Site icon Motopodprad.pl

Szkolenie I stopnia z doskonalenia techniki jazdy

IMG 1208 e1387384756158

IMG 1208 e1387384756158

W ubiegły weekend dzięki Ergo Hestii i Szkole Jazdy Michała Kościuszko miałem okazję podszkolić swoje umiejętności prowadzenia samochodu w sytuacjach ekstremalnych. Zastanawiacie się pewnie czy warto na takie lekcje wydać pieniądze. Uwierzcie, że tak, bo nie da wycenić się bezpieczeństwa.

Oczywiście teorii o bezpiecznej jeździe można nauczyć się choćby siedząc w domu przed komputerem. Takie przygotowanie również jest istotne, a internet pełen jest poradników oraz innych cudownych instrukcji. Nie należy jednak wszystkim wierzyć. Swój czas lepiej poświęcić na sprawdzone wskazówki, m.in. filmiki instruktażowe Ergo Hestii i Michała Kościuszki. Można je znaleźć w serwisie Youtube, gdzie Michał opowiada jak wywinąć się z drogowych tarapatów. Filmiki zostały również wydane w formacie DVD.

Teoria to jedno, ale lepiej wypróbować wiedzę w sztucznie stworzonych do tego warunkach, niż od razu na drodze. W tym może pomóc wspomniana wcześniej szkoła Michała Kościuszko. Jeśli jesteście z Krakowa, może już o niej słyszeliście. Ten znakomity kierowca rajdowy (wicemistrzostwa świata w klasach PWRC i JWRC) wraz z instruktorami przekazuje swoje doświadczenie innym. Tor, który szkoła ma do dyspozycji, spokojnie wystarcza zaaranżować wiele trudnych sytuacje drogowych.

Jak wygląda takie szkolenie? Trwa ono kilka godzin, podczas których ćwiczymy i próbujemy opanować auto w praktyce. Teorii jest mało. Instruktorzy mówią konkretnie: co i kiedy trzeba zrobić. Reszta należy do Was. Ciekawostką jest fakt, że możecie przyjechać na szkolenie swoim autem, aby nauczyć się jak najwięcej. Oczywiście samochody szkoły są również do dyspozycji. Co do samych ćwiczeń, to zawierają m.in. wolny oraz szybki slalom, jazdę z piłką na masce, wychodzenie z podsterowności i nadsterowności na śliskiej nawierzchni. Wszystko zależy od rodzaju szkolenia.

Myślicie pewnie: z instruktorem to każdy potrafi. Owszem, pewnie tak, ale instruktorzy komunikują się z kursantami za pomocą krótkofalówek, więc nie można liczyć na ich namacalną pomoc. Wszystko to oddaje hipotetyczną sytuację na drodze, a jak zobaczyłem na własnej skórze, nawet z poślizgu tyłem można wyjść cało i złapać przyczepność. Wystarczy jedynie dobrze operować gazem i kierownicą. Na zdjęciach widać odchylenia samochodów, a zaznaczę, że każdy z nich zmieścił się w słupkach.

Podsumowując, polecam udać się na takie szkolenia, bo większość z nas uważa się za dobrych kierowców. Warto sprawdzić się bez konsekwencji, czy tak jest naprawdę. W każdym większym mieście znajdziecie takie szkoły jazdy, a jeśli nie to serdecznie zapraszamy do Krakowa. Pożyteczne informacje można przyswoić w bardzo sympatyczny sposób, a jedyny to ewentualny ból pleców, bo fizyka podczas takich zabaw daje w kość.

Konrad Stopa

Exit mobile version