Seat Ateca to pierwszy SUV produkowany przez tego producenta, który zadebiutował w 2016 roku. W 2021 przeszedł facelifting, dzięki czemu upodobnił się do swojego brata, Leona. Dziś sprawdzimy, czy nadal jest warta zakupu, pomimo upływu lat?
Mała, ale daje radę!
Ateca o długości niecałych 4,4 m, jest bliźniaczym modelem do Skody Karoq. Przy czym opisywany hiszpański pojazd ma w sobie więcej sportowego zacięcia. Przynajmniej z wyglądu. Nieduże reflektory i dzielony grill nadają mu uroku, a srebrne wstawki przy progach, z tyłu oraz z przodu są wyznacznikiem wersji wyposażenia Xperience. Seata przyozdabiają też 19-calowe felgi, dzięki czemu prezentuje się naprawdę zadziornie. Zatem czteroosobowa rodzina nie będzie się wstydzić wsiadając do środka. Nadwozie zaś jest pomalowane pięknym kolorem niebieskim o nazwie Energy Blue.

Najważniejsze w środku
We wnętrzu jest tak jak w każdym aucie z tej marki. Plusem tej wersji jest czarna podsufitka wraz z dachem panoramicznym, który powoduje wrażenie, że w środku jest więcej miejsca niż w rzeczywistości. Pierwsze co może rzucić się w oczy to fizyczne przyciski do sterowania klimatyzacją. Wielki szacun za to, gdyż upychanie wszystkich funkcji do ekranu multimedialnego nie jest ani funkcjonalne, gdyż często trzeba długo się naszukać, aby coś znaleźć, ani nie jest bezpieczne w trasie. Nie muszę mówić czemu. Pod panelem do sterowania klimatyzacją znajdują się dwa porty USB-C, gniazdo zapalniczki oraz ładowarka indukcyjna. A skoro o ekranie mowa, jest on większy względem standardowej wersji wyposażenia i ma teraz przekątną 9,2 cali. Treści wyświetlane na nim są wyraźne i czytelne, Apple Carplay działał na szczęście na pełnej szerokości. Niestety samo wyświetlanie nie wystarczy. System potrafił łapać zadyszki przy przechodzeniu przez ustawienia, a nawet sam z siebie się zawieszał i resetował. Ogromny minus i pole do poprawy!
W zestawie mamy też nagłośnienie BeatsAudio wraz z 9 głośnikami, subwooferem oraz wzmacniaczem. Zestaw ten gra głośno i dobrze, ale trochę do perfekcji mu brakuje. Dla mnie faworytem audio w segmencie aut nie z kategorii premium pozostaje Focal, lecz zwykły użytkownik Ateci nie będzie narzekał na jakość dźwięku.

Wewnątrz jest miło, przytulnie i wszystko znajduje się na swoim miejscu. Jedynie fotele, choć elegancko przeszyte, mogłyby być odrobinę wygodniejsze. Nikomu też na pewno nie zabraknie miejsca! Nawet w bagażniku, który ma 510 litrów, co jest dosyć wysoką liczbą. Zmieszczą się wszystkie bagaże na rodzinny wypad.
Należy wspomnieć też o samych zegarach ukrytych za kierownicą. Są umieszczone w ekranie o przekątnej 10,25 cali i mogą zmieniać swój wygląd. Aby to zrobić, należy wcisnąć dedykowany przycisk na kierownicy.

Seat Ateca – co ją napędza?
Seata Atecę napędza 1,5-litrowy silnik benzynowy o oznaczeniu TSI, mocy 150 KM i 250 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Do kompletu otrzymujemy 7-biegową skrzynię automatyczną DSG. Jest jeszcze dostępna wersja z 6-biegowym manualem. Natomiast nasz zestaw przyspiesza do “setki” w 8,6 s. Umówmy się, to auto nie jest stworzone do ścigania się z innymi uczestnikami ruchu drogowego, a do bezpiecznego przewożenia rodziny i bagaży. Na szczęście radzi sobie przyzwoicie i pozwala sprawnie wyprzedzać wolniejsze pojazdy na autostradzie.
Niestety jest przy tym paliwożerny. Producent w cyklu mieszanym podaje spalanie w granicach 6,7 l/100km, mi w testach udało się uzyskać najmniej 8,9 l. Ale mogę być w tej kwestii mało obiektywny, gdyż zwyczajnie mam ciężką nogę. Spalanie możemy też spróbować obniżyć (albo jeszcze zwiększyć), gdyż dostajemy pokrętło do zmiany trybów jazdy. Od trybu Eco, po tryb Sport, zmniejszający czas reakcji na wciśnięcie pedału gazu, lub usztywniający układ kierowniczy.

Co mówi nam katalog?
Cena Seata Ateci startuje od 96 tysięcy złotych. W zamian otrzymamy pakiet Reference i 1-litrowy silnik o mocy 110 KM, sprzężony tylko z 6-biegowym manualem. Tanio, ale za to biednie i słabo. Natomiast wersja wyposażenia Xperience to koszt minimum 133 800 zł. Dokładając do tego nasz silnik oraz automat, robi nam się już cena 144 200 zł. Dużo – jak na niemałego SUV’a? A przecież naszego Hiszpana można jeszcze dodatkowo doposażyć we wszelakie systemy bezpieczeństwa, inforozrywki, czy usportowione fotele.

Czy warto?
Moim zdaniem Seat Ateca jest wart rozważenia zakupu. Miejsca mu nie brakuje, silnik pozwala na sprawne przemieszczanie się, a przy tym ładnie wygląda. Ja osobiście pokusiłbym się o napęd 4×4 i większy motor napędowy, ale testowany egzemplarz też dawał radę.
Zdjęcia Seat Ateca 1.5 TSI 150 KM:








































Dane techniczne Seat Ateca 1.5 TSI 150 KM:
Silnik: R4, turbo, benzyna
Pojemność: 1498 cm3
Moc: 150 KM
Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm
Skrzynia biegów: 7–biegowa, automatyczna
0-100 km/h: 8,6 sekundy
V-max: 200 km/h
Cena: od 135 tysięcy złotych