejechać do 551 km na jednym ładowaniu. Oznacza to wzrost o 18 km względem przedlifta. Tutaj również jednostka napędowa pozostaje tajemnicą, jednak pozwoli ona wystrzelić od zera do setki w zaledwie 4,3 sekundy. W obu wersjach możemy liczyć na ładowanie z maksymalną mocą 250 kW. Tym samym po kwadransie ładowania moglibyśmy przejechać około 266 km.
Damian Kaletka
fot. Tesla