Producenci nowych samochodów często zaskakują swoich potencjalnych klientów w negatywny sposób. To fabryczne usterki, wycofanie modeli lub długi czas oczekiwania, ale jak nazwać nieoferowanie sportowego muscle cara na rodzimym rynku w USA?
Chrysler 300 często pojawia się nawet na polskich ulicach, aczkolwiek w wersji SRT, z wielkim ośmiocylindrowym silnikiem HEMI V8 raczej go nie ujrzycie. Ten popisowy model amerykańskiej marki legitymuje się mocą 470 KM oraz 470 NM maksymalnego momentu obrotowego. To wizytówka Chryslera, więc Amerykanie zapewne zabijaliby się o ten model (na grillu nawet nie ma znaczka, tylko trzy litery – SRT).
Może i tak by było, ale raczej tego nie sprawdzą, ponieważ Chrysler nie będzie oferował tego cacka na rodzimym rynku. Przecież muscle cary cieszą się dużo większą sławą w… Azji, Australii i na Bliskim Wschodzie? To fakt, mają tam potencjał, ale Białoruś, Afryka Południowa, Indonezja lub Zimbabwe (sic!)? Nie wiem kto zdecydował o takim przeznaczeniu tego auta, ale życzę mu zdrowia przy zażywaniu pewnych substancji, które pewnie zakazane są… przykładowo w Zimbabwe.
Konrad Stopa
Fot: Chrysler