Sztuczna inteligencja nigdy nie była szeroko używana w budowie supersamochodów, do teraz. Vittori, dzięki właśnie użyciu tej technologii reklamowało swój pierwszy model nazwą „hipersamochodu AI”. A jak to im wyszło?
Vittori Turbio
To nie byle samochód. Choć oficjalne informacje obecnie już nie mówią nic o użyciu sztucznej inteligencji (AI), a jedynie o przyszłościowych technologiach, które użyto w jego projektowaniu. W produkcji używana jest technologia druku 3D wspierana przez AI, do drukowania części nadwozia z tytanu i włókna węglowego. Nie zmienia to faktu, że startup Vittori zrobił kawał dobrej roboty i amerykańska firma ma się czym pochwalić. Z zewnątrz widać trochę podobieństw do innych marek jak McLaren czu Ferrari. Nie z byle powodu. Auto powstaje we współpracy z dobrze nam znaną marką o nazwie Pininfarina.
Z przodu w oczy od razu rzuca się heksagonalny grill z dodatkowymi dwoma wielkimi wlotami powietrza. Z tyłu natomiast lampy w stylu OLED jak w Mercedesach i cztery końcówki układu wydechowego połączone z ogromnym dyfuzorem. Prawdę mówiąc ciężko szukać tutaj kontrowersji w wyglądzie. Wielkość tego hiperauta ma być podobna do Lamborhini Revuelto. Co mi się bardzo podoba to połączenie kolorystyczne granatowego lakieru z brązowymi akcentami. Środek? Również niczym wyjęty z McLarena. Widać to przede wszystkim w środkowej konsoli z pionowym ekranem multimedialnym.

„Naszym marzeniem było stworzenie pięknego, szybkiego pojazdu, który wywoływałby emocje i poczucie więzi. Nie chcieliśmy tworzyć kolejnego supersamochodu – chcieliśmy zbudować coś, co przypomina lot, rzeźbę, moc na wyciągnięcie ręki. Chcieliśmy stworzyć rzeczywistość, w której osiągi, piękno, kontrola i wolność mogą istnieć w jednym samochodzie – bez kompromisów”. – Założyciel i dyrektor generalny Vittori, Carlos Cruz.



Wielkie serce V12
W budowie jednostki napędowej swoje ręce maczała firma Italtecnica. Włoska firma, która słynna jest z budowy wyczynowych silników wyścigowych. Tutaj z ich ręki powstało ogromne V12 o pojemności 6.8 litra. Silnik jest hybrydą, więc dodatkowo pojawił się jeszcze silnik elektryczny na przedniej osi. Sumarycznie jednostka generuje 1110 koni mechanicznych. A one pozwalają się rozpędzić do 100 km/h w zaledwie 2,5 sekundy. Niestety prędkość maksymalna nie została ujawniona, ale widać, że samochód planuje konkurować z takimi modelami jak Koenigsegg Jesko czy Ferrari 849 Testarossa.

Ceny również nie przedstawiono, ale wiemy, że auto powstanie w 50 egzemplarzach produkowanych we Włoszech. Dla nas najważniejsze, że pokazany prototyp istnieje i już nawet jeździ.
Paweł Zaorski
fot. Vittori







