Chevrolet Corvette spokojnie dosięga swoją legendą innych przedstawicieli amerykańskich aut jak choćby Mustanga. Mimo wszystko rzadziej spotyka się je na ulicy. A już na pewno świeższe egzemplarze w opcji ZR1. Mi się udało, a nawet więcej – sam je zbudowłem! Niestety tylko z klocków LEGO.
Na szczęście nie potrzebowałem do tego sporego garażu, tysiąca roboczogodzin, a co najważniejsze jakiś wielkich umiejętności. Po kilku godzinach dobrej zabawy, pomarańczowy model Corvette stanął na mojej półce. Co więcej potrafi się też poruszać, więc to nie koniec frajdy!
Pokaż kotku co masz w środku
Zestaw LEGO o oznaczeniu 42093 to świeża propozycja serii Technic duńskiej marki, który zawiera 579 elementów i nie zrujnuje budżetu, ponieważ w oficjalnej sprzedaży kosztuje około 180 złotych. Jak na niezłą replikę auta całkiem niewiele.
Zwłaszcza, że wybudowany pojazd ma aż 30 cm długości i 12 cm szerokości, więc nie jest miniaturowy. Powiem więcej, jest na tyle duży, że spokojnie widzimy wnętrze, zawieszenie samochodu, a nawet silnik V8 z ruszającymi się tłokami podczas jazdy – normalnie czad.
Duńczycy wraz z Amerykanami powalczyli również o niezłe odwzorowanie auta, ponieważ koła z niskoprofilowymi oponami lub poczwórny wydech albo reflektory i spoiler są naprawdę realistyczne. Oczywiście Corvette można sterować, ponieważ układ kierowniczy działa i przednia oś spokojnie się skręca.
Alternatywne zakończenie
Gdyby jednak ktoś znudził się ZR1 może skorzystać (jak to w zestawach Technic bywa) z drugiej opcji i przerobić klocki na pomarańczowo-czarnego hotroada. Dobra zabawa również murowana, aczkolwiek instrukcję należy oglądać wirtualnie, ponieważ w pudełku papierową dostaniemy tylko do Corvette (czyt. dbamy o środowisko).
Back to past
Mimo iż wiek 9 lat przekroczyłem już kilkakrotnie, LEGO 42093 zajęło mnie na dobre kilka godzin. Wielu pomyśli, że to czas stracony, ale ja naprawdę ze składania tych klocków miałem spory ubaw. Ani przez moment nie chciałem tej zabawy przerwać, a chęć zobaczenia efektu końcowego sprawiła, że złożyłem auto na raz w jeden wieczór. Zwłaszcza, że układanie zaczynamy od kręcących się bebechów jak wał napędowy lub silnik, a dopiero na końcu klocki przypominają finalny kształt samochodu.
Dokładając do tego fajną muzykę, odpowiedni catering i wieczór może zrobić się naprawdę przyjemny. I co z tego, że PESEL zaczyna się na długo przed cyframi „00”. Taki pomysł nie jest jedynie dla ojców, którzy mają wymówkę w postaci dzieci. Lego jest dla każdego!
Konrad Stopa