Chińczycy uznali, że nadchodzi era zupełnie nowych samochodów. Po pojazdach spalinowych i elektrykach nadciągają samochody EIV. Łączą one w sobie w pełni elektryczny napęd oraz sztuczną inteligencje. Europa może mieć poważny problem.
Nowe nazewnictwo dotychczas rozpowszechniło się w Chinach i dopiero podczas Światowego Forum Ekonomicznym w Davos zostało przekazane międzynarodowej społeczności. Według Pan Jian – wiceszefa firmy CATL, będącej chińskim potentatem na rynku baterii trakcyjnych, EIV oferuje zupełnie nowe możliwości. „EIV oferuje konsumentom cały zestaw nowych funkcji, których nie można zaoferować tradycyjnym samochodom z silnikiem spalinowym” – stwierdził Jian.
Sam Pan stwierdził, że nie jest to jeszcze oficjalne nazewnictwo dla pewnego grona nowoczesnych samochodów, jednak w Chinach skrót EIV cieszy się rosnącą popularnością. Co więcej, twierdzi, że to właśnie dzięki ”doskonałemu małżeństwu pomiędzy I i E” chiński rynek elektryków przeżywa prawdziwy rozkwit. Z kolei w Europie sytuacja nie ma się zbyt kolorowo, a coraz to surowsze normy emisji spalin boleśnie uderzają we wszystkich producentów, którzy nie przeszli na bezemisyjną stronę mocy.
A do tego dedykowany dron
Tak więc gdy europejscy producenci płacą kolejne kary i próbują sprostać wyśrubowanym normą, to chińskie marki pakują ogromne pieniądze w inwestycje związane ze sztuczną inteligencją. Dla przykładu BYD przeznaczy aż 14 mld dolarów na rozwój pojazdów elektrycznych oraz sztucznej inteligencji. Ogromne nakłady finansowe pozwolą chińskiej marce na poprawę systemu rozpoznawania głosu, autonomicznego parkowania czy też autonomicznej jazdy. Co więcej, chińskie media donoszą, że na pokład droższych elektryków mógłby trafić… dedykowany dron. Brzmi to dosyć absurdalnie, jednak współpraca drona z samochodem otwiera przed producentami zupełnie nowe możliwości.
Być może jest to jeszcze odległa przyszłość, jednak już teraz Xiaomi SU7 oferuje funkcje, które kiedyś wydawały się niemożliwe do zaoferowania. Dzięki zaawansowanemu systemowi rozpoznawanie głosu możemy z poziomu samochodu sterować urządzeniami gospodarstwa domowego. Tak więc podczas powrotu z dłuższej przejażdżki możemy już sterować ogrzewaniem, nakarmić naszego pupila, czy też aktywować robota sprzątającego. Chińczycy nie szukają problemów lecz rozwiązań. Wszystko to sprawia, że wielu europejskich producentów może nie zdołać dorównać chińskiej konkurencji.
Damian Kaletka
fot. Xiaomi