W niedawnym głosowaniu parlament europejski ostatecznie „zabił” silniki spalinowe. Europosłowie przegłosowali zakaz sprzedaży nowych samochodów wyposażonych w silniki spalinowe od 2035 roku. Jednak już w 2030 pojawią się kolejne ograniczenia.
Jeżeli łudziliście się, że nowe silniki spalinowe zdołają przetrwać obecną nagonkę oraz ekotrendy, to musimy Was zmartwić. Niedawne głosowanie w parlamencie europejskim dotyczyło wprowadzenia zakazu sprzedaży silników spalinowych od 2035 roku. Niestety wynik głosowania ostatecznie przypieczętował los „spaliniaków”. Za wprowadzeniem zakazu opowiedziało się 340 europosłów, natomiast przeciwko było „jedynie” 279. Jak widać decyzja nie była jednogłośna, jednak nic to nie zmienia.
Najnowsza decyzja jest wpisuje się w pakiet zmian w ramach programu „Fit for 55” i dotyczy wyłącznie zakazu sprzedaży nowych samochodów wyposażonych w silniki spalinowe. Należy jednak pamiętać, że nie zabrania ona korzystania z spalinowych samochodów, jednak może przekładać się na sytuację na rynku.
W kraju takim jak Polska z pewnością używane samochody spalinowe przez długie lata nie znikną z naszych dróg. Ciężko jednak powiedzieć, czy ich wartość nie będzie drastycznie spadać. Z drugiej jednak strony klasyki korzystające z paliw kopalnianych mogą znacznie wzrastać na wartości. Podobnie sytuacja przedstawia się z benzyną. Według niektórych spekulacji cena paliw kopalnianych może wzrosnąć nawet do 10-14 złotych. Należy jednak pamiętać, że to tylko spekulacje.
Silniki spalinowe staną się mało opłacalne od 2030 roku
Nowe regulacje przełożą się również na lekkie samochody dostawcze, które również będą jeździły wyłącznie na prądzie. Wszystko to sprawia, że koncerny motoryzacyjne mają jedynie 12 lat, aby przestawić swoją produkcję wyłącznie na elektryki. Oznacza to, że przez kolejne lata marki będą dążyły do optymalizacji kosztów produkcji, aby obniżyć cenę elektryków.
Warto także dodać, że Unia Europejska dąży do tego, aby od 2030 roku produkcja samochodów spalinowych stała się bardzo mało opłacalna. Od tego roku nowe samochody spalinowe mają emitować o 55% mniej szkodliwych substancji, w stosunku do 2021 roku. Nic więc dziwnego, że część marek decyduje się na wcześniejsze przejście na produkcje wyłącznie samochodów elektrycznych. Pozwoli to im oszczędzić pieniądze na dostosowywanie silników do coraz do surowszych norm emisji spalin.
Damian Kaletka
fot. Maserati